piątek, 30 sierpnia 2013

Tiziano Terzani " W Azji"

   Autor : Tiziano Terzani
  Tytuł : "W Azji "
  Tytuł oryginału : " In Asia"
  Przekład : Joanna Wajs
  Wydawnictwo : W.A.B.
  Miejsce i rok wydania : Warszawa 2011 wydanie II
  Seria : terra incocnita
  Książka :  z biblioteki
                              

    Autor spędził w Azji sporo czasu, reportaże zawarte w tym tomie pochodzą z około trzydziestu lat ( 1965 - 1997) i w każdym z nich zawarte są istotne dla danego kraju sprawy , przemiany polityczne, gospodarcze. Terzani był wszędzie gdzie działo się coś ważnego i skrupulatnie odnotowywał szczegóły. Jak sam napisał swego czasu :
    " Potrafię bez trudu wytłumaczyć , że pojechałem do Wietnamu, ponieważ chciałem zrozumieć wojnę i rewolucję , do Chin , ponieważ ciekawił mnie socjalizm , do Japonii , ponieważ szukałem nowoczesności, do Tajlandii, ponieważ chciałem odpocząć od całego tego dwudziestoletniego szukania."

  Z pewnością udało się uciec autorowi od schematyzmu i przesądów, nie widzę w tekście z góry założonych tez do których tylko należy tylko dopasować argumenty. Co niestety często przy opisywaniu Japonii, Korei czy Chin widać , tu zdecydowanie górę bierze czysta obiektywna ciekawość i temu zawdzięczamy interesujące reportaże ze świata , którego chyba tak naprawdę nie poznał nikt. Chyba , gdyż odnoszę wrażenie że Tiziano Terzani jest tym człowiekiem , który odkrył to "coś" co pozwoliło mu na przełamanie tego impasu dotychczas ciążącego na wszystkich tekstach autorów wszelakich. Mam wrażenie że opisywał to co widział bez założenia że zrozumie, przetłumaczy i będzie tym , który przed światem Zachodnim odkryje Wschód. I to jest to! Nic nie zakładać , nic nie robić na siłę , niczego nie starać się tłumaczyć. Dobry reportaż to taki , który nie narzuca odbiorcy w najmniejszym stopniu zdania autora. Widać to też przy opisie Matki Teresy. Jak dla mnie najlepsza z książek , które dotychczas czytałam o Azji.
    Nie pominął również autor spraw trudnych i teoretycznie rzucających cień na niego samego, mam tu na myśli kwestię Czerwonych Khmerów, wprawdzie najpierw przeczytałam ( lata temu) książkę o dyktaturze Pol Pota i trudno mi zrozumieć że ktoś mógł ( tu m.in. autor) odbierać ich pozytywnie. Jednak zdaję sobie sprawę że zadziałały tu pewne czynniki niezależnie od woli piszącego. Znając przynajmniej trochę poglądy Terzani'ego na wojnę i Stany Zjednoczone nie dziwię się że dał zwieść się na manowce. A jak sam Tiziano to tłumaczy ? Musicie sprawdzić to sami. Mnie przekonuje, czy Was również? Ja wiem że trudno jest nam zrozumieć, podobne wątpliwości rodziły się i zapewne nadal rodzą choćby w stosunku do poglądów nieżyjącego już Stiega Larssona. Inną sprawą jest też to że gdzieś tam w duszy sam socjalizm uważam za pomysł nienajgorszy, wykonanie było karygodne. Tak to już jest z utopiami.

     Wracając do książki serdecznie ją wszystkim polecam, może i jest trochę dużo polityki chwilami, jednak sposób opowieści zdecydowanie to wynagradza a śledzenie w tekstach poglądów autora wszelakich jest świetną zabawą samą w sobie. Polubiłam ten styl, ten język i bardzo chcę więcej a trochę tego jest, co bardzo mnie cieszy.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz