czwartek, 17 lipca 2014

"Pan Słówko ma głos" Maria Kowalewska

     Dzisiaj parę słów o książce bardzo dla mnie ważnej i która co przecież rzadko się zdarza mimo przeznaczenia edukacyjnego była jedną z najważniejszych w moim dzieciństwie. Czytałam ją wielokrotnie wyobrażając sobie iż jestem Kasią a na półce z książkami ( bardzo skromnej "biblioteczce" gdyż tylko ja czytałam cokolwiek) mieszka taki sympatyczny skrzat. Skrzatem tym był Pan Słówko w wersji książkowej mieszkał w wielkim słowniku i wyskakiwał z niego gdy tylko Kasia popełniła jakiś językowy błąd. Każdy rozdział dotyczy innego zagadnienia , najbliższy był mi pierwszy dotyczący tego jak właściwie mówimy "pajdka" czy "kromka"?  Dlaczego ? Byłam na wakacjach u dość bliskiej pokrewieństwem rodziny jednak oddalonej w sensie geograficznym dość sporo i jak to bywa  takich przypadkach okazało się iż niejednokrotnie nie mogliśmy się porozumieć. Pyta mnie ciocia ile kromek chleba chcę na śniadanie ( prawdziwy chleb pieczony raz w tygodniu w domu !!!!) , przerażona zaczęłam zastanawiać ileż ten ich chleb ma kromek !? Nieporozumienie wzięło się stąd iż oni nazywali każdą pajdę chleba kromką , u nas nazywa się tak tylko końcówkę a reszta to skibki.
  Wracając do książki za każdym razem gdy chciałam ją przeczytać musiałam pójść po nią do biblioteki lub do sąsiadki , szczęśliwej posiadaczki tej dla mnie wymarzonej pozycji. Nietrudno zgadnąć że byłam tam częstym gościem. Równie łatwo odgadnąć że przy pierwszej okazji jaka się nadarzyła zakupiłam własny egzemplarz stojący teraz dumnie na półce moich dzieci, nie wiem czy była wznawiana , ja kupiłam moje ukochane wydanie Naszej Księgarni i żadnego innego nie chcę.

 
   Dzisiaj ze zdziwieniem przeczytałam iż Maria Kowalewska była autorką trzydziestu książek a ja kojarzę tylko jedną. Wstyd po prostu. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to że najprawdopodobniej czytałam też wiersze tej autorki ale niestety nic więcej. Chyba po prostu pozostanie dla mnie autorką jednej książki a szkoda.

3 komentarze:

  1. Genialna książka!
    Ja niestety swoją gdzieś zgubiłam - pewnie podczas którejś z przeprowadzek :(
    Książkę czytałam niezliczoną ilość razy, ale nadal pamiętam ten pierwszy raz, kiedy to smakowałam sobie rozdział po rozdziale i ekscytowałam się tym jaką to też ciekawą lekcję da nam sympatyczny Pan Słówko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam kilka takich "starych" lektur, które kojarzą mi się z błogim dzieciństwem ;)

    OdpowiedzUsuń