niedziela, 30 września 2012

Pogodne podróże

  Autor : Jarosław Kret
  Tytuł : "Planeta według Kreta"   Wydawnictwo : PWN
  Rok wydania : 2011 Warszawa

żródło:Wiadomości24.pl

 
      O autorze pisałam już wcześniej tutaj ,kto ciekaw zapraszam. "Planeta według Kreta" jest  książką relacjonującą podróże autora po całym świecie , no prawie ;-) . Podziwiać można jak zwykle w przypadku prozy pana Kreta lekkość pióra, barwne opisy którym towarzyszą śliczne zdjęcia,można rozpoznać i zdjęcia jak i fragmenty poprzedniej publikacji pt: "Mój Egipt" z przyjemnościa ponownie się tam wraz z autorem znalazłam a gdy rozpoznałam widziane już zdjęcia to miałam uczucie jak gdybym wróciła w miejsce w którym już byłam. Wierzcie mi że naprawdę opisy są tak sugestywne że w wyobrazni czytelnik ( przynajmniej ja) ma wrażenie chodzenia po świecie wraz z autorem. 
     Ponownie zachwyca erudycja tegoż podróżnika, jeśli jeszcze dodać że przewodnikiem dlań po pewnych zakątkach  jest sam Arkady Fiedler i my jako czytelnicy możemy stopniowo podążać również Jego śladem to robi się z tego prawdziwa uczta dla duszy i oczu wyobrazni.
   Zaglądamy róznież do Ameryki ale co na mnie zrobiło największe wrażenie ? Zdecydowanie podróż do miejsc w których żył i umierał Jezus podobnie jak autor jestem pod ogromnym wrażeniem Jerozolimy miejsca świętego dla trzech największych religii. Niezależnie od tego czy się wierzy czy jest się sceptykiem to po prostu robi wrażenie.
   Oczywiście największym plusem tej podróży jest poznawanie życia zwyczajnych ludzi, a to niezwykle autora pasjonuje co już udowodnił niejednokrotnie i co przyznaję sama bardzo lubię podglądać.

    Ocena książki: 5,5/6      

       Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e - pik (wrzesień) literatura faktu.
    

niedziela, 23 września 2012

Seneka

   Pisałam o wyzwaniu w związku z Małgorzatą Musierowicz. Poniżej fragment "Tygrysa i Róży" ,który sprawił że po prostu musiałam się z Seneką zapoznać, dzięki czternastoletniej Laurze Pyziak w końcu zaczęłam czytać "Myśli".

     " Jak trafiłas na Senekę? - wypalił
      - To nie było trudne - mruknęła wciąż obrażona. - U nas w domu Seneka leży na każdym dosłownie krześle  - Przewróciła kartkę i znów się natknęła na akapit zakreślony ołówkiem.
    Brodacz aż głowę wykręcił ,chcąc zajrzeć w tekst .Złapany na tym usiłowaniu stropił się po czym poprosił :
    - Przeczytaj na głos dobrze?
    Pociąg zatrzymał się na małej stacyjce,postał chwilę ,potem stęknął i ruszył dalej.Ani Laura ani jej rozmówca nie zwrócilli na to najmniejszej uwagi. " *

   Prawdą jest  że Seneka i w ogóle starożytni filozofowie w domu na Roosevelta 5 są notorycznie żywo  obecni i przywoływani na każdym kroku w sporach i nie tylko. Przyznam się że jedyne łacińskie cycaty jakie znam ,znam z Jeżycjady właśnie.Począwsy od "Kwiatu kalafiora" a na "Spręzynie" skończywszy. Z niecierpliwością czekam na "McDusię". Wracając do Seneki i starożytnych czypamiętacie jak Ignaś jako uczeń jeszcze wędrował do Bibliotei Raczyńskich i zaczytywał się w "Mitologii" i w "liadzie" ?
  A sławetny już spór z forum miłośników Małgorzaty Muserowicz o kolejny już tom Plutarcha w domu zamast tabliczki czekolady? Narażę się chyba wszystkim ale zdecydowanie optuję za Plutarchem gdyż "czekolada jako taka nadaje się tylko do szybkiej konsumpcji,zaś Plutarch poczeka na półce aż czytelniczki dojrzeją do lektury" ( wolny cyctat z pamięci może nie być dokładny)    
    Pani Musierowicz zachęca też we "Frywolitkach" do lektury "Rozmyślań" Marka Aureliusza,czytałam i przyznaję rację warto jest to pozycja ponadczasowa,podobnie jak i Seneka. Zatopiłam się kompletnie w "Myślach" i uważam że powinny być to lektury obowiązowe w szkołach. Doceńmy nasze dzieci, naprawdę dadzą radę a efekty moga przejść nasze najśmielsze oczekiwania. 

    Dla zachęty parę cyatatów :

   " Potrzeba długotrwałych środków przeciwo ciągłym i pleniącym się niegodziwościom nie po to , żeby ustały ,lecz by nie odniosły zwycięstwa" **

   " Tak więc Bóg hartuje, bada,ćwiczy tych ,których poddaje próbom,których kocha.Tych zaś,których, jak się wydaje ,oszczędza i którym pobłaża ,tych zostawia bezsilnymi wobec przyszłych nieszczęść .Mylicie się bowiem ,jesli sądzicie, że ktoś może tu być wyjątkiem: również  na tego ,kto był długo szczęsliwy,przyjdzie kolej .Ktokolwiek zdaje się być od tego zwolniony ,otrzymał tylko odroczenie." **

   " Sam ,doprawdy,nieczego bym ci nie doradzał bardziej niż tego ,abyś obrał wielkoduszną postawę i abyś uprzytomnił sobie ,jak niskie i niegodne człowieka ,mającego jakieś wzniosłe i szlachetne cele,jest to,o co się spieramy ,za czym gonimy,do czego wzdychamy"** 

    Aktualne przez wieki, spokojnie mogłoby to samo zostać dziś napisane prawda? 

 " Pomyśl też ,że to nic wielkiego ogrywać bohatera ,kiedy wszystko dobrze ,kiedy życie przebiega szczęśliwym torem :spokojne morze i posłuszne wiatry nie dają sternikowi możności oazania swej sztuki;aby sprawdzić odwagę człowieka zdarzyć się muszą jakieś przeciwności"  **

   O i jeszcze  to :
 
  " Nic nie wikła nas w większe zło niżli poddawanie się opini publicznej i uznawanie za najlepsze tego,co spotkało się z wielką aprobatą ,niżli wzorowanie się na tak wielu przykładach i życie nie podług zasad rozumu,lecz naśladownictwa" **
 
  " Gubimy się naśladując innych : oddzielmy się tylo od tłumu ,a wrócimy do zdrowia" **

    Nie wiem jakimi słowami zachęcić Was do zapoznania się z tym niezwykle wybitnym i wciąz aktualnym dziełem, napiszę tylko że ja nie wyobrażam sobie że można tego nie przeczytać. Mało tego , wracać wciąż od nowa należy do tych jakże mądrych i prostych słów. Niby to wszystko takie oczywiste a kiedy czytamy wiemy już że wcale nie łatwe. Lektura ta jak już wspomniałam powinna być obowiązową w szkole i dziwi mnie tylko dlaczego nie jest?   


    * "Tygrys i Róża" Małgorzata Musierowicz wydanie I Łódz 1999
  ** " Myśli" Lucjusz Anneusz Seneka Wydawnictwo Literackie Kraków 1987 przełożył Stanisław Stabryła

wtorek, 18 września 2012

Niedosyt

    Bywają takie noce kiedy nie chce się spać. Warto wtedy zamiast obracać się z boku na bok wstać i zająć się czymkolwiek,czym mogła się zająć Moleslaw jak nie czytaniem? Pytanie retoryczne. Trafiłam na cieniutką książeczkę całkiem niedawno wypożyczoną i z przyjemnością się w niej zatopiłam. 

      Autor: ks.Kazimierz Panuś
      Tytuł : "Święty Jan Vianney"
      Seria: Wielcy Ludzie Kościoła
      Wydawnictwo: WAM
          Kraków 2005    


