Książeczka maleńka, dołączona do najnowszego numeru "National Geographic". Sympatyczna relacja z podróży,powiediałabym w pigułce tytułem nawiązująca do pewnej bardzo poczytnej nie tak dawno jeszcze ksiązki "Jedz,módl się, kochaj". Nie czytałam całej a tylko fragment zatem nie mam porównania ,zresztą nie o porównanie czy o konurencję tu chodzi. Blondynka ma na tyle wyrobione nazwisko że postanowiłam uznać to za ot luzne nawiązanie, mam nadzieję, nie mające celu jakm jest zwiększenie sprzedaży. Pani Pawlikowska wybiera się na Bali i postanawia otrzeć do znanego "wszystkim" szamana Ketuta, znanego własnie za sprawą książki "Jedz,módl się,kochaj".Gdześ tam w głębi odnoszę wrażenie że nasza Szamanka po prostu postanowiła sprawdzić prawdziwość tej książkowej relacji ze spotkania. I nie, nie napiszę jaki wniosi z tej wyprawy płyną i do czego dochodzi autorka,to ażdy ciekaw musi sam sprawdzić.
Oczywiście jak to ze mną bywa ,dla mnie największym atutem jest to że autorka unika dróg,środków transportu i hoteli przeznaczonych dla Europejskiego wygodnego i nie ukrywajmy leniwego człowieka, jeśli jedzie gdziekolwiek stara się poznać wszelkie zakątki,zwyczaje typowe dla tubylców ( tambylców?) co dla mnie ma smaczek,pod warunkiem że co drugie zdanie mi się o tym nie przypomina. Jest to jedyny minus tej skromnej publikacji.
Ocena książki: 4/6
Też ją dostałam. W pierwszym momencie rzuciłam na półkę, ale sądząc po Twojej ocenie to chyba przywrócę ja do łask:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, od dawna jestem ciekawa jak pisze Pawlikowska w porównaniu do Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńWiem nie powinno się robić takich porównań, ale ciekawość sama się zrodziła :p
Czyta się błyskawicznie jak każdą zresztą pozycję Beaty Pawlikowskiej, z zieloną herbatą to wymarzony relaks :-) Jedynie nie jestem w stanie wypowiedzieć się co do książek Wojciechowskiej bo jakoś jeszcze nie wpadły mi w ręce a pamiętam ją z BB i w ciemno nie będę tracić pieniędzy. Zatem nie napiszę jak wypada jej pisanie w porównaniu z pisaniem Szamanki.
OdpowiedzUsuń