Tytuł : "Pani na Czachticach"
Tytuł oryginału : "Cachticka pani"
Przekład : Cecyli Dmochowska
Wydawnictwo : Książnica
Miejsce i rok wydania : Katowice 2011
Seria : Z mroków przeszłości
Z okładki :
" Barwna powieść historyczna, zbeletryzowana biografia kobiety, która przeszła do historii jako >>krwawa grafka<<.
Elżbieta Batorówna ( 1560 - 1614) pochodziła z arystokratycznej rodziny obciążonej genetycznym obłędem - wśród jej przodków i krewnych byli schizofrenicy , zboczeńcy i sadyści. Już jako mała dziewczynka uwielbiała przyglądać się egzekucjom. Gdy dorosła, jej sadyzm budził grozę - torturowanie służby, łapanych w okolicy Cyganów, przestępców czy przypadkowych osób sprawiało jej ogromną przyjemność , a zamek w Czachticach każdy rozsądny człowiek omijał z daleka. Ale prawdziwy horror zaczął się, gdy Batorówna uwierzyła , że wieczną młodość zapewnia codzienna kąpiel w krwi wytoczonej z dziewic.Przez ponad dwadzieścia lat polowała na młode dziewczęta, które ginęły w jej zamku podczas strasznych tortur. Dopiero w roku 1610 wszczęto dochodzenia i przemówili świadkowie. Na podstawie zachowanych zeznań oraz innych dokumentów powstała niniejsza powieść."
Temat wstrząsający , tym bardziej że jest to historia oparta na faktach. Autor wykorzystał wprawdzie legendę ale również i dokumenty z procesu oraz zeznania świadków, niejednokrotnie współwinnych. Jest to z pewnością obraz chorej kobiety, chorej z nienawiści , rządzy mordu i zachowania młodości. Wprawdzie jak czytamy kobieta ta była obciążona genetycznie , nadto i wspomniane egzekucje , które z przyjemnością jako młode dziewczę oglądała nie pozostały obojętne dla jej psychiki. Niemniej jednak jawi się jako psychopatyczna morderczyni dla, której czytelnik raczej nie znajduje ulgowej taryfy. O ile w przypadku historii o Drakuli znajdowałam pewne wytłumaczenie dla jego zachowań a nawet w pewnych sytuacjach popierałam jego dążenia, tu w żaden sposób nie mogłam identyfikować się z tytułową bohaterką.
Powieść ta ma wbrew pozorom więcej wspólnego z awanturniczo przygodową tradycją pisarską niż z jakimkolwiek horrorem co dla wielu może być zarówno miłym zaskoczeniem jak i nieoczekiwaną i wcale niechcianą niespodzianką. Zależy z jakim nastawieniem po tę historie się sięga.
Znacznie ciekawiej moim zdaniem przedstawiony jest obraz przeciwników Czachtickiej pani złożony zarówno ze zbójników jak i z ludzi stanów wyższych jak szlachta, duchowieństwo... O ile fragmenty dotyczące Elżbiety Batorówny były powiedzmy przeciętne, o tyle te dotyczące życia zbójników, poszczególnych ich historii były naprawdę interesujące. Może i trochę schematyczne jednak zdecydowanie bardziej wciągające, zresztą kto nie lubi szlachetnych zbójców w typie Robin Hooda ? Chyba nikt.
Nie jest to horror, nie jest to też biografia, ot dobra powieść przygodowa. Tak może być dzisiaj odbierana, być może dawniej bardziej przerażała i zapierała dech w piersiach teraz w dobie krwawych filmów i gier komputerowych robi mniejsze wrażenie.
Co nie oznacza że nie czyta się jej z przyjemnością. Z pewnością po nią jeszcze sięgnę, zamierzam również mojego syna przekonać do jej przeczytania. Co więcej zachęciła mnie ta książka do dalszych poszukiwań, z pewnością nie jest to ostatnia lektura dotycząca Elżbiety Batorówny jak i jej "szalonych" krewnych.
Książka przeczytana w ramach wyzwań :
Seria : Z mroków przeszłości
oraz
Hasło: Homo sapiens
Za ciekawą lekturę dziękuję : GW Publicat
Tego nie przeczytam, ale "ściągę" przeczytałam!
OdpowiedzUsuńMnie ta książka rozczarowała. Słabo napisana, bohaterowie, zwłaszcza Elżbieta Batory, w końcu główna postać jest mało wyrazista i we mnie nie wzbudziła postrachu.Nastawiałam się na powieść historyczną, a dostałam mocno naciąganą beletrystykę. Chyba za dużo czytam Gregory i wszystko równam pod jej poziom, ale w mojej opinii Pani na Czachticach to przeciętna pozycja.
OdpowiedzUsuńZdecydownie to nie Elżbieta Batory jest najciekawszą i najlepiej napisaną postacią. Czy książka historyczna? Nie bardzo, jak napisałam bardziej przygodowa, łotrzykowska. Wspomniałam że może to być zarówno miła niespodzianka jak i niemiłe zaskoczenie, dla mnie było niespodzianką bo nastawiałam się na ciężką powieść gatunkowo a dostałam sprawnie spisaną legendę z autentycznymi wątkami i postaciami.
UsuńI dzięki Tobie przypomniałam sobie tytuł książki, którą kiedyś miałam, czytałam a brat mi wyprowadził mi ją w świat.
OdpowiedzUsuńTo właśnie była "Pani na Czachticach". Czytałam lat temu bez mała około 40-tu więc niewiele pamiętam, tyle, że była to książka o Elżbiecie Batorównie.