sobota, 31 sierpnia 2013

Ostatnia rozdawajka letnia a w niej :


    "Pamiętniki wampirów. Pamiętnik Stefano tom I Początek"
                  
 
 Oraz biografię Katarzyny II autorstwa Władysława A. Serczyka
 
  
 
  Obie książki są raz przeczytane. Proszę osoby chętne o wpisywanie się w komentarzach , każda książka będzie losowana oddzielnie. I tak jak zawsze zaznaczam że przesyłka możliwa jest tylko na terenie Polski.

piątek, 30 sierpnia 2013

"Katyń" trafia do ...

  
   Ma nowego właściciela, jako że ogarnął mnie leń kompletny tym razem "losowanie" odbyło się trochę inaczej zgłosiły się trzy osoby każdej z nich przypisałam kolejny numer, czyli 1,2, i 3
   1 - Basia
   2 - Natanna
   3 - Jjon
  Syn został poproszony o wybranie cyfry od 1 do 3 i wybrał



             1 -  Basię  :-)
   Gratuluję i jak zawsze czekam na adres do wysyłki : Ilona.a@op.pl

  Jutro ostatnia już wakacyjna książka , jaka ? Niespodzianka.
  Poza tym mam do wydania dwa pierwsze tomy sagi "Wilcze oczy" autorstwa Trude Braenne Larsen czyli opowieść z czasów wikingów porównywana z "Sagą o Ludziach Lodu" Margit Sandemo. W ramach oszczędności oraz ograniczania zachcianek zrezygnowałam z kupna całej sagi. Pierwsza osoba , która w komentarzu do tego tekstu wyrazi chęć przygarnięcia tych dwóch skromnych tomików dostanie je w prezencie, wysyłka tylko na terenie PL.
      
        


Tiziano Terzani " W Azji"

   Autor : Tiziano Terzani
  Tytuł : "W Azji "
  Tytuł oryginału : " In Asia"
  Przekład : Joanna Wajs
  Wydawnictwo : W.A.B.
  Miejsce i rok wydania : Warszawa 2011 wydanie II
  Seria : terra incocnita
  Książka :  z biblioteki
                              

    Autor spędził w Azji sporo czasu, reportaże zawarte w tym tomie pochodzą z około trzydziestu lat ( 1965 - 1997) i w każdym z nich zawarte są istotne dla danego kraju sprawy , przemiany polityczne, gospodarcze. Terzani był wszędzie gdzie działo się coś ważnego i skrupulatnie odnotowywał szczegóły. Jak sam napisał swego czasu :
    " Potrafię bez trudu wytłumaczyć , że pojechałem do Wietnamu, ponieważ chciałem zrozumieć wojnę i rewolucję , do Chin , ponieważ ciekawił mnie socjalizm , do Japonii , ponieważ szukałem nowoczesności, do Tajlandii, ponieważ chciałem odpocząć od całego tego dwudziestoletniego szukania."

  Z pewnością udało się uciec autorowi od schematyzmu i przesądów, nie widzę w tekście z góry założonych tez do których tylko należy tylko dopasować argumenty. Co niestety często przy opisywaniu Japonii, Korei czy Chin widać , tu zdecydowanie górę bierze czysta obiektywna ciekawość i temu zawdzięczamy interesujące reportaże ze świata , którego chyba tak naprawdę nie poznał nikt. Chyba , gdyż odnoszę wrażenie że Tiziano Terzani jest tym człowiekiem , który odkrył to "coś" co pozwoliło mu na przełamanie tego impasu dotychczas ciążącego na wszystkich tekstach autorów wszelakich. Mam wrażenie że opisywał to co widział bez założenia że zrozumie, przetłumaczy i będzie tym , który przed światem Zachodnim odkryje Wschód. I to jest to! Nic nie zakładać , nic nie robić na siłę , niczego nie starać się tłumaczyć. Dobry reportaż to taki , który nie narzuca odbiorcy w najmniejszym stopniu zdania autora. Widać to też przy opisie Matki Teresy. Jak dla mnie najlepsza z książek , które dotychczas czytałam o Azji.
    Nie pominął również autor spraw trudnych i teoretycznie rzucających cień na niego samego, mam tu na myśli kwestię Czerwonych Khmerów, wprawdzie najpierw przeczytałam ( lata temu) książkę o dyktaturze Pol Pota i trudno mi zrozumieć że ktoś mógł ( tu m.in. autor) odbierać ich pozytywnie. Jednak zdaję sobie sprawę że zadziałały tu pewne czynniki niezależnie od woli piszącego. Znając przynajmniej trochę poglądy Terzani'ego na wojnę i Stany Zjednoczone nie dziwię się że dał zwieść się na manowce. A jak sam Tiziano to tłumaczy ? Musicie sprawdzić to sami. Mnie przekonuje, czy Was również? Ja wiem że trudno jest nam zrozumieć, podobne wątpliwości rodziły się i zapewne nadal rodzą choćby w stosunku do poglądów nieżyjącego już Stiega Larssona. Inną sprawą jest też to że gdzieś tam w duszy sam socjalizm uważam za pomysł nienajgorszy, wykonanie było karygodne. Tak to już jest z utopiami.

     Wracając do książki serdecznie ją wszystkim polecam, może i jest trochę dużo polityki chwilami, jednak sposób opowieści zdecydowanie to wynagradza a śledzenie w tekstach poglądów autora wszelakich jest świetną zabawą samą w sobie. Polubiłam ten styl, ten język i bardzo chcę więcej a trochę tego jest, co bardzo mnie cieszy.
  

środa, 28 sierpnia 2013

Nowy blog , zapraszam zainteresowanych minimalizmem i rozwojem.

  
   Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Kwestia minimalizmu stała się w moim życiu bardzo ważna, ciągle na ten temat myślę, staram się ograniczać w domu wszystkie szpargały, papiery i "przydasie" o czym zresztą już trochę tu wspomniałam przy różnych okazjach. Aby nie zanudzać niezainteresowanych tematem postanowiłam założyć nowy blog "Bo to mi wystarczy" zapraszam jeśli kogoś to interesuje, jeśli nie pozostaną nam spotkania w dotychczasowym miejscu, bowiem nie zamierzam ograniczać swojej pisaniny  o przeczytanych książkach. Bardzo zależy mi na rozpropagowaniu czytania , moim marzeniem jest by ludzie czytali, czytali,czytali.... i zamierzam nad tym cały czas pracować. Dodatkowo zamierzam popracować też nad sobą , swoim egoizmem i przekonać jak największą ilość osób że nie jesteśmy definiowani przez stan posiadania, że to co mam lub czego nie mam w żaden sposób nie określa mojej wartości jako człowieka i tym też chcę wszystkich zarazić. Oby się udało.

              Zapraszam !!!

Alyce M. Sorokie " Zdrowy układ pokarmowy"


 Autor : Alyce M. Sorokie
  Tytuł : " Zdrowy układ pokarmowy. Jak skutecznie zwalczać dolegliwości żołądkowe i jelitowe"
Tytuł oryginału : " Gut wisdom. Understanding and Improving your Digestive Health"
  Przełożył : dr.n.med. Piotr Kostrzewski
Wydawnictwo :  Klub dla Ciebie
  Miejsce i rok wydania: Warszawa 2009
       
                           
     

     Świetnie napisana książka o bardzo ważnych sprawach, którym na co dzień nie poświęcamy zbyt wiele czasu. Bo przyznajmy że kwestiom trawienia i wydalania poświęcamy góra kilka minut i to tych spędzonych w toalecie. Poza tym zajmujemy się ewentualnie naszymi "wnętrzami" kiedy coś nam dolega a i to kończy się zwykle na przyjęciu odpowiedniej kapsułki i zaczyna ponownie w chwili gdy kapsułka potrzebna jest znowu.
    Nasze kochane jelita zostały niejako wyręczone przez autorkę książki , wszak nie potrafią pisać a tego co starają nam się mówić poprzez przeróżne dolegliwości zwyczajnie nie słuchamy. W książce znajdziemy opis działania układu pokarmowego , który możemy sobie porównać z naszym a gdy już się zaniepokoimy że coś jest nie tak i zanim zaczniemy poważnie się martwić kolejna strona przyniesie rozwiązanie naszych problemów. Jakie? W jaki sposób uzdrowić nasze wnętrze zarówno w pojęciu fizycznym jak i w pojęciu duchowym? Na te pytanie wyczerpująco odpowie nam poprzez autorkę nasze jelito.
    I nie żartuję jest cała masa listów od jelita do jego właściciela, Alice M. Sorokie jest tylko narzędziem w jego rękach. Czytajmy, uczmy się , stosujmy i zdrowiejmy.

    Ta książka wyjątkowo nie bierze udziału w "Podaj dalej" ze względu na to że jest już komuś obiecana na stałe zatem trudno byłoby teraz tej osobie powiedzieć "Jak przeczytasz wyślij dalej".
     

                        

wtorek, 27 sierpnia 2013

Podaj ksiażkę

   Na blogu Notatnik kulturalny rozwija się świetna akcja "Podaj książkę"
                          

   Pozazdrościłam autorowi i na próbę postanowiłam że i u mnie pojawią się książki w podobnej akcji , wszystkie przeczytane pozycje od dziś przez miesiąc czyli do 27 września będą miały notkę że są :
   z biblioteki
   zostaje u mnie
   podaj dalej
   pożyczona

   Jeśli przy wpisie dotyczącym lektury pojawi się "podaj dalej" oznaczać to będzie że możecie zgłaszać się po daną książkę. Wysyłam ją do pierwszej osoby w kolejce, ta pierwsza do drugiej itd. Podstawą będzie to by po otrzymaniu książki mnie o tym poinformować ja dam znać na blogu że książka dotarła a kolejna osoba w kolejce będzie wiedziała że jest już bliżej.
   Nie wiem jak Wam się taka akcja spodoba, zobaczymy po miesiącu i wtedy podejmę decyzję o kontynuacji bądz zawieszeniu zabawy.
   Przypominam też że w sobotę pojawi się ostatnia książka w wakacyjnej zabawie "Komu książkę, komu?"

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Co psy myślą o ludziach?


     Autor : Peter Mayle
     Tytuł : "Psi żywot"
     Tytuł oryginału : "A Dog's life"
     Przekład : Arkadiusz Nakoniecznik
     Ilustracje : Edward Koren ( rewelacja, dawno nie widziałam tak dobrej roboty!!!)
     Wydawnictwo : Prószyński i S - ka
     Miejsce i rok wydania : Warszawa 2002
     Seria : Biblioteka Konesera


           Z okładki :
    " Pies najlepszym przyjacielem człowieka?
  Hm to naprawdę zależy od punktu widzenia. Owszem, przy odrobinie dobrej woli można się z człowiekiem zaprzyjaźnić, ale ilu to wymaga wyrzeczeń ! Niw wolno tarzać się w zdechłych gołębiach ani sprawdzać sprinterskich uzdolnień kur z sąsiedztwa, nie należy wylegiwać się w pościeli ani otrzepywać błota na dywanie w jadalni, a co najgorsze od czasu do czasu trzeba się kąpać. Czy, mimo wszystko, warto zadawać sobie tyle trudu? Po lekturze tej książki nikt nie będzie miał wątpliwości."

   Rewelacyjna pełna humoru napisana żywym, oryginalnym językiem historia psa Zucha. Poznajemy nie tylko jego losy od urodzenia, a żywot początkowy miał niełatwy, ale przede wszystkim możemy spojrzeć na ludzi oczami psa. Przyznaje że pomysł by ukazac swiat ludzki z punktu widzenia zwierzęcia z wszystkimi absurdami, hipokryzją z gatunku "co ludzie powiedzą"  na czele  był świetny, realizacja również co powoduje iż od książki nie można się oderwać póki nie przeczyta się ostatniej strony.
  
   Jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem , wiele już razy napotykałam jego książki w bibliotece i jakoś wybaczcie za określenie "oklepana" tematyka mnie odrzucała. "Psi żywot" wypożyczyłam do wyzwania u Sardegny i nawet przez myśl mi nie przeszło że będę się tak świetnie bawić przy czytaniu. Jak widać zawsze warto próbować i nigdy nie wolno mówić nigdy.
   Nadto dużym plusem są ilustracje, mogłabym , jakie mogłabym zatrzymywałam się przy każdej i oglądałam dawno nie spotkałam się z tak udanymi i adekwatnymi "obrazkami" co dodało sporo uroku książce.
    
    Książka przeczytana w ramach sierpniowej Trójki e - pik , książka której bohaterem jest zwierzę.
           

         
 

niedziela, 25 sierpnia 2013

Minimalizm, rozsądek i szaleństwo, czyli odwieczna walka mola książkowego

 
   Jak już pisałam dzisiaj akcja w Poznaniu w CK Zamek przy TARG aj książkę. Uznałam że to świetny sposób na ograniczenie mojego księgozbioru. Uszykowałam kilkadziesiąt książek , które stały i czekały na zbawienie czyli na lekturę ( niektóre nawet latami) z nadzieją że kiedyś ten czas nadejdzie. Otóż po myszkowaniu na blogach minimalistycznych doszłam do wniosku iż jeśli jeszcze ten czas nie nadszedł to już nie nadejdzie. Książkom zaś należy się szansa na bycie chcianymi, lubianymi i przede wszystkim czytanymi. Zatem dziś ich wielki dzień, może znajdą nowego właściciela.
   Część z tych książek to takie, których treść znam, nie jest zła ale wiem że do nich nie wrócę. Po co mają zbierać kurz jeśli mogą komuś posłużyć, sprawić przyjemność , być może okazać się nawet ulubionymi. Dam im tę szansę.
    Największy problem i sprawa , której się obawiam to to że ja sama nie powstrzymam się od zabrania kolejnych tomów do domu. Wiem że tak będzie zatem zamiast obiecywać sobie że nie wezmę nic absolutnie, postaram się po prostu w wyborach ograniczyć. Oby jak najbardziej Trzymajcie kciuki za to żebym nie poddała się szaleństwu i zamiast ograniczyć księgozbiór nie wymieniła wszystkiego w skali 1/1 , naprawdę nie musi to być 10% ale 50% to już wydaje mi się za dużo. Oczywiście kiedy z rozsądkiem o tym myślę. Z doświadczenia wiem jednak że na widok potencjalnie wciągających lektur mój rozsądek znika. Rozpływa się i zastępuje go totalne szaleństwo.

