zródło zdjęcia : internet |
Tytuł: "Wspomnienia"
Przekład: Zbigniew Podgórzec
Wydawnictwo: Współpraca
Rok wydania: 1988
"Wspomnienia" są zdecydowanie lekturą do , której będę wracać jak często się da zatem oczywiste jest że książka trafiła na listę "muszę kupić!!!" . Zaczytywałam się w tej opowieści snutej przez autorkę pięknym , spokojnym i barwnym językiem. Widać że i jej nie obcy był język i literatura. Nieśpieszna narracja powodowała całkowity relaks i dzięki Bogu , bo chwilami opowieść stawała się dla miłośników Dostojewskiego niebezpieczna.
Autorka opowiada o swojej znajomości z pisarzem od pierwszych dni kiedy to pracowała u Niego i ani przez myśl jej nie przeszło że coś z tego mogłoby być. Chodziła doń z coraz większą przyjemnością , choć różnie to bywało przy dość wybuchowym i jednocześnie melancholijnym charakterze wielkiego pisarza. I tak z dnia na dzień w cieniu pracy rozwijało się obopólne uczucie.
Poznajemy Dostojewskiego od strony prywatnej, nie zawsze obraz przytaczany przez panią Annę jest idealny, wręcz czasami zdaje się złożony z samych wad. Jest to wbrew pozorom bardzo pozytywnym elementem opowieści o życiu jakie z Nim prowadziła i o Nim samym. Dodaje wiarygodności, nie jest przesłodzoną laurką nierealnego ideału. Powoduje że ten wielki pisarz jest bliższy czytelnikowi, kiedy czytamy o ich ( małżeństwa) codziennych problemach przekonujemy się że był on człowiekiem prawie takim jak my. Prawie tutaj jest istotne wszak był geniuszem ,którego nam pozostaje poznawać wciąż od nowa zarówno poprzez Jego dzieła jak i wszelkie pamiętniki i dzienniki z różnych źródeł. A czy istnieje lepsze zródło , bliższe niż żona?
Przede wszystkim książka ta pozwala na głębsze zrozumienie twórczości pisarza, sporo elementów które dotychczas odbierałam jako fikcję a dokładniej tylko jako obraz społeczeństwa ówczesnego okazuje się po prostu doświadczeniem własnym pisarza. Książka ta jest bardzo osobista, intymna wręcz bym powiedziała. Dla mnie była prawdziwą ucztą nie tylko ze względu na wątki powiedzmy wzbudzające sensację nawet i dziś ale ze względu na to że dzięki niej mogłam być choć trochę bliżej ulubionego twórcy. A czy spadł z piedestału ? Mowy nie ma, wręcz kilka stopni w górę pokonał.
Czytałam ale mnóstwo lat temu i marzę o przeczytaniu jeszcze raz. Muszę poszukać jej na allegro.
OdpowiedzUsuńWarto poszukać , taż muszę kupić.
UsuńPrzepadam za takimi książkami, bo to... samo życie!
OdpowiedzUsuńJa również tym bardziej że autorka nie idealizuje osoby Dostojewskiego. Dla mnie to spory plus lubię czytać prawdziwe historie a nie wydumane laurki. Czeka na mnie jeszcze "Mój biedny Fiedia".
Usuń