środa, 19 listopada 2014

Anna Jansson "Ofiary z Martebo"

  Autor : Anna Jansson
 Tytuł :  "Ofiary z Martebo"
 Przekład : Magdalena Wiśniewska
 Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
 
                      
źródło zdjęcia: GW Publicat
 


    To moje pierwsze i z pewnością nie ostatnie spotkanie z pisarką Anną Jansson, książka niesłychanie klimatyczna , oczywiście jak zwykle w szwedzkich kryminałach mamy  ciemniejszą stronę społeczeństwa i jak zwykle wcale nie jest to zależne od pochodzenia. Ciemne typy pochodzą z różnych środowisk , jednych jesteśmy w stanie zrozumieć i wytłumaczyć innych już mniej. Jednym współczujemy innym mniej , choć o ostre sądy nie pokusiłabym się w żadnym wypadku.
    Odnoszę wrażenie że autorce w powieści zależało nie tyle na wskazaniu winnego co na ukazaniu jego ofiar, ich życia, trudów oraz małych radości. Psychiki osoby zaszczutej od dzieciństwa, dziwaka odtrąconego przez społeczeństwo już jako dziecko , którego marzeniem jest zyskać aprobatę a co robi niestety w sposób nie do pochwalenia i oczywiście wywołując całkowicie odmienny od oczekiwanego skutek.
    Sympatię i zrozumienie budzi również policjantka prowadząca sprawę Maria Wern , usiłująca z różnym skutkiem pogodzić rolę żony, matki i policjantki. Jest bardzo ciepła, wzbudza też zaufanie i mam wrażenie nie da się jej nie lubić. No i z tym swoim podejściem do jedzenie i sylwetki na wskroś kobieca , można się z nią identyfikować do woli.
  Polecam recenzję Anety , nie będę powtarzać tego co napisała o treści. Wspomniała że nieco rozczarowało ją zakończenie, nie ukrywam że faktycznie czuje się jakby morderca został wymyślony pod koniec ale jak dla mnie wszystko jest doskonale wyjaśnione i jeszcze bardziej uprawdopodabnia działania bohaterki , którą Aneta porównała do Jagny z "Chłopów". Daleka byłabym od tego porównania ale faktycznie coś , gdzieś w tym jest. Rzekłabym działanie może i podobne ale skutek całkowicie odmienny. Jagnę można było zrozumieć ale współczuć jej już trudniej choć oczywiście i to uczucie się pojawia za to Monę lubimy, współczujemy jej ( no dobra przynajmniej ja jej współczuję) i co najważniejsze uczynienie mordercą tej konkretnej osoby zwiększa szansę na pewne rozwiązanie oczekiwane nie tylko przez Marię ale i czytelników.

    W każdym razie po kolejne książki tejże pisarki z wielką chęcią sięgnę , kryminalnie bardzo dobre, psychologicznie wręcz doskonałe.

    Za książkę dziękuję Grupie wydawniczej Publicat
 
  



czwartek, 13 listopada 2014

Rezygnacja , zamykam blog , przestaję pisać.

    Postanowiłam zamknąć blog. Nie będę więcej pisać poza wywiązaniem się do końca ze współpracy z wydawnictwami do czego jestem zobowiązana. Przynajmniej czuję się zobowiązana. Zatem kolka wpisów jeszcze będzie z obowiązku. Uprzedzam by nikt nie zarzucał mi że sama nie wiem czego chcę.
    Mam jeszcze kilka pozycji z Wydawnictwa M i dwie z Publicatu, ich recenzje będą się co jakiś czas pojawiać w miarę czytania.
    Bardzo dziękuję wszystkim za wszystko

środa, 12 listopada 2014

Może czepiam się niepotrzebnie ?

   Chciałam dzisiaj sprawić córce niespodziankę i zabrałam ją do szkolnej biblioteki. Wyszło tak że szkoda mówić. Okazuje iż moje dziecię mimo iż chodzi do zerówki w szkole nie może korzystać ze szkolnej biblioteki. Mało tego z biblioteki tej nie mogą korzystać również pierwszoklasiści , tzn. mogą ewentualnie w drugim półroczu. W pierwszym nie ma takiej możliwości a i wyjątku Pani nie mogła zrobić.
    Ok wiem istnieją biblioteki osiedlowe , należymy do kilku w tym dwie mamy dość blisko i jestem tam stałą bywalczynią córka również. Jednak chciałam by korzystała ze szkolnej biblioteki z kilku względów. Wygoda znajduje się raczej na końcu listy, choć nie ukrywam też gra rolę. Chodziło mi raczej o wyrobienie w córce nawyku wypożyczania książek właśnie tam . Po drugie zawsze uważałam że liczenie jako przeczytanych książek przez dziecię, tylko tych wypożyczonych w szkole, jest nie w porządku. Zawsze, przynajmniej do jakiegoś czasu czułam się poszkodowana bo czytałam o wiele więcej niż osoby zdobywające wyróżnienia. Po prostu korzystałam z wypożyczalni osiedlowych. Podobnie mój syn , stąd i pomysł z tym by córka odruchowo niejako wypożyczała książki w szkole.
    Jeśli chodzi o same biblioteki zna je dość dokładnie, zna zasady działania , wie w naszych stałych źródłach gdzie szukać interesujących ją pozycji. Chciałam by z taką samą radością traktowała szkolną wypożyczalnię a tu niespodzianka.
   A może ja przesadzam , bo na co dzieciom jeszcze faktycznie nie umiejącym czytać biblioteka ? Po co im oglądanie książeczek ,jeszcze będą w domu marudzić że chcą by im czytać. Nie daj Bóg coś im się spodoba i będą tak długo męczyć rodziców aż kupią im własne.A jeszcze większa tragedia jak chciałby taki jeden z drugim by ukochaną serię miała i udostępniała właśnie szkolna biblioteka. No i wyobraźcie sobie co by się działo gdyby te szkraby chciały regularnie korzystać z księgozbioru, toć książka nie kamienna już jest a to się podrze , a to zalać ją można o rysunkach nie wspomnę. No i nawet przecie jak idealnie traktowana to może nie wytrzymać naporu regularnej lektury i rozpaść się i co wtedy !!!
    Rozumiem wiele rzeczy , rozumiem naprawdę ,ale tego dlaczego dziwimy się iż czytelnictwo spada ( to w statystykach )  przy takim traktowaniu potencjalnych miłośników, nie rozumiem. Ono nie tyle spada co schodzi do "podziemi" , o ile oczywiście  w domu się czyta , korzysta się z książek i dzieci chadzają do bibliotek i księgarni niczym do piekarni. Jednak co z tymi dziećmi , których rodzice nie zaprowadzą i nie pokażą, gdzie w domu nie ma książek a zatem nie ma przykładu. Gdzie te dzieci mają się w ogóle dowiedzieć o takim przybytku kultury? Kiedyś za dawnych dobrych czasów bywało cos takiego jak lekcje biblioteczne no ale to wymaga wpuszczenia w te ,na razie, naszym milusińskim  niedostępne progi.
    Tak myślę może nie wiem a pod nosem mam skarb i w czeluściach regałów kryją się białe kruki , woluminy i inkunabuły warte nawet nie jednej ale i dwóch wsi ? Co tam wsi , miast, dużych miast dodajmy. Bo inaczej nie chcę sobie tego tłumaczyć, bo jak mam uwierzyć że komuś zwyczajnie się nie chce, bo co, bo nie warto czy jak ? Tylko niech nas proszę państwa potem nie dziwią statystyki.
     I jeszcze, nie dziwmy się jeśli drugoklasista nagle zagnany do biblioteki i zmuszony do przeczytania nawet i tylko trzydziestostronicowego dzieła nie zrobi tego z zapałem, ba dziwić się będzie skąd nagle taki zryw i przymus czytania. Książki kształcą? Rozwijają wyobraźnię , są wartościową formą spędzania czasu ? Naprawdę ? Tylko dlaczego dopiero teraz ? A przedtem były złe a może to ja nie byłem dla nich dość dobry ?
    To co o statystykach myślę to już odrębny temat :-)

Joanna Petry - Mroczkowska " Siedem grzechów głównych dzisiaj"

Autor : Joanna Petry - Mroczkowska
Tytuł : "Siedem grzechów głównych dzisiaj"
Wydawnictwo : Wydawnictwo M
Miejsce i rok wydania : Kraków 2014



       W książce tej znajdziemy nie tylko opis wszystkich grzechów głównych ale i historię ich odbioru przez hierarchię kościelną oraz przedstawicieli społeczeństw od średniowiecza do współczesności. Definicje samych grzechów bywają z grubsza podobne choć oczywiście nie wszystkie są identyczne jak postrzegamy grzech pychy, kiedy grzeszymy czy tylko gdy rozsadza nas duma a może i nadmierna nieśmiałość i strach mogą być grzechem pychy? Chciwość , skąpstwo obecne od zarania dziejów , czy coś się zmieniło w ich postrzeganiu ? A może to co bierzemy za normę i do czego dążymy co niepostrzeżenie stało się czymś czego oczekujemy ot tak bo nam się należy. Należałoby zaklasyfikować jako grzech , wprawdzie nie tylko naszych czasów to dotyczy ale za to odnoszę wrażenie że ich w szczególny sposób. Materializm, reklamy i ogłupione społeczeństwo uważa za normę coś co nią nie jest. Wszak w Piśmie Świętym powiedziano że mając dach nad głową, strawę i odzienie człowiek będzie szczęśliwy i wdzięczny. Wystarczy spojrzeć na to co się dzieje by choć zasiać w sobie ziarno wątpliwości na ten temat.
   Z poprzedniego grzechu bezpośrednio wychodzi kolejny : zawiść , nie trzeba go przecież przedstawiać prawda? Znamy , znamy dokucza nam często i to nie tylko w kwestiach czysto materialnych. Gniew kolejny wywodzący się z poprzednich , świetnie zresztą autorka ujęła związki pomiędzy poszczególnymi grzechami. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym ale faktycznie czyż nie jest tak że raczej nasze grzechy są połączone, żaden nie jest określmy go "czysty" indywidualny , jeden wypływa z drugiego ot choćby gdyby nie zawiść o ileż mniej byłoby gniewu.
   Nieczystość , nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu oraz lenistwo. Czyż nie są to grzechy dręczące nas ,szczególnie dwa wymienione jako pierwsze charakterystyczne cechy naszych czasów. Rozwiązłość ukazywana jako coś normalnego, wolność seksualna bo po co się ograniczać , w tv oswajają nas z niemoralnością na każdym kroku wmawiając iż wstydzić należy się czystości. Nie wierzycie ? Wiadomo jest iż nastolatki wstydzą się przyznać iż jeszcze nie zaczęły współżycia , co więcej zdarza się że wymyślają wyimaginowany pierwszy raz by inne dzieci się z nich nie śmiały. Kluczowym słowem jest to słowo dzieci, mam na myśli bowiem dzieci ,dzisiejszy świat tak im namieszał w głowie że trudno jest ustawić odpowiednio priorytety.
    Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu objawia się nie tylko przecież w opychaniu się ale i w marnowaniu hurtem kupowanej żywności. Kiedy nie tylko na innych kontynentach ale i u nas w kraju są dzieci , które nie dojadają. Pomijam już oczywisty fakt różnych nałogów żywieniowych oraz  tych związanych z napojami wyskokowymi.
   Książka wprawdzie za nikogo nie odbędzie spowiedzi ani rachunku sumienia ale z pewnością w nim pomoże. Wyczuli nas na to co umyka nam ,co wydaje nam się oczywiste a wcale takie nie jest . Wydaje się niegroźne a prowadzi ku kolejnym grzechom , na dodatek prowadzi z uśmiechem i dumą że naiwny człowiek słucha podszeptów współczesności.
   Te wszystkie grzechy istnieją tak długo jak istnieje ludzkość , zmienia się tylko wartość ich postrzegania , w różnych chwilach historycznych różnie układała się ich kolejność . Co wcale nie oznacza że ten na końcu jest mniejszym grzechem od tego na końcu.
    Szczególnie podobało mi się to że autorka powołuje się na różnych filozofów, nie tylko chrześcijańskich , na ojców kościoła oraz nawiązuje również do innych religii , nie tylko do katolicyzmu. Jest to studium nie tylko religii, historii, czy filozofii ale i psychologii oraz społeczeństwa. Autorka często powołuje się również na badania psychologiczne co daje nam obraz rozwoju tej młodej przecież nauki jej sukcesów ale i błędów , które czynione w dobrej wierze nie zawsze miały dobre skutki.
    Poza tym nie oszukujmy się to są zwykle tylko teorie a te się zmieniają w przeciwieństwie do słowa Bożego zawartego w biblii.

  Za książkę dziękuję :

  

sobota, 8 listopada 2014

O czytaniu jakby mniej i o skutkach religii w gimnazjum.

  
    O czytaniu jakby mniej gdyż czasu ubywa na innych równie ciekawych zajęciach po pierwsze z córką bawiąc się ćwiczymy motorykę rączek według planu przygotowanego przez wychowawczynię. Codziennie coś ,a to plastelina a to wycinanki z gazet , wydzieranki , robienie jeża itp. pochłania nas to całkowicie mamy masę frajdy robiąc różne ciekawe rzeczy. Poza tym parę nowych pomysłów nowych wpadło nam do głowy. Dziś córka sama z kolei zrobiła pająka z pudełka po lodach , klamerek i plasteliny. Miał oczywiście od razu całą sesję fotograficzną.

   
Pajączek :-)
 
Poza tym (od wczoraj tak naprawdę) słucham ks. Jakuba Bartczaka, polecił jego teksty naszym gimnazjalistom katecheta. Nie wiem jak u innych ale u nas nie słychać nic innego , nawet pięcioletnia córka podśpiewuje a właściwie rapuje "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" . Moim zdaniem rewelacja , szczególnie dla młodzieży , dowód na to że religia to nie nuda a ksiądz to nie tylko nieżyciowy wapniak. Nie obrażając księży oczywiście. Mam dwie ulubione piosenki jedną pozwolę sobie Wam polecić.
 
ks. Jakub Bartczak "Po prostu wierzę"
 
Serdecznie polecam i inne kawałki, nie mogę wyjść z podziwu a i syn słucha non stop. Wreszcie czegoś normalnego ;-) Tu akurat żartuję bo muzycznie raczej nadajemy na tej samej fali. Płyty księdza Bartczaka są dostępne w sprzedaży a przynajmniej wiem o jednej i już planuję zakup. Polecam serdecznie w ogóle twórczość tego nietypowego księdza. Zaraża  wiarą i entuzjazmem a o to przecież chodzi ,o Boga !
 
Książkowo skończyłam lekturę "Siedmiu grzechów głównych" i zastanawiam się co dalej bo dokończenie "Ostatniej godziny" w tempie ekspresowym nie wchodzi w grę. To lektura skłaniająca do refleksji tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę to co dzisiaj dzieje się na świecie.
 
 
 

wtorek, 4 listopada 2014

Powrót The Walking Dead

      Miłośnicy serialu doskonale widzą iż początek piątej serii był już wcześniej,  zatem dlaczego dopiero dziś o tym piszę a nie w dniu premiery. Ponieważ bałam się że powrót dobrej formy serialu to przypadek, jednak jak się zapowiada jest to tendencja stała i z odcinka na odcinek jest coraz lepiej. Twórcy chyba wzięli sobie do serca opinie miłośników i zrozumieli że samo puszczenie w lesie ulubionych bohaterów wraz z  żywymi trupami jeszcze nie stanowi o powodzeniu. Na ekranie coś musi się dziać a w sezonie czwartym działo się niewiele, dałoby się z tego zrobić ze dwa dobre odcinki ale nic więcej.
    Owszem jest to opowieść drogi i poszukiwania , opowieść o człowieku i tym jakie postawy przyjmuje w sytuacjach skrajnych. Jednak smętne kręcenie się bohaterów po własnych śladach i to właściwie bez końca jest jednak przesadą. Pozornie głęboka analiza stanów psychicznych a tak naprawdę  powierzchowna i schematyczna , niczym nie zaskakująca niestety też nie spowodowała wzrostu zaciekawienia. Całkiem typowe zagrania niczym z telenoweli , on z przeszłością na świeża i niewinna i niby on miałby zostać , no właśnie kim? Nauczycielem życia ? W tych apokaliptycznych czasach każdy jest już aż nadto doświadczony. Choć , dostrzegam tu i zagranie widzom na nosie , liczyliście na coś ? To macie ale coś zupełnie innego.
    Zbyt silna była jak dla mnie tendencja tworzenia związków wręcz na siłę, i tak naprawdę z napięciem obejrzałam tylko odcinek dotyczący Carla i jego wątpliwej samodzielności oraz kończący sezon . Poza tym było lanie wody.
    Tym bardziej i z tym większą radością obwieszczam iż sezon piąty to powrót starego dobrego serialu , trzymającego w napięciu nie tylko przez strach ale i ciekawość co będzie za chwilę, jakie decyzje podejmą bohaterowie i jak to wpłynie na ich los. Każdy dotychczasowy odcinek kończy się tak że czekania na kolejny jest czasem domysłów, żywych dyskusji na forach i w domach, czego dowodem spory o to czy dodawanie wątków na temat kolejnego odcinka dwa dni przed premierą mieści się jeszcze w normie czy już nie.
    I otwarcie przyznaję że wczorajszy odcinek "Slabtown" był wbrew pozorom ciekawy , obawiałam się nieco po komentarzach ale okazało się iż zupełnie niepotrzebnie. Oby dalej było jeszcze lepiej.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Nagrody, nagrody , nagrody....czyli notatnik moleslawa

  W świecie literackim pełno jest najróżniejszych nagród od Nagrody Nobla począwszy , jest chyba największym wyróżnieniem i wyrazem uznania w tym roku laureatem została mało w Polsce znany Patrick Modiano  o czym pisałam tu, inną nagrodą przyznaną w październiku  była Nagroda Nike otrzymał ją w tym roku Karol Modzelewski o czym również pisałam. 
   Julia Hartwig zaś została laureatką Nagrody im. Wisławy Szymborskiej o czym również wspomniałam , wspaniale w roli prowadzącej wypadła Agata Buzek zaś Maciej Stuhr doskonale sprawdził się w roli lektora. Impreza miała niesamowity nastrój jakiego myślę od dawna brakuje w telewizji.
   W międzyczasie ustanowiono Nagrodę Literacką  im Henryka Sienkiewicza dla dzieła literackiego określonego mianem "pop" oczywiście chodzi o literaturę popularną. Ponadto jeszcze Nagroda Silesius , Nagroda Literacka Gdynia i to w kilku kategoriach. Jeśli dołączyć do tego nagrody Im Ryszarda Kapuścińskiego czy im. Teresy Torańskiej to jest o co walczyć. Tym bardziej że poza czysto materialnym wymiarem za nagrodą idzie zwykle rozgłos a ten też się liczy. Wzrost sprzedaży bywa wymierny dla wydawnictwa i autora , wystarczy pomyśleć choćby o nieznanym szerzej w Polsce Modiano czy z lat poprzednich Jellinek lub Munro.
  
   Z tym większą radością chciałabym wspomnieć o jeszcze innym literackim wyróżnieniu , mianowicie odbyła się pierwsza edycja Nagrody Identitas , przyznawana będzie ona corocznie najlepszym książkom poprzedniego roku w dziedzinie humanistyki i literatury pięknej oraz w dziedzinie historycznej. Z każdej dziedziny wybierana jest jedna pozycja.
   
    Z dziedziny historycznej nagrodę otrzymał :
   
    Bogdan Podgórski za książkę "Józef Retinger - prywatny polityk"  wydaną przez Wydawnictwo Uniwersitas

 
   
    Z dziedziny humanistyki i literatury polskiej nagrodę otrzymał
 
    Jan Polkowski  za książkę "Ślady krwi" wydana przez Wydawnictwo M


Od lewej: Jan Polkowski oraz Przewodniczący Jury Nagrody części literackiej Paweł Lisicki
 
     Zarówno  o książkach jak i o samej nagrodzie będę jeszcze pisać. W końcu nagroda zobowiązuje nie tylko pomysłodawcę i wykonawcę ( w tym by była jak najbardziej miarodajna , najlepiej by stała się wizytówką sama dla siebie jak choćby Nike) ale i twórcę czyli nagrodzonego pisarza nie wypada wszak osiadać na luaurach w takiej sytuacji tylko pracować jeszcze więcej. Zatem liczę na kolejne równie dobre dzieła w/w autorów a i skoro już o nich piszę to wypada bym znała nie tylko nazwisko i tytuł ale i treść .Spodziewać się zatem możecie że opiszę wam wrażenia po lekturze. Oczywiście najpierw muszę zdobyć je w bibliotece :-)