sobota, 4 maja 2013

"Młody samuraj : Droga miecza" Chris Bradford czyli Japonia nadal zachwycająca

 

   Autor : Chris Bradford
    Tytuł : "Młody samuraj :Droga miecza"
   Cykl : "Młody samuraj"
     Tytuł oryginału : " Young samurai : The Way of the Sword"
   Przełożyła : Hanna Pasierska
     Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010


       
 
    Z okładki :


 " Jest rok 1612.Po roku trenowania w szkole samurajów Jack Fletcher ma prawdziwe kłopoty. Musi się przygotować do starożytnego rytuału sprawdzającego odwagę i nie tracić czujności: pirat ninja Smocze Oko .ten sam, który zabił ojca chłopaka ,może uderzyć w każdym momencie.
  Młody samuraj ma bowiem coś czego pragnie morderca ...
Jacka czeka wkrótce walka na śmierć i życie. Czy zdoła na czas opanować drogę miecza? "

   
      Moim zdaniem druga część jest równie ciekawa jak pierwsza. Nadal żyjemy oswajając się z Japonią, dodatkowo dla zainteresowanych sztukami walki, a większość nastolatków mam wrażenie nadal z zafascynowaniem na zawody patrzy, czy nawet na filmy wyobrażając sobie siebie w roli głównej. Dobrego,szlachetnego wojownika  wygrywającego pojedynki z tymi złymi - bo kto dobrowolnie postawiłby się po ciemnej stronie mocy? ;-)   Jest dużo więcej ćwiczeń, więcej pojedynków w których śledzimy każdy ruch, nierzadko opatrzony fachowym nazewnictwem i jak powiadają znający się na rzeczy, czyli osoby trenujące wymienione w powieści sztuki walki wszystko jest realne i nie wydumane. No może trochę wątpliwości dostało się umiejętnościom ninja.
   Bardzo spodobało mi się też że wprowadzono niewidomego nauczyciela ukazującego uczniom swoje życie i umiejętności jako bogatsze i bardziej wartościowe niż komukolwiek by się zdawało. Sporo tu też mądrości wschodu , w pierwszej chwili być może wydają się skomplikowane albo dla odmiany tak proste i nielogiczne ,że dopiero po czasie, często dopiero  w sytuacjach krytycznych bohater doznaje oświecenia i w pełni je rozumie.
  
   Istotny jest też wątek i nie mogę go pominąć, innowierców. Powstaje grupa , mająca za cel pozbycie się z Japonii wszystkich chrześcijan,  dotyczy to również naszego młodego samuraja. I tutaj zaczyna się mój dylemat, o ile ogólnie przyjmuję zaistniały w powieści podział na czarne i białe charaktery, ci którzy knują i spiskują są złymi rzecz jasna. Jednak w pomyśle chronienia swoich ludzi  przed wpływami chrześcijan, przed przyjmowaniem nowej wiary nie widzę nic złego. W końcu Japonia była krajem wysokiej kultury, w tym czasie ( wiek XVII) była znacznie wyżej rozwinięta niż tacy Holendrzy czy Anglicy co zresztą rewelacyjnie oddaje scena z myciem Jacka w pierwszym tomie. W kraju kwitnącej wiśni było to normą a on Anglik z wielkiego i rozwiniętego kraju bał się kąpieli bo można zachorować i umrzeć. Oczywiste jest dla mnie to że między miastami japońskimi a angielskimi panowała kolosalna różnica, w jednym pedantycznie zamiatano piasek na alejkach w drugim właściwie ulica to rynsztok. Naprawdę jestem ciekawa jak to zostanie dalej poprowadzone, bo nie umiem jednoznacznie potępić pomysłu za to wykonanie faktycznie mi się nie podoba.

   Ocena książki : 9 / 10
   
   Książka przeczytana w ramach wyzwań :

    " Z półki " 


  
   " Z literą w tle "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz