Autor : V.S.Naipaul
Tytuł : "Indie. Miliony zbuntowanych"
Przekład : Agnieszka Nowakowska i Maryna Ochab
Wydawnictwo : Czarne
Seria: Reportaż
Gatunek : reportaż
Wyzwanie : Bibliotecznie i Czytamy serie wydawnicze
Przyznaję że po książkę sięgałam bez wiedzy kim jest autor i jakimi nagrodami został nagrodzony , że jest noblistą z 2001 roku i tegorocznym nominowanym za tę właśnie książkę do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Jak również Nagrodą Bookera w 1971 roku, Nagrodą T.S.Eliota w 1986 roku , Nagrodą Davida Cohena w 1993 roku oraz licznymi doktoratami honoris causa. W 1990 roku otrzymał tytuł szlachecki. Pisze w języku angielskim, zarówno powieści jak i reportaże. Sporo czasu poświęca pisaniu o Indiach gdyż jako potomek emigrantów Indyjskich cały czas usiłuje zrozumieć kraj z którego pochodzili jego przodkowie. Stąd m.in. "Indie.Miliony zbuntowanych".
Wcale nie jestem pewna czy sięgnęłabym po jego książki nawet wiedząc o wspomnianych wyżej nagrodach, teoretycznie powinno się przynajmniej znać twórczość noblistów jak wyszło na jaw nie znam nawet niektórych nazwisk a co dopiero twórczości. Tylko dzięki temu że książka dotyczy Indii i wydana została w moim ulubionym wydawnictwie po nią sięgnęłam. Choć obiecuję sobie poprawę i większe zainteresowanie noblistami w dziedzinie literatury , w końcu nie urywajmy wypadałoby coś o ich twórczości wiedzieć prawda ?
Książka Naipaula napisana została ponad dwadzieścia lat temu, czas który opisuje sięga jeszcze dalej kiedy nawet nie było mnie na świecie. Jak widać to że w książce nie są opisane Indie dzisiejsze nie ma specjalnego znaczenia, gdyż jest niejako ponadczasowa. Choć oczywiście wile się tam przez ten czas zmieniło, jednak najważniejsze zmiany lat osiemdziesiątych XX wieku zostały jak najbardziej ujęte. Gdybym miała to w jednym zdaniu napisać to jest to książka w której autor ukazuje zmiany polityczne i gospodarcze oraz ich wpływ na przeciętnych ale nie tylko ludzi. Rozmowy toczy z najróżniejszymi przedstawicielami różnych kast, zawodów, nawet z gangsterami czy często z przedstawicielami różnych religii i hinduizmu i muzułmanami. Trafiają się i komuniści i rewolucjoniści. Dzięki temu obserwując zmiany społeczne i gospodarcze widzimy też jak wpływały one na jednostki i jak jednostki z nimi sobie radziły.
Dla mnie poza wzmianką o podziale Indii i Pakistanu kiedyś tam w szkole a może i w telewizji temat nie istniał. no może jeszcze w odniesieniu do Afganistanu to tak. Tu mamy możliwość podejrzenia tego jak to wyglądało, jak ludzie sobie z tą nagłą zmiana poradzili albo i nie bo przecież i tacy byli.
Wędrując z autorem na przeróżne spotkania w najróżniejszych miejscach dowiadujemy się też jak ludzie mieszkają, pracują , jakie panują zwyczaje w domach , na ulicy czy w biurach. Zwyczaje i religia jest mocno obecna w tych reportażach, jest właściwie nieodłączna od codziennego życia. Dla nas niezaznajomionych z hinduizmem może być cokolwiek egzotyczna, dla mnie była.
Świetnym choć krótkim dla mnie rozdziałem jako dla kobiety był ten o kobietach właśnie ukazanych poprzez portret czytelniczek określonych czasopism. Coś pięknego naprawdę, przez podejście redaktorów do odbiorców ich pisma poznajemy żywot kobiety do której jest ono skierowane. Oczywiście nie jest to portret pełen poznajemy jej życie , zajęcia i troski oraz zwyczaj dopierania panny młodej dla kandydata na męża . Smutkiem napawa mnie to o czym autor ledwie wspomina czyli o posagu , który kobieta musi wnieść do związku. Wprawdzie pisze o tym ale jakoś prześlizguje się po temacie. Wiadomo że problem kobiet zabijanych ze względu na zbyt mały posag nadal jest problemem istotnym. Czytam w najnowszym "Przebudźcie się!" "że z powodu sporów o posag co godzinę traci tu życie jedna kobieta. Choć jego (posagu) płacenie i przyjmowanie jest prawnie zabronione." Być może tak sobie to tłumacze iż dotyczy ten problem raczej wsi a autor raczej skupiał się na dużych miastach Kalkuta, Bombaj .
Dzieło to nie należy do łatwych w odbiorze, prawie sześćset stron , drobnym drukiem , rozmowy z rożnymi ludzmi , czasem czyta się je jak gdyby były kalka losów poprzedników czasem wręcz przeciwnie. Pewna monotonia się wkrada ale serdecznie namawiam Was byście nie odkładali jej na zawsze , naprawdę warto poczynić ten wysiłek i przeczytać ja całą będziecie mieć większą wiedzę o Indiach okresu przemian , na dodatek niesztampowo przedstawione tu społeczeństwo ani nie ma obrazków niczym z bollywood ani mimo dość szczerego ( choć mam wrażenie że nie do końca) przedstawienia tej ciemnej strony kraju czyli biedy nie epatuje się tu jakimiś rozdzierającymi serce obrazami. Dostajemy mam wrażenie dość ogólny i myślę w miarę bliski prawdzie obraz.
Przyznaję że z każda książką czytana na ten temat mam wrażenie że nawet mimowolnie dostajemy obraz przefiltrowany przez autora , obiektywnie tak do końca chyba się pisać po prostu nie da. Odmienna sprawą jest tez możliwość bycia nie tylko gościem co jednak w relacjach jest najczęstsze ale i mieszkańcem Indii a to już trudniejsze , co widać choćby na przykładzie tej książki. Autor mimo korzeni sięgających Indii jest gościem i mimo pozornej bliskości się to czuje.
Dla mnie w każdym razie ta książka to prawdziwa przygoda również intelektualna i naprawdę zachęcam do sięgnięcia po nią. Do spokojnej lektury, być może do lektury czynionej na raty ale z pewnością oryginalnej i interesującej. Chwilami miałam wrażenie że czytam mitologię czy jakieś legendy a to było o całkiem aktualnych (ówcześnie) obyczajach religijnych. Dla nas jak już wspomniałam jest to nieco egzotyczne, tajemnicze a przez to jeszcze ciekawsze.
Książka przeczytana w ramach wyzwań :
oraz
Reportaże wydawnictwa Czarne czytam nieprzerwane od dawna.
OdpowiedzUsuńO tak dla mnie już sam fakt wydania czegoś przez to właśnie wydawnictwo to idealna zachęta do czytania. :-) Widzę że nie tylko ja ich cenię.
UsuńSkutecznie mnie zachęciłaś:) Na pewno w trakcie jesiennych wieczorów przeczyta.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Ci się spodoba. Właśnie wypożyczyłam kolejną książkę tego autora , tym razem powieść zapowiada się dobrze.
UsuńDołączam się do grona miłośników wydawnictwa Czarne :)
OdpowiedzUsuńTo możemy założyć jakiś klub ;-)
Usuń