piątek, 21 marca 2014

Lektury dotyczące kultury. Andrzej Kopiczyński i jego teatralny świat.

" Nad Andrzejem zawisła gradowa chmura popularności. Nie dość że nie karmił nią swojej próżności, bo jej nie ma w charakterze, to nie ma też zapisanej na twardym dysku potrzeby podobania się wszystkim i na zawsze. W tym zawodzie to rzadkość.
   No i stało się. Publiczność Teatru Narodowego nie potrafiła powstrzymać szeptów, kiedy Kopiczyński wchodził na scenę. - Karwowski, Karwowski - dobiegało zewsząd, zachwycona widownia witała ukochanego Czterdziestolatka. Hanuszkiewicz nie zdzierżył. Wezwał Andrzeja i oświadczył że widzi konieczność znalezienia dla niego specjalnej, komediowej roli, ponieważ nie widzi go już w poważnym repertuarze. Wtedy Kopiczyński oświadczył, że nie widzi siebie w Narodowym i odchodzi z teatru."
      Właśnie, dla wielu Kopiczyński to Czterdziestolatek a Anna Seniuk Madzią jest i basta. Nie ukrywam że i dla mnie w dużym stopniu. Trochę czasu minęło i teraz pana Andrzeja chcieliby mieć w każdym teatrze byle tylko ludzie przychodzili oglądać szepcąc sobie do woli a nawet podnosząc głos, byle byli. Zwraca na to uwagę autorka, faktycznie w dzisiejszych czasach kiedy to popularność serialowa nadaje ton całej reszcie tak jest a bywa i jeszcze oryginalniej.
    Z przyjemnością poczytałam o dorobku teatralnym i trochę też filmowym Andrzeja Kopiczyńskiego, wprawdzie mieliśmy poznać kulisy życia artystycznego i prywatnego , tego drugiego nam oszczędzono i tu nieco zbyt mocno moim zdanie pilnowano aby nic się nie wymknęło. I na dobre wyszło to książce, gorzej z czytelnikiem jeśli nastawi się na owe "kulisy życia prywatnego".
   Pozostaję pod wrażeniem popularności tego aktora z czasów jeszcze tylko teatralnych ( choć trochę irytowało mnie podkreślanie tego iż kiedyś nie było TV i komputerów, myślę że średnio rozgarnięty czytelnik o tym wie i nie trzeba mu tego przy każdej okazji przypominać) , fragmenty otrzymywanych listów są ciekawą lekturą i o dziwo rola pupilka publiczności nie różni się specjalnie od tego co fani dziś potrafią zaserwować swoim idolom. Przypadł mi do gustu ten w gruncie rzeczy dość skromny człowiek, potrafiący wyjść z teatru w przerwie zamiast po przedstawieniu , wcale nie specjalnie a przez roztargnienie i zabieganie. Uciekający do wojska przed Hamletem. Nabrałam ochoty na obejrzenie filmu o Mikołaju Koperniku z Andrzejem Kopiczyńskim w roli Kopernika rzecz jasna.
   Nie jest to arcydzieło, ale nim być nie miało jak zakładam, lektura lekka , miła, przyjemna w sam raz na jedno popołudnie przy kawie. Czyta się szybko , bez wstrętu i nachalnych myśli "niech się to wreszcie skończy" , bez sprawdzania co i rusz ile jeszcze stron zostało do końca. Czy Andrzej Kopiczyński po tej książce jest mi bliższy? Nie Czy Czterdziestolatek jest mi bliższy? Również nie. Za to zdecydowanie bliższy stał mi się ówczesny świat teatralny.

     Książka przeczytana w ramach wyzwania: Wyzwanie Biblioteczne
  

   Cytat pochodzi z opisywanej książki.

4 komentarze:

  1. Kiedyś uwielbiałam oglądać "Czterdziestolatka". Kocham Seniuk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czterdziestolatka" mogę oglądać bez końca, mam na półce pierwszą serię , drugą już z mniejszym sentymentem traktuję. W książce jest i co nieco o ewentualnej kontynuacji ale co to nie zdradzę.

      Usuń
  2. Uwielbiam teatr. Nie wiedziałam, że powstała taka książka. Poszukam. Widziałam pana Kopiczynskiego w innych rolach. To dobry aktor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję tylko tego że nie miałam okazji oglądać go na scenie, o teatrze i sztukach których występował jest sporo. Czyta się bardzo dobrze i przynajmniej czytając nie irytujesz się że książka jest o niczym. Jak to się zdarza w zalewie książek różnych celebrytów. W końcu p. Kopiczyński celebrytą nie jest no i jest go za co podziwiać. JA czytałam z przyjemnością i żalem jednocześnie że to już było a ja nie widziałam!

      Usuń