sobota, 26 listopada 2016

Malena Watrous "Jeśli pójdziesz za mną"

 

 Codzienność , monotonna a zarazem cudownie intrygująca, nieskomplikowana i jednocześnie pełna okruchów tajemniczości przyciągających ciekawskiego czytelnika. Egzotyczna nieco a jednak z drugiej strony nie aż tak nam obca jak zakładałam. Kryzys duchowy bohaterki po stracie ojca jako siła napędzająca zmiany to całkiem udany zabieg, nieco już mniej udał się w praktyce motyw biseksualizmu. Chyba że potraktujemy go jako element eksperymentalny, gdyż osobiście odbieram go jako najmniej przekonujący.  Rozpisałam się i ani słowem nie wspomniałam o jakiej  książce piszę. Jest to powieść  którą przeczytałam już jakiś czas temu i tak długo o niej myślałam i wracałam do niej wspomnieniami że stwierdziłam iż muszę o niej napisać. Powieść Maleny Watrous "Jeśli pójdziesz za mną", przedstawia losy dziewczyny , która po śmierci ojca postanawia coś zmienić , dość nagle i gruntownie. Poznaje dziewczynę , zakochują się choć odbieram to raczej jakby jedna dla drugiej była tratwą ratunkową ,a nie miłością życia. Podejmują razem decyzję , która całkowicie zmieni ich życie. Jadą do Japonii ( tak to właśnie fakt iż akcja toczy się w tym kraju spowodował że w ogóle zaczęłam czytać ) uczyć w szkole języka angielskiego. 
  Wyjazd dla bohaterki miał być wyzwoleniem z depresji , miał być też takim symbolicznym otwarciem się na życie i pozostawienie przeszłości za sobą. Dla nas poza obserwacją dojrzewania bohaterki oraz tego jak sobie radzi z szeroko rozumianą codziennością w nowym miejscu jest też szansą na poznanie Japonii i jej mieszkańców. Dziewczyna nawiązuje przeróżne relacje zarówno osobiste jak i zawodowe co nam pozwala na podejrzenie  życia , pewnych zachowań i zwyczajów o których jako przelotni turyści z pewnością byśmy się nie dowiedzieli. 
  Przedstawiony został też konflikt pomiędzy tradycją a nowoczesnością , poprzez ukazanie trudności w pracy z uczniami możemy przyjrzeć się jaka przepaść dzieli przedstawicieli zarówno nowego jak i starego porządku. Nie ukrywam że byłam nieco zdziwiona myślałam że tradycja tu jednak ma więcej do powiedzenia. Z drugiej strony przecież żadna społeczność nie jest odporna na zmiany a te nie zachodzą w końcu z dnia na dzień. 
   Nie będę obiektywna już sam fakt iż wszystko dzieje się w kraju kwitnącej wiśni powoduje że historia na wstępie ma u mnie fory. O Japonii to ja mogę zawsze i wszędzie. Z tego też powodu pewne momenty , które dla mnie były najciekawsze dla innych mogą być nieco nużące chwilami , chodzi tu o dość  dokładne wręcz drobiazgowe opisywanie codziennych zwyczajów i norm, które to czytałam z prawdziwą fascynacją. Z kolei to co miało być tak zakładam wabikiem czyli motyw miłości między dziewczynami jest dla mnie najsłabszym w całej tej powieści. 
  
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz