Podobnie i tutaj, poznajemy trzy różne kobiety z różnych warstw społecznych , w nieco odmiennej sytuacji rodzinnej jedyne co je łączy to właśnie II wojna światowa. Jak w wielu relacjach mamy i bombardowania, i chowanie się w piwnicach, w jakiś klitkach, trudności w zdobywaniu najprostszego i najtańszego jedzenia, kartki na jedzenie, żeby jeść czyli dostać kartki trzeba pracować a tu sił brak a jeszcze dzieci , strach przed każdym kolejnym krokiem. Dokwaterowania do mieszkań bądź w końcu i wyrzucenie, wpędzenie, tułaczkę drogami zatłoczonymi przez uchodźców . Znamy przecież z niejednej opowieści te widoki kiedy bombardujący drogę samolot zamiast niszczyć cele wojskowe zabijał ludzi uciekających wszelkimi możliwymi drogami. Znamy również relacje o gwałtach , niejednokrotnie zbiorowych na kobietach niezależnie od wieku czy stanu zdrowia, o zaawansowanych ciążach nie wspominając. Umieranie z głodu gdy brakuje już jedzenia choćby i najpodlejszego, brak pomocy, donoszenie na ukrywających się, opaski na rękawach noszone obowiązkowo przez każdego będące znakiem przynależności narodowej czy raczej poniżeniem i oskarżeniem , znakiem że należy się do tej gorszej części świata. Obozy koncentracyjne , kaci i ofiary znamy o wszystko, wagony bydlęce ...
Zatem dlaczego , omijając zainteresowanie tematem w ogóle piszę na ten temat ? Nie znacie jeszcze ani bohaterek będących też autorkami relacji , ani tytułu książki , którą myślę warto poznać, przeczytać , przemyśleć , wziąć do serca. To właśnie te kobiety powodują że ta książka jest w swoim podobieństwie fabularnym do innych tak oryginalna.
Helene Pluschke , Esther von Schwerin, Ursula Pless - Damm "Wypędzone" historie Niemek ze Śląska, z Pomorza i Prus wschodnich. Trzy szczere świadectwa kobiet bezbronnych wobec zwycięzców.
Książka przeczytana w ramach wyzwań :