    Żeby nie było że to łatwe, wcale ale to wcale łatwo nie było wybrać te tomy ,które mają znaleźć nowych właścicieli. Wiecie , ta nadzieja, może przeczytam? Może przeczyta maż, syn, córka? Może jak wydam to na drugi dzień ktoś akurat o ten konkretny tytuł zapyta? A co ja odpowiem? W końcu jednak stwierdziłam że zamiast się bezproduktywnie zastanawiać co by było gdyby należy wziąć się do roboty. I jakoś to już poszło. Po pierwszych dziesięciu nie było zle. Od kilku dni stoi torba na kółkach z wybranymi pozycjami, wczoraj po zastanowieniu się dołożyłam jeszcze dziesięć. Dziś już przestałam się zastanawiać nad tym co jeszcze dołożyć. Moje myśli zaprząta teraz pytanie jak z tym dotrzeć na miejsce? Cała nadzieja w niskopodłogowych autobusach.

   

sobota, 24 sierpnia 2013

" Katyń.Ocalona pamięć" Kunert kto chętny ? Czyli komu ksiązkę, komu ?


    " Książka Andrzeja Krzysztofa Kunerta to uporządkowana chronologicznie opowieść o sowieckiej agresji i okupacji, o IV rozbiorze Polski, o największej zbrodni dokonanej na jeńcach wojennych w czasie II wojny światowej, wreszcie o kłamstwie katyńskim, które stało się kłamstwem założycielskim PRL - u
   Zawiera publikowane po raz pierwszy zestawienia informacji o staraniach i interwencjach władz RP na uchodźstwie, mających na celu ustalenie losu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie, i Starobielsku, i o kolejnych kłamliwych odpowiedziach władz ZSRR a także ustalenie właściwej daty ujawnienia zbrodni katyńskiej przez Niemców : nie 13 IV, lecz 11 IV 1943 r.
   Władze ZSRR przyznały się do zbrodni katyńskiej dokładnie po 50 latach kłamstw i zaprzeczeń - w kwietniu 1990 r. "

      Opis wzięłam z okładki. Książkę nabyłam przez przypadek w dwóch egzemplarzach zatem jeden poszukuje kogoś kto go przygarnie. Zachęcam do zgłaszania się, zasada jak zawsze jedna: adres doręczenia wygranej musi znajdować się w Polsce.

piątek, 23 sierpnia 2013

Nową właścicielką "Harpii" Joanny Chmielewskiej jest ....


  Dwie chętne osoby się zgłosiły czyli Basia i Kwiatusia

                          

             moje dziecię wylosowało jedną z nich , która od dziś może czuć się nową właścicielką książki. Proszę o przesłanie adresu do wysyłki na : ilona.a@op.pl
 
    Kwiatusię  

                Poniżej dla całkowitej pewności zdjęcie z wylosowaną przez córkę karteczką.
 
                
 
Przypominam wszystkim że w niedzielę z CK Zamek w Poznaniu od 15 do 17.30 odbędzie się impreza : przytargaj książkę. Ile książek własnych przyniesiesz tyle będziesz mógł wynieść. Ja na razie uszykowałam sześćdziesiąt. :-)
 Szykujcie, pakujcie, zróbcie miejsce na nowe tomy i przybywajcie.

Nowa seria kryminałów "Przypadki Daisy D" czyli czytamy serie wydawnicze część III

 
   "Anglia, wczesne lata dwudzieste XX wieku. Młodziutka arystokratka Daisy Dalrymple  podejmuje szokującą dla bliskich decyzję : zamiast pozostawać na utrzymaniu krewnych, postanawia sama zarabiać na życie. Dostaje posadę dziennikarki w redakcji miesięcznika Town and Country.To doskonała okazja do realizowania innych pasji - rozwiązywania zagadek kryminalnych i ... flirtowania z przystojnym inspektorem Scotland Yardu."

           
   Poprzednie kryminały wydawnictwa czyli przygody Agaty Raisin i Hamisha Macbetha raczej pożyczałam, tylko kilka tomów mam własnych. Niejednokrotnie już tego żałowałam, będzie czas i możliwości to nadrobię to niedopatrzenie. Tym razem prawie zrobiłam podobny błąd. Pożyczyłam tom drugi. I po kilkunastu stronach pobiegłam do kiosku po tom pierwszy, drugi też muszę sobie kupić własny. co więcej główna bohaterka na tyle przypadła mi do gustu że zdecydowałam się na prenumeratę kioskową. Mam nadzieję że wszystkim miłośnikom kryminałów przypadnie do gustu. 

                   
  Seria tych książek będę czytać w ramach wyzwania Czytamy serie wydawnicze u Agnieszki.

Trochę rozsądku !!! Czyli niby po co miałabym się odchudzać ?

 
      " Oczekiwana długość życia ludzi z niedowagą lub bardzo chudych nie jest jednak, jak mówi propaganda , wyjątkowo wysoka. Do dziś nigdzie nie udowodniono , że spadek masy ciała jest zaletą. Przeciwnie! Najnowsze badania przede wszystkim pokazują, że ciągłe diety są niezdrowe i skracają życie. Ten kto ciągle jest na diecie umiera młodziej."
     " Cała >>propaganda idealnej wagi << bazuje na pozornej logice. z obserwacji , że niektórzy chudzi ludzie żyją dłużej , wyciągnięto wniosek , że grubi musieliby schudnąć żeby móc dożyć starości. Jak bardzo jest to absurdalne, pokażemy na przykładzie psów: charty są bardzo szczupłe  i biegają bardzo szybko. Mopsy są grube i biegają powoli. Żaden normalnie myślący człowiek nie wyciągnie z tego wniosku, że mopsy musza jedynie schudnąć , by zacząć świetnie biegać. Jasne jest, że zagłodzony mops nie dogoni żadnego charta.
      Chociaż od dawna wiadomo, że >>waga idealna<< przynosi więcej szkody niż pożytku , nadal zaprząta ona umysły i media. Komputerowe programy w studiach fitness nadal na jej podstawie dobierają ćwiczenia."

                        "Smacznego! Chorzy z powodu zdrowego jedzenia" Udo Pollmer ,Andrea Fock, Ulrike Gonder, Karin Haug  str. 297

   Pół nocy spędziłam nad tą książką, jest po prostu rewelacyjna. Jeszcze jej nie skończyłam ale tym fragmentem musiałam się z Wami podzielić. Szczególnie zwracając uwagę na zdrowy rozsądek. Czy naprawdę musimy wszyscy wyglądać jak z jednej linii produkcyjnej? Czy naprawdę chude jest piękne? Wreszcie czy nie ma innych ciekawszych zajęć niż odchudzanie? 
   Książka nie jest o dietach, nie jest o odchudzaniu. Jest o jedzeniu i  zdrowiu oraz o setkach teorii z nimi związanych. Więcej o niej napisze jak już skończę. Jednak już teraz mogę z czystym sumieniem Wam ją polecić.  

   Zdradzę też jeden sekret bardzo chciałabym przytyć , podobają mi się zwykle pełniejsze panie  dla przykładu podam link do  jednej z lubianych przez mnie stron. Kliknij
   Burze się za to kiedy w gazetach typu "Pani domu" czy innych pokazywana jest moda XXL czy Size plus a na zdjęciach dziewczęta w rozmiarze 42 a potem idioci dziwią się że anoreksja zbiera żniwo. Dlatego apeluję o zdrowy rozsądek

        
         
      

czwartek, 22 sierpnia 2013

Klasyka kryminału : Rex Stout " Po moim trupie"

  Autor : Rex Stout
Tytuł : "Po moim trupie"
  Tytuł oryginału :"Over My Dead Body "
 Przekład : Anna Dwilewicz
   Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
 Seria : Klasyka Kryminału
  

    Z okładki :
    " Diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety - przynajmniej dopóki nie zostaną skradzione. A któż lepiej sobie poradzi z odnalezieniem złodzieja drogocennych kamieni, niż błyskotliwy detektyw Nero Wolfe? Tym bardziej, że klientka, bałkańska piękność , podaje się za jego przybraną córkę. sprawa nabiera tempa, kiedy dochodzi do pierwszej zbrodni w szkole fechtunku, gdzie kobieta jest nauczycielką.
     Tym razem prowadzone śledztwo ujawni nie tylko międzynarodową intrygę, ale także niektóre sekrety z przeszłości ekscentrycznego detektywa z Manhattanu."

      Jest to moje pierwsze spotkanie zarówno z głównym bohaterem detektywem Wolfem jak i z pisarzem. Zarówno jeden jak i drugi zrobili na mnie świetne wrażenie. Nie jest to zatem spotkanie ostatnie, będę szukać i czytać kolejne jak i wcześniejsze tomy przygód Nero Wolfa i jego asystenta Archiego Godwina.
    Para bohaterów detektyw i jego asystent pasują do siebie jak ulał , przypominają mi trochę Holmesa z nieodłącznym Watsonem z elementami Philipa Marlowa . Efektowne połączenie, przyznaję iż mnie zauroczyli, bardziej nawet niż intryga polityczna w tejże historii. Serdecznie polecam. Czyta się ekspresowo, wciąga kompletnie , w sam raz na deszczowy dzień jaki był u nas wczoraj. Przy lekturze całkowicie zapomniałam o niesprzyjającej aurze a kiepski nastrój znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.  

               Książka przeczytana w ramach wyzwań :

    
Czytamy kryminały : kryminał amerykański
 
 
 Klasyka Kryminału
 
 

środa, 21 sierpnia 2013

"Pani na Czachticach" Jozo Niznansky

 Autor : Jozo Niznansky
 Tytuł : "Pani na Czachticach"
 Tytuł oryginału :  "Cachticka pani"
 Przekład : Cecyli Dmochowska
  Wydawnictwo : Książnica
 Miejsce i rok wydania : Katowice 2011
 Seria : Z mroków przeszłości

     Z okładki :

   " Barwna powieść historyczna, zbeletryzowana biografia kobiety, która przeszła do historii jako >>krwawa grafka<<.
    Elżbieta Batorówna ( 1560 - 1614) pochodziła z arystokratycznej rodziny obciążonej genetycznym obłędem - wśród jej przodków i krewnych byli schizofrenicy , zboczeńcy i sadyści. Już jako mała dziewczynka uwielbiała przyglądać się egzekucjom. Gdy dorosła, jej sadyzm budził grozę - torturowanie służby, łapanych w okolicy Cyganów, przestępców czy przypadkowych osób sprawiało jej ogromną przyjemność , a zamek w Czachticach każdy rozsądny człowiek omijał z daleka. Ale prawdziwy horror zaczął się, gdy Batorówna uwierzyła , że wieczną młodość zapewnia codzienna kąpiel w krwi wytoczonej z dziewic.Przez ponad dwadzieścia lat polowała na młode dziewczęta, które ginęły w jej zamku podczas strasznych tortur. Dopiero w roku 1610 wszczęto dochodzenia i przemówili świadkowie. Na podstawie zachowanych zeznań oraz innych dokumentów powstała niniejsza powieść."

    Temat wstrząsający , tym bardziej że jest to historia oparta na faktach. Autor wykorzystał wprawdzie legendę ale również i  dokumenty z procesu oraz zeznania świadków, niejednokrotnie współwinnych. Jest to z pewnością obraz chorej kobiety, chorej z nienawiści , rządzy mordu i zachowania młodości. Wprawdzie jak czytamy kobieta ta była obciążona genetycznie , nadto i wspomniane egzekucje , które z przyjemnością jako młode dziewczę oglądała nie pozostały obojętne dla jej psychiki. Niemniej jednak jawi się jako psychopatyczna morderczyni dla, której czytelnik raczej nie znajduje ulgowej taryfy. O ile w przypadku historii o Drakuli znajdowałam pewne wytłumaczenie dla jego zachowań a nawet w pewnych sytuacjach popierałam jego dążenia, tu w żaden sposób nie mogłam identyfikować się z tytułową bohaterką.
    Powieść ta ma wbrew pozorom więcej wspólnego z awanturniczo przygodową tradycją pisarską niż z jakimkolwiek horrorem co dla wielu może być zarówno miłym zaskoczeniem jak i nieoczekiwaną i wcale niechcianą niespodzianką. Zależy z jakim nastawieniem po tę historie  się sięga.
    Znacznie ciekawiej moim zdaniem przedstawiony jest obraz przeciwników Czachtickiej pani złożony zarówno ze zbójników jak i z ludzi stanów wyższych jak szlachta, duchowieństwo... O ile fragmenty dotyczące Elżbiety Batorówny były powiedzmy przeciętne, o tyle te dotyczące życia zbójników, poszczególnych ich historii były naprawdę interesujące. Może i trochę schematyczne jednak zdecydowanie bardziej wciągające, zresztą kto nie lubi szlachetnych zbójców w typie Robin Hooda ? Chyba nikt.
   Nie jest to horror, nie jest to też biografia, ot dobra powieść przygodowa. Tak może być dzisiaj odbierana, być może dawniej bardziej przerażała i zapierała dech w piersiach teraz w dobie krwawych filmów i gier komputerowych robi mniejsze wrażenie.
   Co nie oznacza że nie czyta się jej z przyjemnością. Z pewnością po nią jeszcze sięgnę, zamierzam również mojego syna przekonać do jej przeczytania. Co więcej zachęciła mnie ta książka do dalszych poszukiwań, z pewnością nie jest to ostatnia lektura dotycząca Elżbiety Batorówny jak i jej "szalonych" krewnych.

      Książka przeczytana w ramach wyzwań :

          
 
Seria : Z mroków przeszłości
 
 
oraz
 
Hasło: Homo sapiens
 
Za ciekawą lekturę dziękuję  : GW Publicat
 
 
 

przyTARGaj książki 25 sierpnia 2013 w Poznaniu

 
   W ramach Niedzieli na Świętym  Marcinie szykuje się akcja "przyTARGaj książki" 25 sierpnia od godziny 15.00 można przynosić książki na wymianę, każdy może wynieść tyle książek ile przyniósł. Cała impreza odbywa się w Centrum Kultury Zamek ul. św. Marcin 80/82  Poznań. Dokładne informacje dostępne na stronie : www.czytelnisko.com
 
   Jakimi książkami się wymieniamy ? 
  odpowiedz
   
    Regulamin do przeczytania pod podanym linkiem.

   

wtorek, 20 sierpnia 2013

" Czy jeszcze warto rozmawiać ?"

 "Czy jeszcze warto rozmawiać?"
      Jan Pospieszalski , Paweł Nowacki , Maciej Pawlicki
  odpowiadają na pytania Sylwii Krasnodęmbskiej
 
      Wydawnictwo M Kraków 2011


      Program "Warto rozmawiać" zna chyba każdy, choćby ze słyszenia. Oglądać było już trudniej i to nie ze względu na trudne tematy , te były mocną stroną programu. Powodem trudnego dostępu do w/w była pora emisji, sama pamiętam jak czekałam nocą by obejrzeć a czasami jednak padałam na nos i zasypiałam zanim się zaczął. Ot bywa, prawda ,nie trzeba niczego obrzydzać wystarczy utrudnić dostęp. Wiem że mogłabym nagrywać, lub może nastawiać budzik zatem to tylko i wyłącznie moja wina te opuszczone odcinki.

     Przejdzmy do rzeczy, czyli do książki. Niezależnie od poglądów, każdy chyba przyzna że tematyka poruszana przez Jana Pospieszalskiego była delikatnie mówiąc kontrowersyjna. Delikatnie, znalazłyby się i dosadniejsze słowa. I przecież o to chodzi by temat był chwytliwy , modny , na czasie ,prawda? Ano niekoniecznie. Producentom programu jak i wszystkim współpracującym zależało na wydobyciu prawdy. Jak się okazało tylko im.
     Nie wiem czy pamiętacie , zwykle wyglądało to tak że zapraszano ludzi zwolenników i przeciwników jakiejś "procedury" czy wydarzenia , oraz osoby osobiście zaineresowane tematem i dyskutowano przytaczając argumenty za i przeciw.
     Tematy były najróżniejsze , antykoncepcja, aborcja, anoreksja , seks i pewna szokująca ankieta wręczana dzieciom w szkołach przez prof. Izdebskiego.  Polityka, jak najbardziej tajne służby PRL chociażby. Uchodzcy z Wietnamu szukający w Polsce azylu i dostający w zamian kolejne prześladowania. Bieda w Polsce i co za tym idzie również i pokazywanie tej mniej medialnej strony naszego kraju.
     Wszystko to miało na celu wydobycie prawdy, nie udawano że aborcja to zabieg, to morderstwo, nie bójmy się tego nazwać po imieniu. Nie twierdzę że wiem co bym uczyniła w takiej czy innej sytuacji i nie oceniam nikogo, nawet w pewnych sytuacjach rozumiem kobiety. Niemniej nie udaję że przywracanie miesiączki to nic innego jak przywracanie cyklu. Antykoncepcja ? O ironio . W kraju w ,którym jest ponoć 95% katolików istnieje antykoncepcja, co ciekawsze rynek ten ma się bardzo dobrze? Ciekawe jakim cudem? Jaka debata? Nad antykoncepcją? Debata powinna dotyczyć tego czy deklaracja bycia katolikiem oznacza bycie nim w rzeczywistości.
     Trudny temat transplantacji , ratuje życie prawda. A jednak nadal są wątpliwości , po pewnych wydarzeniach ( nie przytoczonych w książce) z aferą w Łodzi chociażby człowiek się zastanawia czy nosić przy sobie sprzeciw na pobranie narządów. Tak dobrze napisałam , bowiem nasze prawo nie wymaga zgody na pobranie a jedynie respektuje sprzeciw. Teoria sobie , praktyka sobie bowiem lekarze jednak pytają. Dlaczego sprzeciw zapytacie? Sięgnijcie po książkę a kwestia transplantacji wyda Wam się bardziej skomplikowana. I żeby nie było nie mam nic przeciw przeszczepom, po mojej śmierci jak najbardziej jeśli można niech żyje ktoś inny.
      Książka bardzo poważna, porusza jak napisałam ważne tematy wywołujące niekończące się dyskusje. Nie o wszystkich tematach wspomniałam gdyż po prostu nie pozwala na to ich bogactwo jakie są te inne tematy musicie przeczytać. Jeśli chcecie paru rzeczowych ,logicznych i obiektywnych słów o śmierci prezydenta Kaczyńskiego zapraszam również.
     Z kolei wszystkich tych , którzy słowo tolerancja odmieniają przez przypadki w każdej sytuacji zachęcam do poznania definicji, znajduje się ona w tej książce. Choć właściwie chyba każdy wie czym jest tolerancja?

           Książka przeczytana w ramach wyzwania "Polacy nie gęsi..."

               
 
 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu M
 
 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Anna Dostojewska o miłości swojego życia.


zródło zdjęcia : internet
  Autor: Anna Dostojewska
  Tytuł: "Wspomnienia"
  Przekład: Zbigniew Podgórzec
 Wydawnictwo: Współpraca              
  Rok wydania: 1988

     "Wspomnienia" są zdecydowanie lekturą do , której będę wracać jak często się da zatem oczywiste jest że książka trafiła na listę "muszę kupić!!!" . Zaczytywałam się w tej opowieści snutej przez autorkę pięknym , spokojnym i barwnym językiem. Widać że i jej nie obcy był język i literatura. Nieśpieszna narracja powodowała całkowity relaks i dzięki Bogu , bo chwilami opowieść stawała się  dla miłośników Dostojewskiego niebezpieczna.
    Autorka opowiada o swojej znajomości z pisarzem od pierwszych dni kiedy to pracowała u Niego i ani przez myśl jej nie przeszło że coś z tego mogłoby być. Chodziła doń z coraz większą przyjemnością , choć różnie to bywało przy dość wybuchowym i jednocześnie melancholijnym charakterze wielkiego pisarza. I tak z dnia na dzień w cieniu pracy rozwijało się obopólne uczucie.
   Poznajemy Dostojewskiego od strony prywatnej, nie zawsze obraz przytaczany przez panią Annę jest idealny, wręcz czasami zdaje się złożony z samych wad. Jest to wbrew pozorom bardzo pozytywnym elementem opowieści o życiu jakie z Nim prowadziła i o Nim samym. Dodaje wiarygodności, nie jest przesłodzoną laurką nierealnego ideału. Powoduje że ten wielki pisarz jest bliższy czytelnikowi, kiedy czytamy o ich ( małżeństwa) codziennych problemach przekonujemy się że był on człowiekiem prawie takim jak my. Prawie tutaj jest istotne wszak był geniuszem ,którego nam pozostaje poznawać wciąż od nowa zarówno poprzez Jego dzieła jak i wszelkie pamiętniki i dzienniki z różnych źródeł. A czy istnieje lepsze zródło , bliższe niż żona?
   Przede wszystkim książka ta pozwala na głębsze zrozumienie twórczości pisarza, sporo elementów które dotychczas odbierałam jako fikcję a dokładniej tylko jako obraz społeczeństwa ówczesnego okazuje się po prostu doświadczeniem własnym pisarza. Książka ta jest bardzo osobista, intymna wręcz bym powiedziała. Dla mnie była prawdziwą ucztą nie tylko ze względu na wątki powiedzmy wzbudzające sensację nawet i dziś ale ze względu na to że dzięki niej mogłam być choć trochę bliżej ulubionego twórcy. A czy spadł z piedestału ? Mowy nie ma, wręcz kilka stopni w górę pokonał.

Liebster Blog Award - kolejna nominacja


  Tym razem od Faledor zapisującej tutaj swoje wrażenia i przemyślenia po przeczytaniu różnych "fantastycznych" książek. Zasady takie same jak przy  nominacji od Basi, czyli odpowiadasz na 11 zadanych pytań i nominujesz kolejne 11 osób zadając im rzecz jasna 11 pytań :-)
 
                
     
   Bardzo dziękuję Faledor za wyróżnienie i z przyjemnością poniżej odpowiem na zadane pytania.

    Pytania od Faledor :

 1. Czy książka ,którą teraz czytasz spełnia Twoje oczekiwania?
 2. Jaki autor jest Twoim ulubionym?
 3. Preferujesz literaturę polską czy zagraniczną ?
 4. Ile książek masz w swojej biblioteczce?
 5. Czy pamiętasz moment ,w którym książki zaczęły odgrywać w Twoim życiu ważną rolę?
 6. Czy jest taka książka , którą mogłabyś odradzić każdemu?
 7. Co robisz po przeczytaniu ostatniej strony świetnej książki ?
 8. Jakie miejsce w Twoim życiu zajmują książki?
 9. Czy jakaś książka była pomocna w codziennym życiu, dała Ci jakieś wskazówki ?
10. Próbowałaś kiedykolwiek swoich sił w pisaniu?
11. Co skłoniło Cię do założenia bloga?


    Moje odpowiedzi :

 ad. 1. Która? ;-)  Czytam jak zawsze kilka, owszem spełniają.
 ad. 2. Mogą być dwie osoby ? Małgorzata Musierowicz i Joanna Chmielewska
 ad. 3. Preferuję literaturę ciekawą.
 ad. 4. Przy jakiś 2 tysiącach straciłam rachubę.
 ad. 5. Owszem Wigilia 1989 roku , dostałam w prezencie pod choinkę "Najwyższą górę" Mieczysławy Buczkówny i to od niej wszystko się zaczęło. W każdym razie dość szybko zaczytałam ją " na śmierć" ,po prostu się rozpadła. Pózniej notorycznie wypożyczałam ją jak i kolejne części z biblioteki a jakiś czas temu odkupiłam sobie na allegro i mam własną.
 ad. 6. Nie. Każda potwora znajdzie ...
 ad. 7. Otwieram ją ponownie z drugiej strony.
 ad. 8. Poza dziećmi i mężem ? Pierwsze !!!
 ad. 9. Nie jedna. Zdecydowanie prym wiodą książki Małgorzaty Musierowicz pokazujące mi normalne życie oraz Joanny Chmielewskiej. Obie pisarki pozwalały mi zapomnieć o moim życiu i przenieść się do lepszego świata. No i to dzięki nim się nie stoczyłam... i co ciekawe to dzięki Joannie Chmielewskiej uparcie czekam na przejściu na zielone światło niezależnie od tego ile osób przechodzi na czerwonym.
 ad.10. Notorycznie na każdym sprawdzianie i klasówce ;-) . Poważnie - tak nawet jakąś tam nagrodę gdzieś trafiłam, jakaś praca gdzieś powędrowała  i na tym się skończyło.
 ad.11. Błaganie mojego męża i nie tylko żebym już przestała opowiadać o tym co przeczytałam. Teraz smęcę Wam.


     Ponownie pozwolę sobie na wyłamanie się z tradycji z przytoczonych we wcześniejszym poście powodów. Mam nadzieję że zostanie mi to wybaczone.
     Faledor - dziękuję bardzo za miłe chwile przy odpowiadaniu na pytania.
 

Liebster Blog Award


   Nominowana zostałam już daaaawno ( !) aż wstyd przyznać, dziś dopiero jednak ze spokojem mogę podziękować Basi piszącej wspaniałe wiersze, malującej cudne obrazy ,mającej podobne do moich priorytety ( tak myślę) niejednokrotnie swoimi wpisami wywołującej uśmiech na mojej twarzy i co ważniejsze w duszy z powodów głównie sentymentalnych. Basiu bardzo dziękuję zarówno za nagrodę jak i za to jesteś, piszesz . Twój blog to balsam na moją duszę :-)
   
         

 
   Liebster Blog Award - nominacja ta pozwala blogerom o mniejszej ilości obserwatorów wybić się i rozpowszechnić w sferze blogowego świata , a ponadto jest to uznanie "za dobrze wykonaną pracę" czyli za całokształt bloga.
  
  Zasady :
    Należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która nominowała Cię do nagrody. Następnie nominuj 11 osób ( powiadom ich o tym) oraz zadaj im kolejne 11 pytań. Nie wolno nominować ponownie do nagrody osoby, która nominowała Ciebie.

  Pytania otrzymane od Basi :
  1.Co cenisz najbardziej u osób, które poznajesz?
  2.Czy zdarzyło ci się napisać wiersz?
  3.Jakie prezenty lubisz otrzymywać?
  4.Jak reagujesz na złośliwości innych?
  5.Co robisz gdy jest ci smutno?
  6.Czy umiesz dochować tajemnicy?
  7.Czy potrafisz mówić o swoich uczuciach?
  8.Jakie wydarzenie ze swojego życia wspominasz najcieplej?
  9.Czy szybko wybaczasz krzywdy?
 10.O czym marzysz w tej chwili?
 11.Co ci się podoba w blogach na ,które zaglądasz?

 Moje odpowiedzi :

  ad.1. Szczerość.
  ad.2. Pewnie że tak ( mowy nie ma o prezentacji)
  ad.3. Może to dziwne ale wystarczy mi że ktoś pamięta i złoży np. życzenia. Prezent jest nieistotny. Poza jednym wyjątkiem prace plastyczne moich dzieci. Te uwielbiam otrzymywać i mam ich całą ścianę na korytarzu i w kuchni, powoli zajmują też drzwiczki szafek.
  ad.4. Jest mi piekielnie smutno.
  ad.5. Czytam.
  ad.6.To pytanie do tych , którzy tajemnice mi powierzają.
  ad.7. Nie.
  ad.8. Nie jedno wydarzenie, bo byłoby trudno. Jest to pewien okres życia czyli ładnych parę lat kiedy mieszkałam u mojej babci.
  ad.9. Nie.
ad.10. Żeby  nie było głodu i wojen na całym świecie, czyli coś o czym marzę zawsze.
ad.11. Najróżniejsze rzeczy, czasem podobny światopogląd, czasem całkowicie przeciwny. Nie wiem jak to wytłumaczyć, po prostu blogi ,których czytaniu oddaje się z dziką rozkoszą zazwyczaj mają w sobie to "coś" .

    Pozwolę sobie wyłamać się z tradycji, nie nominuję nikogo gdyż po pierwsze zwyczajnie nie wiem kto już nominowany był a kto nie,po drugie co ważniejsze na nagrodę " za dobrze wykonaną pracę" zasługuje znacznie więcej blogerów niż wymagana 11 i czułabym że postępuję niesprawiedliwie wobec pozostałych osób.

   Basiu jeszcze raz dziękuję !!!

sobota, 17 sierpnia 2013

Komu książkę, komu ? Nowego właściciela poszukuje .....


     Tym razem ponownie Joanna Chmielewska i książka pt.: "Harpie" , rewelacyjna jak prawie każda napisana przez panią Joannę. Dla wtajemniczonych mogę zdradzić że i trochę cech Alicji ( przyjaciółki pisarki) jedna z bohaterek posiada. Więcej nie zdradzę jeśli ktoś ciekawy jakie to cechy albo kim w ogóle jest Alicja zachęcam do zapoznania się z w/w książką  jak i z innymi powieściami autorki oraz jej przecudną , zabawną i oryginalną ( naprawdę jedyna w swoim rodzaju) autobiografią.

    Poniżej zdjęcie książki , która oczekuje na nowego właściciela. W najbliższy piątek zdradzę do kogo trafi książka a w sobotę ciąg dalszy zabawy czyli ....

          

piątek, 16 sierpnia 2013

Książka wędruje do ...

   
   Osoby ,która została wylosowana spośród wszystkich chętnych do zabawy. Zgłosiło się pięć osób.
          
             Faledor
             cinnamon29
             eyesOFsoul        
             kwiatusia
             Natanna

  Losowanie było przeprowadzone podobnie jak poprzednie. Zobaczcie sami.
  
            
     Jest jedna niespodzianka na razie wprowadzona po raz pierwszy i jeszcze nie wiem czy będzie to stały element losowania ale o tym za chwilkę.

        Podczas losowania zastosowano metodę z użyciem dzieci, uprzedzam zaniepokojonych że dzieci nie zostały do tego zmuszone wręcz przeciwnie trudno było je przekonać by poczekały jeszcze  choć chwilkę. O losowaniu słyszałam od nich od rana i a pytaniom nie było końca. W każdym razie komisja losująca z miseczki wyciągnęła kartki dwie , w końcu dwoje dzieci. Do przewodniczącego zaś ( to ja ) należało wybranie jednej z tych karteczek co też uczyniłam , poniżej efekt.

        Niniejszym uroczyście ogłaszam że książka trafi do :                 
            
 

             eyesOFsoul  - Gratuluję i proszę o przesłanie danych do wysyłki na adres : ilona.a@op.pl
                  

                Niespodzianka zaś to dodatkowa nagroda pocieszenia na specjalną prośbę dzieci dla tej drugiej wylosowanej osoby a była to :
         Natanna     Gratuluję, jaka to nagroda nie zdradzę wszak ma to być niespodzianka.

Czytam !!!

 
     Czytam i czytam książki :  " Bezkrwawa rewolucja" T. Stuart, "Zdrowy układ pokarmowy" A. M. Sorkokie  i "Pani na Czachticach" jak widnieje na stronie. Poza tym zatopiłam się totalnie w lekturze for wszelakich dotyczących wegetarianizmu i weganizmu, na jednym z nich się nawet zalogowałam jeśli zatem ktoś bywa na wegedzieciaku.pl to szwędający się tam od wczoraj Moleslaw to ja.
     Na razie jestem przytłoczona ogromem wiedzy płynącym z tych źródeł i pochłonięta szukaniem również odpowiednich lektur w formie papierowej. Na razie żadnego mięsa nie tknęłam , mleko zastąpiłam sojowym i ryżowym ( owsiane też pyszne ) i wymyślam jak pozmieniać znane nam przepisy na wege. Zastanawiam się również nad drugim blogiem dotyczącym właśnie odżywiania jak i zdrowia nie tylko fizycznego ale i psychicznego. Jednak obawiam się że nie dam rady.
     Nigdy specjalnie mięsa nie lubiłam i gdy czytam o tych wszystkich plusach dobrze skomponowanej diety wegetariańskiej czy wegańskiej to z każdym słowem zapał mi rośnie. O tym że dieta mięsna w naszej rodzince była dotąd komponowana według raczej widzi mi się niż oficjalnych wytycznych nie muszę nikogo przekonywać, większość z nas tak jada. Jedyne co to przyznać muszę że faktycznie problemów ze zjadaniem surówek , warzyw i owoców nigdy nie mieliśmy co teraz procentuje gdy mają to  być podstawy naszej diety. Jedynie ten mój mąż :-)
 
    Wyniki losowania podam późnym wieczorem jak już moje największe dzieciatka, które dzielnie pomagały w losowaniu  pójdą spać.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Dylematy w mięsożernej rodzinie.


  W najnowszym numerze "Wegetariańskiego świata" jest ciekawy artykuł z wypowiedzią Philipa Wollena na temat wegetarianizmu, tłum. Ryszard Ornatowski. O ile cały tekst jest wstrząsający o krzyku zabijanych zwierząt o ich cierpieniu w masowych hodowlach i to tylko dla chwili naszej przyjemności. O tyle najbardziej poruszył mnie poniżej zacytowany fragment:

zródło: www.wegatariański.pl
   " Woda jest nowa ropą. Wkrótce kraje będą toczyć o nią wojny. Wody gruntowe , które gromadziły się przez miliony lat zanikają. Potrzeba 50 tyś. litrów cennej wody pitnej, żeby wyprodukować jeden kilogram wołowiny. Dziś miliard ludzi głoduje, 20 milionów umrze z niedożywienia. Zmniejszenie produkcji mięsa tylko o 10% pozwoli nakarmić 100 milionów ludzi! Wyeliminowanie mięsa zlikwiduje  już na zawsze problem głodu. Gdyby wszyscy ludzie na świecie stosowali zachodnią dietę , na ich wykarmienie potrzebowalibyśmy 2 planet. Mamy tylko jedną. I ona umiera. Ilość gazów cieplarnianych pochodzących z hodowli zwierząt jest 50% większa niż z transportu: aut, autobusów, statków i ciężarówek razem wziętych!
   Podczas moich podróży widziałem ubogie kraje, które sprzedają swoje zboże na Zachód podczas gdy ich własne dzieci głodują trzymane w objęciach. A Zachód karmi nim zwierzęta hodowlane byśmy mogli jeść kotlety!
   Czy jedynie to uważam za przestępstwo?
  Wierzcie mi każdy kęs mięsa, które jemy to policzek w twarz zapłakanego, głodującego dziecka. Czy patrząc w jego oczy mam zachować milczenie?
  Ziemia jest w stanie wyprodukować wystarczająco dużo na potrzeby każdego. Ale nie wystarczająco na zachłanność każdego."
                               Miesięcznik "Wegetariański świat" nr. 7 - 8 ,lipiec - sierpień 2013 str. 34 - 35 art. "Oś zła przebiega przez nasze stoły"

    Od przeczytania tego artykułu nie wzięłam do ust mięsa, może tak sobie myślę jeśli większość , choć najlepiej byłoby żeby wszyscy, zrezygnowała z jedzenia mięsa dałoby się zlikwidować głód na świecie? Od czegoś trzeba zacząć, najlepiej od ograniczenia popytu, jeśli nikt nie będzie mięsa kupował nie opłaca się prowadzić masowych hodowli zwierząt co faktycznie ograniczyłoby ogromnie ilość zjadanej przez nie paszy.
   Przełknąć nie mogę mięsa pod jakąkolwiek postacią po tym artykule, co oczywiście powoduje wyśmiewanie mnie przez rodzinkę. Zawsze byłam osobą jedzącą najmniej zwierzątek w moim domu, miałam już epizody z wegetarianizmem a teraz zastanawiam się czy moje sumienie pozwoli mi na delektowanie się pieczenią np. Mam nadzieję że nie.
   A rodzinka może wezmie przykład a może będę zmuszona gotować dwa obiady każdego dnia przykładowo.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

(Nie)święci : Św. Kamil de Lellis - oszust karciany i kanciarz

  
    Jedyny syn Kamili i Giovanni'ego , który dożył dorosłości niestety jego zachowanie nie było niestety już wymarzonym. Jego ojciec był najemnikiem walczącym za pieniądze, po śmierci matki Kamil trafia do rodziny , ta nie radzi sobie z nim i odsyła go do ojca. Teyb życia wojskowego powiedzmy bardzo odpowiadał Kamilowi, alkohol, pieniądze, prostytutki, hazard to było to czym zajmował się wraz z ojcem.
    Jak to z czasem bywa i ojciec umiera, na chwilę przed śmiercią wzywa księdza spowiada się i przechodzi na tamten świat pogodzony z Bogiem w stanie łaski. Kamil zdziwiony tym postanawia się nawrócić.
    Trafia do zakonu św. Franciszka by swoje życie przeżyć jako skromny mnich. Jak to bywa jeszcze częściej zapał szybko mija a on wraca na złą drogę, wraca również do zawodu najemnika. Koleje losu jego są burzliwe mimo odniesionej rany i pobytu w szpitalu dla biednych , pracy tam w zamian za wyleczenie, hazard jest od niego silniejszy w końcu zostaje wyrzucony.
   I znów całkiem typowo hazard powoduje kompletny upadek Kamila, gdy traci wszystko dosłownie zostaje żebrakiem, pod kościołem w czasie tego zajęcia znajduje go pewien bogacz i zatrudnia przy budowie. Tam Kamil zaczyna pracować nad samodyscypliną i odpowiedzialnością. Po zakończeniu budowy ponownie trafia do szpitala i prosi by przyjęli go do pracy. Zgadzają się.
   Poznaje on św. Filipa Neri , ten zgadza się zostać jego przewodnikiem duchowym , nie na długo. Plany Kamila nie przypadają mu do gustu, gdy jego podopieczny chce otworzyć własny szpital by przez służenie ludziom służyć Bogu, Filip przekonany jest że Kamil nie da rady i wróci na drogę występku.
   I tu myli się, w końcu św. Kamil de Lellis nie zostałby świętym gdyby się ugiął. Jednak trwa w swoim postanowieniu a jego szpital zajmuje się chorymi według nowych standardów. Jakich? Przeczytajcie. Działały to pewne jak i to że w końcu Kamil znalazł swoją drogę do świętości. Został patronem pielęgniarek oraz szpitali i chorych. 
   W 1586 roku Kamil dostał od papieża Sykstusa V zgodę na otwarcie nowego zakonu : Towarzystwa Sług Chorych.
   

niedziela, 11 sierpnia 2013

Do wygrania tym razem " Szymon Wiesenthal" Tom Segev

 
    W szale wyprzedaży w księgarni Weltbild zakupiliśmy z mężem podwójnie tę pozycję, ja będąc osobiście w księgarni mąż dokonując zakupu internetowego. Wkrótce okazało się że mamy dwa egzemplarze ,nie tylko tej książki zresztą. Zamierzam zatem się nią podzielić. Podobnie jak w przypadku poprzedniej książki jedyna zasada obowiązująca chętnych to ta że wysyłam wygrana pozycję tylko i wyłącznie na terenie Polski. Zapraszam chętnych do zgłaszania się, książka jest w stanie idealnym, twarda oprawa i myślę całkiem interesująca historia o słynnym "łowcy nazistów" . Polecam.

      


   A  tu można o niej poczytać. Kontrowersyjna postać, tym bardziej uważam warto poznać wszystkie możliwe fakty a ta książka nam na to pozwoli.
    Zapomniałam o najważniejszym, szesnastego ( zawsze w piątek) sierpnia napiszę kto z chętnych wygrał a siedemnastego ( zawsze w sobotę)  przedstawię kolejną książkę do wygrania.

Joe Alex "Jesteś tylko diabłem" - klasyka kryminału czyli nowa seria


 Autor : Joe Alex
 Tytuł : " Jesteś tylko diabłem":
 Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
 Seria : Klasyka Kryminału

                                             

         Z okładki :

    " Patrycja Lynch , przedstawicielka starego angielskiego rodu, umiera w dziwnych okolicznościach wkrótce po powrocie z Afryki Południowej, policja zaś stwierdza że to było samobójstwo. Jedynie narzeczony Patrycji sprzed lat, adwokat Aleksander Gilburne, nie wierzy, że jego dawna miłość mogłaby się targnąć na swoje życie. Czy śmierć kobiety jest spełnieniem kilkusetletniej klątwy, ciążącej na dziedzicach Norford Manor? A może jest to zbrodnia absolutna, za która stoi sam Diabeł? W rozwikłaniu zagadki pomóc ma znany autor powieści kryminalnych i detektyw amator w jednej osobie. Czy Joe Alex zdoła wykryć , kto uknuł tę diabelską intrygę , zanim morderca uderzy ponownie? "


   Po przeczytaniu tego kryminału aż korci mnie by orzec że jeśli czytać kryminały to tylko klasykę, jak w tym wypadku. Jednak zdaję sobie sprawę z tego że jest to daleko posunięta niesprawiedliwość, co nie zmienia faktu że po Joe Alexa można sięgać w ciemno, tego akurat jeszcze nie znałam i zastanawiam się dlaczego? Zresztą po co się zastanawiać tym większą radość miałam z czytania.
    Wyobrazcie sobie Joe Alexa , który się boi, który nie wie kto i dlaczego zabił. Do tego dołóżcie otoczenie dom stoi w takim miejscu że aż z trzech stron tuż za ścianą prawie jest przepaść. Prawda że ciekawie . Klasyka nikt nie mógł wejść, nikt nie mógł wyjść a jednak ktoś zabił , nikt nie miał motywu a jednak... chyba sam Diabeł. Wszak rodzina obciążona jest klątwą "czarownicy" powieszonej wraz z towarzyszkami za czary i .... Otoczenie, plus Diabeł, klątwa, czary i czarownice, kawał dobrej historii to wszystko w  idealną całość połączył autor i jak zwykle oczarował mnie nie tylko świetną prawie genialną zagadką ale i ogromną wiedzą jak zawsze zresztą.
   Kryminały Joe Alexa zdecydowanie zaprzeczają teorii jakoby były lekturą pośledniejszego gatunku.

    Za książkę dziękuję GW Publicat

   

 
    

  Książka przeczytana w ramach :
 
                


                                  oraz

               
 
 
i