       Skondensowana wiedza na temat biografii proboszcza z Ars,odnoszę wrażenie streszczenia wręcz. Dowiadujemy się że urodził się w biednej rodzinie, że miał problemy z nauką za to od zawsze wiara Jego była przykładną a najważniejszym przedmiotem z dzieciństwa była figurka Matki
Bożej,którą dostał od matki,brał ją ze sobą nawet do pracy bo oczywiśce już jako dziecko ( jak to w tamtych czasach) pracował przy rodzinnym dobytku.
       Poznajemy drogę Jego edukacji jak i rozwój wiary. Mnie osobiście ujęło chodzenie po karczmach i płacenie za to by były zamknięte, surowe reguły usiłował wprowadzić u siebie w parafii i biorąc pod uwagę że w końcu do Ars ściągały całe rzesze pielgrzymów należy się zastanowić czy aby na pewno to swobodniejszego podejścia kościoła potrzebujemy. Czy to jednak nie jest tak że własnie wysokie wymagania i pewna surowość oraz kategoryczne przestrzeganue przykazań bardziej przyciągnęłoby prawdziwie wierzących.
      Widzę pewne podobieństwa do świętego Ojca Pio ,mojego ulubionego świętego.Zarówno te tłumy u spowiedzi jak i to że oboje pełnili tę posługę niejednokrotnie padając z wyczerpania, do tego walka z szatanem wręcz fizyczna i dar jasnowidzenia czy jak to nazwać. O konserwatyzmie i wysokich poprzeczkach dla wierzących nie wpominając. Zawsze kiedy myślę o św. Ojcu Pio    przypominam sobie opowieści jak sprawdzano długość spódnic kobiet przystępujących do spowiedzi i wyobrażam sobie że i do tego zdolny były św. Jan Vianney.
     Książeczka ciekawa, pozostaje jak wpisałam w tytule niedosyt, bedę szukała jakiejś obszerniejszej biografii tego świętego ,który mnie zainteresował już w roku kapłaństwa a po przeczytanu tej skromnej monografii moja ciekawośc tylko jeszcze wzrosła. 

     Ocena książki : 4,5/6  

    A oto co jeszcze znalazłam i będę się starała gdzieś pożyczyć ,bo kupowanie odpada .Tak sobie postanowiłam. Mam nadzieję wytrwać w tym minimalistycznym postanowieniu. Wczoraj zapakowałam pełną siatkę ubrań dzisiaj pójdą do kościoła.A to dopiero początek jak to pięknie nazywają prostszego życia :-)


   

piątek, 14 września 2012

Heather Graham "Krwawe żniwa"

zródło:empik.com
 
              Autor : Heather Graham
              Tytuł : "Krwawe żniwa"
  Dziedzictwo braci Flynn,Trylogia część II
     Tytuł oryginału :"Deadly Harvest "
     Wydawnictwo : Harlequin - Mira
     New York Times Bestsellers Autor
                     Paranormal
                    Warszawa 2009  

 
    Z okładki :
     " Na polu w pobliżu miasteczka Salem zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety w przebraniu stracha na wróble.Wśród okolicznych mieszkańców narasta panika,bo tutaj każdy zna legendę o złowieszczym Żniwiarzu.Echa tej sprawy docierają do policjanta Jeremy'ego Flynna ,który przyjechał do Salem w poszukiwaniu żony przyjaciela.Jeremy wyśmiewa małomiasteczkową mentalność ,szydzi z wiary w zabobony ,ale tylko do czasu ,gdy do jego śledztwa niespodziewanie wtrąca się miejscowa specjalistka od okultyzmu Rowenna Cavanaugh ..." 

  
    Przepisałam tekst z okładki choć nie do końca oddaje on to o czym jest powieść. Jaby ktoś recenzował coś o czymś słyszał ale niekoniecznie czytał. Niech będzie,mnie zachęciło do przeczytania myślę że Was również.
    W ogóle jeśli gdzieś pada nazwa Salem to jest już dla mnie sporą zachętą,do tego dodać legendy ,bibliotekę i stare książki ( epizodyczne co prawda ale zawsze)  no to już jest coś czego nie przepuszczę.Bardzo dobrze się stało że szukałam czegoś w celu nadrobienia wyzwania lipcowej Trójki e - pik,inaczej kto wie czy bym po tę powieść sięgnęła zapewne tak, jak wspomniałam wystarczy Salem ,które jest już sporą obietnicą. Oczywiście ważne jest co i w jaki sposób autor wokół tego tematu zbuduje. Heather Graham udało się w pełni zadowolić mnie jako czytelnika, od pierwszych stron polubiłam głównych bohaterów, ba zżyłam się z nimi a sny o polu kukurydzy były tak realistycne że prawie czułam chłód nocy i zapach ziemii. O strachach na wróble nie wspomnę. Dobrze zbudowane napięcie, fałszywe tropy dzięki którym udało się autorce sprowadzić mnie na manowce, nie na długo ale jest to spory plus,co za przyjemnosć czytać ksiązkę znając rozwiązanie? Prawda? Za każdym razem kiedy pojawiał się nowy podejrzany było to przekonująco umotywowane a samo "nie wierzę" głównej bohaterki to za mało jak wiemy by i czytelnik "nie wierzył".
   Rowiązanie zagadki zaskakujące ,choć motyw już mniej. Po prostu warto było poświęcić czas tej właśnie książce.

   Ocena książki: 5,5/6

 
   Książka przeczytana w ramach nadganiania wyzwania lipcowej Trójki e - pik.


   

czwartek, 13 września 2012

Susan Hill "Zaklęci w milczeniu"

zródło: lubimyczytac.pl
 Autor: Susan Hill
 Tytuł : "Zaklęci w milczeniu"
 Tytuł oryginału : "The Vows of Silence"
 Przełożył : Maciej Nowak - Kreyer
 Wydawnictwo : Amber
  Warszawa 2008 

    Z okładki:
   " Seryjny morderca terroryzuje ciche angielskie miasteczko.Nieuchwytny strzelec zabija młode kobiety.Dlaczego morduje ? Dlaczego wybiera właśnie te - pozornie przypadkowe - ofiary? Inspektor Serrailler usiłuje przewidzieć następny ruch snajpera,zapobiec kolejnemu zabójstwu.Mieszkańcy Lafferton ocekują,że schwyta szaleńca ,że ich ochroni.Nie wiedzą,że Simon Serrailler mierzy się nie tylko z obłędem zbrodni; zmaga się także z osobistym dramatem

    Wątek kryminalny był tylko i wyłącznie pretekstem do napisania tej powieści.Takie odnoszę wrażenie, że na bazie mordercy niezbyt niestety przekonującego autorka utworzyła historię z innego wręcz gatunku. Gdyby to była książka obyczajowa ,no dramat ewentualnie napisałabym że była rewelacyjna, postaci głębokie, ważne sprawy dotyczące życia, śmierci i umierania. Każdy bohater rzetelnie przedstawiony a jego uczucia i działania są jak najbardziej usprawiedliwione. Polubiłam ich wszystkich i chętnie zapoznam się z pozostałymi ,wcześniejszymi ,przygodami inspektora Serrailler'a jednakże tym razem jednak oczekując świetnej powieści obyczajowej z barwnymi i wiarygodnymi bohaterami a nie kryminału,kto wie może będę miała sporą niespodziankę? Niemniej odnoszę wrażenie że zarówno morderca jak i ofiary sa tylko pretekstem do pisania, słabym niestety. Zakończenie to już w ogóle najsłabsze ogniwo.

 Ocena książki : 3/6

 
  

środa, 12 września 2012

Beata Pawlikowska "Teoria bezwzględności ,czyli jak uniknąć końca świata"

 Autor: Beata Pawlikowska
 Tytuł: "Teoria bezwzględności,czyli jak uniknąć końca świata"
 Wydawnictwo: G+J 

        Mam mieszane uczucia co do tej książki, przeczytałam co prawda z przyjemnością ale były momenty w których dłużyzny awały mi w kość. Tym bardziej że nie znam się na fzyce, wierę na słowo że i tak było tej wiedzy minimum i mniej się nie dało. Niemniej jednak wolę kiedy autorka skupia się na filozofii ,przynajmniej wiem o czym czytam ;-) .
  

zródło:lubimyczytac.pl
      Pani Beata jest idealistką jak zresztą sama o sobie mawia i to w tej książce widać. Zgadzam się z autorką że wiele zależy od nas samych, te fluidy,energia czy jak kto chce to nazwać to prawda. Cokolwiek zrobimy wpływa to na innych a potem w jakiś sposób do nas wraca, warto zatem myślę supić się na tym by to co "wysyłamy" w świat było jak najlepsze.Mogę tylko przytakiwać i myślę że nie tylko ja, bo któż nie chce by nie było wojen, nie było głodnych ludzi  i by nie umierali oni z głodu ? Prawda? Niezliczone koszty ponoszą państwa w celu zbrojenia a gdyby tak za to nakarmić głodujących? Pozwolę sobie zadać pytanie,jakie zadała i Blondynka. I podobnie jak do Niej do mnie nie dociera odpowiedz : nie ma takiej możliwości. Jest.Tylko trzeba chcieć.
 
    Ponownie przytaknę jeśli chodzi o nasze uzależnienia od przedmiotów nas otaczających poczynając aż  po nałogi wszelakie.Trudno się nie zgodzić że konsumpcjonizm i materializm są spowodowane strachem, tak strachem bo ewentualne czesto wydumane braki w tym kim jestesmy staramy się ukryć za tym co posiadamy,a pózniej to koło już samo się toczy bo boimy się o to co będzie jak stracimy to co mamy.
    Musze zauwazyć że o ile dobrze pamiętam , w stosunku do "W dżungli życia" nieco zmienił się stosunek p.Beaty do uzależnień, nie, nie akceptuje ich ale we wcześniejszych pozycjach brzmiało to trochę tak : jak chcesz to rzucisz? Skoro nie rzucasz znaczy że nie chcesz. Teraz już widać że szerzej spogląda na ten problem. Choć ogólnie podzielam zdanie na ten temat,uzależniamy się na własne życzenie to pierwsze, a rzucić ,jak chcesz to rzucisz prawda no i tu już nie całkiem.
   Z tym że ja osobiście mam alergię na uzależnienia wszelakie od papierosów począwszy...

   Ogólnie ciekawa pozycja, autorka właściwie utwierdza czytelnika w swoim światopoglądzie wyłożonym już w poprzednich pozycjach tj. "W dżungli życia" czy "W dżungli samotności" że każdy jest kowalem swego losu i to od niego zależy co będzie z jego życiem. Nie ma samousprawiedliwania
 :-) 

 Interesujące choć jak wspomniałam przydługawe wyłady z fizyki, nie nużące acz mogłyby  być barwniejsze  opisy Majów ,można by tak jeszcze zamiast Adama i Ewy współczesnych Indian z dżungli opisać to już byłby raj.
  Choć żeby rozwój strachu zależał od jednego uderzenia w łokieć? To jest po prostu świetne więc sama nie wiem.

   Ocena książki: 4,5/6
    
 ___________________________________________________________________________

 Na marginesie: specjalnie dodałam duże zdjęcie okładki ,p. Beata Pawlikowska jest na nim prześliczna, że nie mogłam się powstrzymać
  

"Zaślepienie" Karin Slaughter

zródło:lubimyczytac.pl
   Autor: Karin Slaughter
   Tytuł : "Zaślepienie"
   

 Z okładki:
  " Senne miasteczko Heartsdale w hrabstwie Grant w Georgii.Sara Linton ,miejscowa lekarka i koroner ,w toalecie baru znajduje zamordowaną Sibil Adams - wykładowcę college'u.Na brzuchu zasztyletowanej i zgwałconej ofiary zabójca wycina nożem znak krzyża.Jednak dopiero w trakcie sekcji zwłok Sara rozumie ogrom okrucieństwa zadany młodej kobiecie.
   Dochodzenie w tej sprawe obejmuje szef poliji ,Jeffery Tolliver,były mąż Sary.Już po kilku dniach znajduje zamordowaną w równie brutalny sposób studentkę coccege'u.Jej śmierć dowodzi ,że w okolicy pojawił się sadystyczny seryjny morderca.
  W poszuiwaniach zabójcy Jeffreyowi towarzyszy Lena Adams ,siostra blizniaczka zamordowanej Sibil - jedyna policjantka w miejscowym komisariacie,oraz Sara.Już wkrótce okaże się,że kluczem do rozwiązania zagadki jest pewien pilnie strzeżony sekret z jej przeszłości..." 

  Świetny thriller trzymający w napięciu ,niezwykle realistyczne opisy otoczenia,barwni bohaterowie choć może nieco stereotypowi. Niby żadnej nowości, seryjny morderca, mord na tle seksualnym, tajemnica z przeszłości czyli wszystko już było łącznie z elementami religjnymi ale mimo to nie umiałam odłożyć książki bez przeczytania kto zabija i dlaczego.Wciąga i to bardzo ,bohaterów da się lubić a watek miłosny potraktowany ot jako tło wydarzeń raczej, szczególnie  mi odpowiada.

   Ocena książki:  4/6

niedziela, 9 września 2012

Maria Ulatowska "Przypadki pani Eustaszyny" - niezawodne lekarstwo na chandrę.

   Autor : Maria Ulatowska
   Tytuł : "Przypadki pani Eustaszyny"
   Wydawnictwo: Prószyński i S - ska
      Warszawa 2012  








 
       Za oknem było ponuro,padało i nawet zapowiedz upałów nie poprawiła mi humoru ,o dzwo sprawdzło się i teraz kiedy to piszę jest naprawdę słonecznie i gorąco.Dopadła mnie typowa jesienna chandra.Należało temu zaradzić.Z pomocą pani Eustaszyny udało się to znakomicie.
       Eustaszyna miła starsza pani,energiczna pełna zapału do tego co robi.Potrafi sobie poradzić z każdym problemem ,nawet z kolejką w rejestracji u lekarza a to jak wiemy jest nierealne.Nie dla Niej !Nie dość że dzięki swoim metodom, dość kontrowersyjnym ale z drugiej strony któż w głębi duszy nie poszedłby chętnie w jej ślady? I przyznać to trzeba dzięki niewielkiej pomocy pani "mi...chalskiej" ( ( żądanie interwencji Tej właśnie pani, mogło wyjść tylko od naszej bohaterki) .Udaje się załatwić nie tylko rejestrację ale i osobistego lekarza kardiologa co doprowadzi co prawda do ekspresowego wręcz leczenia męża Eustaszyny ,Eustachego,jednak też  spowoduje sporo zamieszania w życiu nie tylo tej pary ale i innej mianowicie Marcji ,bratanicy pana Eustachego i Jerzego jej ukochanego.
    W następstwie tego wszystkiego Eustaszyna będze miała pełne ręce roboty .Wszak bez niej nic nie może się zdarzyć,to ona podejmuje decyzje i sprawiedliwie trzeba jej oddać że ewentualne błędy stara się naprawić. Co z tego naprawiania wyniknie? Zdradzę tylko jeszcze że w międzyczasie uda jej się nawet napisać książkę.

   Świetna jak zwykle powieść Marii Ulatowskiej ,spotykamy w niej również bohaterów poprzednich książek.Pełna uroku,ciepła historia o miłości,przyjazni i świecie do jakiego wszyscy tęsknimy.

    Tak jak kiedyś pisarstwo Henryka Sienkiewicza "ku pokrzepienu serc" zalecano ,tak z czystym sumieniem i stuprocentową pewnością "działania" polecam pisarstwo Marii Ulatowskiej jako lek na jesienne i nie tylko depresje "ku pokrzepieniu duszy" :-) . 


     Ocena książki:  6/6                                          

piątek, 7 września 2012

Jak nie chorować?

   Na pytanie zadane w tytule usiłuje odpowiedzieć Gene Stone autor książki "Sekrety ludzi,którzy nie chorują". Opisane metody to tylko niewielka ilość sposobów znanych wszystkim, wybrane zostały ze względu na ich sprawdzoną skuteczność przynajmniej tak zapewnia p.Stone, mam wątpliwości co do niektórych inne znam i sama stosuję z powodzeniem na sobie np. czosnek, mogę jesć zawsze o ażdej porze i prawie ze wszystkim. O diecie wegańskiej sporo czytałam i biorąc pod uwagę np. wyniki badań Adwentystów Dnia Siódmego a są oni wegetarianami , nie piją też kawy czy alkoholu,skłonna jestem przyznać rację że dieta wegańska może być skuteczna, sama zresztą usiłowałam ją w domu wprowadzić. Bez powodzenia, męska część rodziny się zbuntowała.

zródło: poczytaj.pl
  Posiadanie przyjaciół,unikanie stresu, drzemka w ciągu dnia i sporo mniej znanych jak detoksykacja czy zjadanie drożdży ,te wszystkie metody zostały sprawdzone przez autora a przedtem przede wszystkim sprawdziły się u osób które je polecają. Warto przeczytać  sprawdzić co nam odpowiada.Faktem jest iż nektóre wzajemnie się wykluczają ale przecież jeden sposób może odpowiadać jednej osobe a ten całkowicie odmienny drugiej.

 Autor: Gene Stone
 Tytuł: "Sekrety ludzi ,którzy nie chorują"
 Tytuł oryginału: "The Secrets of People Who Never Get Sick"
 Przełożyła: Joanna Józefowicz - Pacuła
 Wydawnictwo:  Weltbild
 Warszawa 2011


   Ocena książki: 4/6

czwartek, 6 września 2012

Kraj kwitnącej wiśni.

