czwartek, 8 sierpnia 2013

"Miedzianka. Historia znikania." Filip Springer


  Autor : Filip Springer
  Tytuł : " Miedzianka. Historia znikania."
  Wydawnictwo : Wydawnictwo Czarne
  Miejsce i rok wydania: Wołowiec 2011
  Seria : Reportaż
 

           
     Z okładki :
  " Kupferberg - Miedzianka, niewielkie miasteczko nieopodal Jeleniej Góry, którego nie ma. Tak jak nie ma gospody Ratuszowej , gdzie miejscowe panie, plotkując przy jednym ze stolików, krzywiły się zniesmaczone, gdy ich mężowie śpiewali >> Gdybyś miał jeszcze jedną teściową to ...", Nie ma zabaw, podczas których Martin Lachmann grał na saksofonie , a dookoła wirowały roztańczone pary. Nie ma również browaru , papierni, zakładu kamieniarskiego, warsztatów rzemieślniczych. Nie ma pani Trenkler, która szyła koszule, pań Assmann i Alex , które zajmowały się pościelarstwem ,p pani Brauer, która handlowała masłem i jajkami.
   Nie ma cmentarza przy drodze do Mniszkowa z widokiem na Rudawy Janowickie, a w okolicy do dziś wspomina się, jak płyty nagrobne wyciągano z ziemi ciągnikami, a psy rozwlekały po całej wiosce ludzkie kości."


      Wspomniałam o tej książce przy okazji pisania o Literackiej Nagrodzie Nike  tu , obiecałam sobie że ją przeczytam i jakoś nie trafiła w moje ręce wcześniej. Dlaczego? Czyżby aż tak często była wypożyczana ? Miejmy nadzieję, minął bezpowrotnie czas kart bibliotecznych w książkach na , których sprawdzałam jak często wypożyczana jest książka, kto ostatni i kiedy ją czytał. Ciekawe czy tylko ja robiłam taki rekonesans. Wiele z wypożyczanych przeze mnie książek tych pieczątek miało mało lub nawet i żadnej mimo kilku lat zalegania na półce. Wracam do Miedzianki.
    Reportaż ten został doceniony i  nominowany do Literackiej Nagrody Gdynia w kategorii "Esej" ( o "Literaturomanii" pisałam również)  .Wyróżniony przez redakcje portalu kulturalnego G - PUNKT.PL w literackim podsumowaniu roku "Szczyty Kultury 2011" oraz otrzymał "Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego" . Mam nadzieję że to nie koniec nagród i wyróżnień.

    Historię Miedzianki i jej mieszkańców od czasów zaprzeszłych do powiedzmy "współczesnych" przeczytałam z zapartym tchem dziwiąc się jedynie że tak mało wokół niej szumu medialnego. Choć może to dobrze, zwykle jeśli koło dzieła jest zbyt głośno zaczynam myśleć że coś jest nie tak a reklama opłacona. W końcu dobra literatura obroni się sama. Historia pięknego , małego miasteczka czy przeklętego ? I tak mawiali.
   To jest naprawdę dobry reportaż, dobry to chyba mało powiedziane, mnie porwał totalnie, sekundowałam każdemu po kolei , związywałam się z mieszkańcami by w zawierusze dziejów wraz z nimi zapodziać się gdzieś , byle dalej. Czasy I i II wojny światowej a już szczególnie to co działo się tuż po , nikogo nie pozostawią obojętnym. Nie ma takiej możliwości. Czasy stalinowskiego terroru, wydobycia uranu z kopalni wszak to kopalnie są jednym z bohaterów tego tekstu, od lat bowiem w Miedziance cos się wydobywa, nie zawsze legalnie, nie zawsze zgodnie z przepisami najczęściej nie licząc się z miastem i to widać. Tak się zastanawiam po przeczytaniu tej historii o mieście , którego już nie ma jak to możliwe że wojny nie dały rady wręcz można by rzec przeszły obok a człowiek radę dał. Zniszczyć niestety, Niemiec , Polak, Rosjanin a może  Rom bo i ich oskarżano.
    Jestem pełna sprzecznych myśli, książka ta śniła mi się w nocy i myślę że długo zostanie w mojej pamięci, zresztą nawet nie ukrywam że zamierzam do niej wracać, a jest po co. To nie tylko historia miasta, kopalni i wojen oraz okupacji powojennej, to również studium psychiki człowieka , zwykłego szarego człowieka postawionego wśród gromów historii bo to czego dowiadujemy się o ludziach wszystkich bez wyjątku , Niemcach, Żydach , Polakach, Rosjanach jest przygnębiające. Każdy z nas bez wyjątku jest zdolnych do zła a dowodem na to powyższa lektura, może i byli dobrzy, byli jednak nieliczni.
    Gross niech się schowa. Cudna, porywająca, wciągająca i dająca do myślenia lektura. Radzę Wam poszukać jej w bibliotece, księgarni a może na regale u znajomych i przeczytać, od deski do deski. REWELACJA. 

                   Książka przeczytana w ramach wyzwania :
  
                

7 komentarzy:

  1. Cudnie zachęcasz. Już się spotkałam z tym tytułem i mam nadzieję, że też przeczytam.
    Człowiek wiele może, ale chyba najlepiej na przestrzeni dziejów wychodziło mu niszczenie nawet tego co Bóg stworzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety muszę przyznać rację co do tego niszczenia. Smutne lecz prawdziwe.

      Usuń
  2. Dzięki za to, że potrafisz tak celnie podsuwać dobrą literaturę!
    Czekam zawsze na Twoje posty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję piszę o tym co lubię i chciałabym aby i inni polubili.

      Usuń
  3. Kolejna opinia pełna zachwytu. To musi być dobre!

    OdpowiedzUsuń