Autor : Maksym Gorki
Tytuł : "Matka"
Przekład : Halina Górska
Miejsce i rok wydania : Warszawa 1973
Wydawnictwo : Państwowy Instytut Wydawniczy
Wyzwanie : Biblioteczne
Jestem pod wrażeniem , czytałam ja do drugiej w nocy i w żaden sposób nie mogłam odłożyć. Musiałam wiedzieć co stanie się z bohaterami i ich ideami. Może nie do końca się dowiedziałam gdyż historia opisywana prze Gorkiego to tylko wycinek życia Pelagii Własowej i jej syna Pawła. Pierwowzorem tytułowej bohaterki jak i jej syna byli faktycznie żyjący ludzie. W 1902 roku w osadzie Sormowo w Niżnym Nowogrodzie , Gorki był świadkiem demonstracji na której Piotr Zołomow niósł sztandar , on i jego matka Anna Kriłłowna byli prototypem Pelagii i jej syna, jak zdradza sam autor. To te wydarzenia sprowokowały go do napisania powieści w której jednym z ważniejszych wydarzeń jest opis tej właśnie sceny. Oczywiście samo życie Gorkieko nie było łatwe i przyjemne , jak wiadomo całym sercem popierał ten rodzący się system socrealistyczny. Zaznaczam że powieść powstała w 1905 roku, system ten jawił się wówczas jako idealny i sprawiedliwy i obiektywnie patrząc tylko rewolucja i zniesienie różnic między wyzyskiwanymi a wyzyskującymi było szansą na lepszy dla robotników i chłopów los. Do dziś przecież nieobce są nam tego typu pomysły , aczkolwiek znając już dalsze losy socjalizmu wiemy iż żaden system nie jest idealny jeśli wezmą się zań nieodpowiedni ludzie.
Jednak patrząc na to oczyma tytułowej Matki , nie pozostaje nic innego tylko przytaknąć, przytaknąć walce o sprawiedliwość by nie było tak jak w podanym jednym z przykładów że prezes kupuje kochance zloty nocnik a jego robotnicy z fabryki umierają z głodu i wycieńczenia. Wiemy że nie pracowało się wtedy osiem godzin a kilkanaście, życie robotnika zaczynało się wcześnie rano i kończył poznym wieczorem. Jedyną rozrywką bywała wizyta w cerkwi ( czy kościele wszak na całym świecie było podobnie tylko gdzie indziej zmiany zachodziły ciut szybciej) i wizyta w wyszynku gdzie ludzie zapijali swoje problemy. Tak czytałam i myślałam jak w sensie podejścia do życia oraz wyzysku się niewiele zmieniło. Wszak i dziś na umowach śmieciowych ludzie podobnie za grosze pracują by zapewnić sobie byt. Owszem jest i prawo pracy , przez jednych stosowane przez innych skrzętnie omijane. Oczywiście nie bardzo można porównywać skalę biedy ówczesnej i dzisiejszej , jednak mimo wszystko "Matka" jest zadziwiająco aktualna i niemożliwa do realizacji podobnie jak wtedy. Z tym że powody są ciut inne. Teraz po doświadczeniach bolszewizmu i komunizmu , wiemy czy skończyły się te ideały i jak bardzo były bliskie baśni i bajkom. Wtedy zaś rzadko kto wierzył że się uda. Choć gdyby nie wiara pojedynczych osób nie mogłyby powstać grupy takie jak ta opisana w tej powieści.
Pelagia Własowa jest idealnym typowym przykładem , jako mmłoda dziewczyna zmuszona do ślubu z niekochanym i złym człowiekiem , tylko dlatego że wszyscy tak robią. Jej życie zamknięte w czterech ścianach poświęcone unikaniu razów zadawanych przez pijanego męża, który gdy niedostatecznie szybko posprzątała po posiłku po prostu zrzucał wszystko na ziemię i bił ją potem pijąc jak zawsze wódeczkę. Ne różniło się zbytnio od życia większości kobiet tego czasu. Wyzwoliła ją z tego kieratu dopiero śmierć męża. Została sama z synem , również robotnikiem , który początkowo chciał iść utartymi szlakami czyli praca , picie i rozróby. Jednak coś powoduje że Paweł się buntuje przeciwko schematom , zmienia się , czyta a z wiedzą rośnie świadomość tego iż jest człowiekiem , podobnie jak inni i że jest możliwość zmiany ich losu. Staje się wręcz przywódcą grupy socjalistów. Wraz z dojrzewaniem syna , obserwujemy i zmiany u matki. Jej życie przestaje być automatycznie ustawione na bycie poddana kieratowi , zaczyna rozmawiać z synem i może nie do końca rozumiejąc całą ideologię , rozumie najważniejsze. Jej syn chce żeby ludziom było lepiej, żeby było sprawiedliwie ( cóż za utopia) ,jego przyjaciele również. Matka najpierw po prostu ich akceptuje, po aresztowaniu syna wręcz uczestniczy aktywnie w nielegalnej działalności, pomagając w kolportacji prasy i książek a nawet pomagając ludziom , którzy z tych samych powodów co jej syn byli sądzeni ale udało im się zbiec ze zsyłki czy katorgi. Staje się jedną z ważniejszych i szeroko wśród działaczy znaną postacią.Jest to przykład rodzenia się człowieczeństwa u dotąd zaszczutej istoty, człowieczeństwa nie kobiecości bo to nie proza feministyczna. Choć gdyby spojrzeć na to oczyma feministki , którą nie jestem, nieco przykładów acz mimowolnych by się znalazło.
Jak dla mnie powieść jest naprawdę świetna, oddaje bardzo realistycznie działalność socjalistów, bo to na niej i na "dojrzewaniu" Pelagii się ona opiera. Na dojrzewaniu poglądów, rodzeniu się świadomości że jest człowiekiem i nie powinna żyć jak zwierzę tylko dlatego że ktoś , gdzieś jej kosztem chce żyć jak pan. Moim zdaniem powinna to być nadal lektura obowiązkowa , tym bardziej że pisana przez osobę naprawdę oddana sprawie i piszącą szczerze i z wiarą w ideały. Sporo złego zrobiło książce zaszeregowanie do działu literatury radzieckiego socrealizmu i zrobienie z niej dzieła propagandowego Owszem propagandowym było ale nie o te ideały walczyło , do których je przypisywano. Trudno bowiem czytać tę powieść wiedząc o tym jak system skończył i do jakich ofiar dochodziło w trakcie jego działania. Trzeba usilnie pamiętać że autor pisząc tę książkę o tym wszystkim nie wiedział , jeszcze się to nie zdarzyło a z powieści aż kipią ideały , cóż z tego że gdyby się ziściły mielibyśmy do czynienia z utopią, któż by nie chciał ? A że życie swoje a ideologie swoje ...
W każdym razie ja po Gorkiego jeszcze sięgnę a będzie co czytać :-) I proszę nie dajcie się nabrać że to radziecki czy socjalistyczny produkcyjniak , ta powieść jest naprawdę warta przeczytania. i wierzcie mi że czyta się z dużą przyjemnością.
Pamiętam tylko początek, sprawiał wrażenie pisanego jakby w stylu Zoli a potem już nic, czuję się zdopingowany do powtórki.
OdpowiedzUsuńJak najwłaściwsze skojarzenie :-) też pomyślałam od razu o Zoli , potem już zdecydowanie bardziej ideologicznie bo Gorki nie opisuje samej pracy i życia codziennego a tylko to co ma związek z działalnością. U Zoli o ile pamiętam szczegóły dnia codziennego były bardziej przytłaczające , tu raczej się ich domyślamy niż widzimy.
UsuńI jeszcze jedno skojarzenie, z początkiem "Losu człowieka" Szołochowa ale tym razem to "Matka" byłaby inspiracją.
UsuńNa to nie wpadłam jakoś bardziej mi pasuje Zola i "Germinal" do tego.
UsuńKolejna książka przeczytana tak dawno temu, że nic już nie pamiętam. Dojdzie do tego, że zacznę czytać swoją biblioteczkę od początku :)
OdpowiedzUsuńTo rozwiązanie nawet bardzo mi się podoba. Wszak powrót do czytanej już książki jest niczym wizyta u znajomych, bywa że wręcz u najbliższych przyjaciół ale wtedy raczej wraca się regularnie. :-)
UsuńCzytałam dawno, dawno temu. Chyba jeszcze w czasach liceum...
OdpowiedzUsuńZawsze można zrobić powtórkę na co serdecznie namawiam :-)
Usuń