  Autor : Alex Kerr
  Tytuł : "Japonia utracona"
  Tytuł orygnału : "Lost Japan"
zródło: lubimyczytac.pl
  Przełożyła : Maria Kwiecieńska - Desker
  Wydawnictwo : Prószyński i S - ka
  Seria podróżnicza "Obieżyśwat "

          Książka opowiada o Japonii, nie o tej którą sobie wyobrażamy oglądając "Shoguna" czy  "Ostatniego samuraja" ale o prawdziwej smętnej, smutnej i zapomnianej. Obraz ukazany przez autora jest niepokojący.Japończycy w pogoni na nowością zapominają o swojej historii,kulturze i sztuce. Jest to oczywiście szansa dla autora ,by za drobną część wartości kupować wspaniałe dzieła artystyczne a także zabytki. Sztuka parzenia herbaty, kaligrafia, domy z wygietymi w górę dachami (okapami) które są wizytówką Japonii i na które ludzie z zachodu zwracają uwagę są w zaniku. No dobrze może sztuka parzenia herbaty nie.
     Cała ta książka robi przygnębiające wrażenie, jeżeli komuś Japonia kojarzy się z ikebaną, minimalizmem i pedantycznością może poczuć się rozczarowany. Przynajmniej jednak poznałam pewien sekret pozwalający na ten zachwalany minmalizm.
     Po lekturze odnoszę wrażenie że zalewa mnie wszechobecny w Japonii beton, słodkie widoczki,cudne ogrody zapomnijcie mili państwo. Autor gdzieś na obrzeżach znalazł wprawdzie wioski żyjące w czasie jakby przeszłym ale nie dość że jest ich mało to są regularnie opuszczane przez właścicieli szukających lepszego świata. Co mnie zaskoczyło najbardziej? To że w tak bogatym państwie są .......... slumsy i bezdomni. Właściwie czymże różni się Japonia od takiej Francji? 
      
     Ocena 4/6   

  Kiedy szukałam zdjęcia okładki przeczytałam opinię osoby,która napisała że książka ta nie powinna być pierwszą lekturą na temat Japoni ,jesli ktoś ją wybierze jednak może  być rozczarowany. Coś w tym jest. 

     Książka przeczytana w ramach wrześniowej Trójki e - pik. Literatura faktu.


                                                                    Trójka e - pik
   
                                                    

wtorek, 4 września 2012

"Agatha Raisin i ciasto śmierci" M.C.Beaton

  Agatha Raisin tytułowa bohaterka to kobieta sukcesu, sprzedaje  swoją doskonale prosperującą firmę w Londynie i przenosi się do małej wioski Carseley. Sama pochodzi z rodziny patologicznej, jej małżeństwo to pasmo porażek a zamiar zamieszkania w małej sielskiej wiosce gdzie wszyscy ze wszyskimi się znają i lubią w otoczeniu schludnych domów od zawsze jest jej marzeniem.
 W ramach zbliżenia się do sąsiadów ale i zrobienia na nich jak najlepszego wrażenia Agatha zgłasza się do konkursu na najlepszy wypiek.Postanawia pomóc losowi kupując gotowe ciasto i podając jako własne. Niestety nie wygrywa konkursu a ciasto staje się przyczyną smierci sędziego. Policja uznaje to za wypadek i sprawa byłaby zakończona gdyby nie to że p.Raisn jest miłośniczką kryminałów Agathy Chrstie i postanawia że udowodni że było inaczej. Czy jej się uda?

  To musicie sprawdzić sami, zanim dowiecie się czy to wypadek czy zaplanowane zabójstwo poznacie większość mieszkańcow Carseley, przygody Agaty w dochodzeniu do prawdy są może nie porywające ale intrygujące,mają swój smaczek i naprawdę przyznaję iż polubiłam panią detektyw. Spora dawka dobrego humoru, trochę złosliwości ale to dobrze bo bez tego byłoby mdło i ponad wszystko świetny obraz prowincji daleki od wyobrażeń. Serdecznie polecam.

    Autor:  M.C.Beaton
    Tytuł: "Agatha Raisin i ciasto śmierci"
    Tytuł oryginału : "Agatha Raisin and the Quiche of Death"
    Przełożyła: Monika Łesyszak
    Wydawnictwo : Edipresse Polska SA

    Ocena:  4,5/6