piątek, 31 października 2014

Paweł Smoleński "Pochówek dla rezuna"

    Autor : Paweł Smoleński
    Tytuł : "Pochówek dla rezuna"
    Wydawnictwo : Wydawnictwo Czarne
    Miejsce i rok wydania : Wołwiec 2011
    Gatunek : reportaż
    Wyzwanie :  Biblioteczne
                                 
źródło zdjęcia:lubimyczytać.pl

 

" >> Pochówek dla rezuna << powinien znaleźć się w bibliotece nie tylko każdego nauczyciela historii i literatury polskiej, ale i każdego czytelnika poszukującego własnej tożsamości w zderzeniu nie z zawsze chlubną, a o czym przypominają nam dzisiaj Jan Tomasz Gross i Paweł Smoleński , historią naszego kraju. Bardzo ważna książka"
        Marek Włodarski >>Koneser<<

     Z widniejących na ostatniej stronie okładki fragmentów opinii wybrałam tę jedną, nie dlatego że inne są nieprawdziwe, prawdziwe są aż do bólu ale dlatego że uważam iż książka ta faktycznie obowiązkowo powinna zostać przeczytana przez każdego Polaka. I nie tylko gdyż jak wspomina w opinii Adam Szostakiewicz tekst ten dotyczy dosłownie wszystkich , w każdym miejscy świata gdzie "sąsiedzi zgotowali sąsiadom taki los" .
   
   O ile książki wspomnianego wyżej J. T. Grossa są znane a ich publikacji towarzyszyło spore zamieszanie, oburzenie i odsądzanie autora oraz wydawnictwa od czci i wiary to książka Pawła Smoleńskiego mająca przecież też sporą siłę rażenia obyła się bez tego medialnego szumu. Nie będę tu oceniać czy to dobrze czy źle. Jednak dziwi mnie to , nie to że chciałabym zamieszania czy kolejnych wojen podjazdowych między zwolennikami rożnych opcji. Chodzi tylko o to że uważam iż książka ta powinna być szerzej znana, omawiana , komentowana i przede wszystkim mogłaby być lekcją pokory dla nas, nie tylko oczywiście. Jednak jest dokumentem na to iż nigdy nie jest tak że można podzielić świat na czarno biały , nie jest też tak że raz przypisana barwa będzie nią zawsze i w każdej sytuacji. Pozostając przy kolorystycznych porównaniach , już nie chodzi o to że bywają i szarości, chodzi o to że często gęsto czerń zmienia się w biel i niestety też odwrotnie. Można by rzec że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, niestety nie zawsze , wbrew chęciom wybielenia, zrozumienia czasem perspektywa się nie zmienia niezależnie od tego jak bardzo tego byśmy chcieli. Zastanawiam się ileż razy jeszcze historia ( oby tylko ta przeszła) udowodni nam iż człowiek zdolny jest do czynów zarówno wielkich i godnych chwały jak i tych godnych potępienia. i to niezależne od narodowości, niezależnie od obiektywnej racji , niezależnie od jakiegokolwiek czynnika.
    Znane są już działania UPA , choć kiedyś wiedza ta ograniczała się tylko do Ukraińców będących nacjonalistami . Tych o których czytamy we wspomnieniach choćby z Pawiaka , będących w tym hitlerowskim w czasie okupacji więzieniu strażnikami. Poza tym wiemy niewiele , Wołyń skapany we krwi , kolejny głośny temat. Nie neguję potrzeby jego nagłaśniania, uprzedzam na wszelki wypadek. Jednak czy znamy i inną stronę historii ? Gdzie to nie UPA a WP byli katami ? Czy można w to uwierzyć w ogóle ? Serce mi się krajało , z żalu nad pomordowanymi ale i z żalu za wizją sprawiedliwego , walczącego za ojczyznę patrioty polskiego. żołnierza będącego moim bohaterem narodowym , walczącego z najeźdźcami , z okupantem , biorącego udział w powstaniu , ofiarnie wędrującego lasami w poszukiwaniu oddziału do którego mógłby się przyłączyć w celu walki o wolność. Zbyt idealistycznie i romantycznie sobie to wyobraziłam , powiecie zapewne. Pewnie i tak . Wiem że wojna to bol, krzywda, krew ,śmierć i łzy . Nie ma w niej nic pięknego , romantycznego . Wojna odczłowiecza  niezależnie od tego czy walka jest sprawiedliwa czy nie ( odwieczne już pytanie od starożytności zadawane o wojnę obronną ) , nie ważne czy się bronimy czy atakujemy nie ma możliwości by to nie pozostawiło śladu.
    W książce Pawła Smoleńskiego nie znajdziemy wytłumaczenia, nie znajdziemy usprawiedliwienia ani stwierdzeń dotyczących tego kto ma rację , kto ucierpiał bardziej a kto mniej. Znajdziemy za to historie ludzi takich jak my rzuconych w wiry historii, żyjących obok siebie , przyjaźniących się i kochających ale i kłócących jak to w życiu bywa. Do chwili kiedy gdzieś ktoś za nas decyduje że sąsiad nasz od teraz jest naszym wrogiem i tak należy na niego patrzeć. To ludzie chcący żyć, trwać, pracować , modlić się i umierać jak każdemu los napisał. Niestety z nich los okrutnie zakpiła a echa tych kpin słychać do dziś.
    Czy się dziwię ? A czy można nie dziwić się temu że niszczone są cmentarze , miejsca w końcu święte, cmentarze rosyjskie, żydowskie , niemieckie , polskie, ukraińskie tylko dlatego że leżą na nich ludzie określonej narodowości ? Czy można nie dziwić się temu że człowiek nie może pochować godnie bliskich tylko dlatego że echa wojny wciąż słychać ? Mówimy o pochowaniu a nie stawianiu pomników! Czy można nie dziwić się temu że odwet za zbrodnie jednej nacji bierzemy na drugiej ?  Jak nam cywili to i my .... A przecież przeciętny żołnierz nawet nie był winien temu co się działo a co dopiero cywil. Wiem , domyślam się pomyśleliście zapewne o tym iż można odmówić wykonania rozkazu, tylko kto powinien być pierwszy ? I z jakiego powodu rozkaz padł ? Nie nam to oceniać , co nie przeszkadza jednak wyciąganiu wniosków i pracy nad sobą by nigdy to co złe się nie powtórzyło.
   
     Wpiszcie w wyszukiwarkę
   Zawadka Morochowska
   Mokre
   Pawłokomy 
     Gwarantuję szokującą lekturę. Problem z ta książką jest taki że gdy czytam o Polakach  jako o ofiarach całym sercem jestem za nimi ot choćby wspomniany już Wołyń. Jednak gdy czytam o Ukraińcach o ich dążeniu do wolności , do niepodległości, o biedzie u nich panującej i o marzeniach czy tym bardziej o rzezi na nich dokonanej całym sercem jestem za nimi bo i im trudno nie przyznać racji. Tak jak ksiądz Dziubina każdy z nich ma swoją prawdę a to co przeżył  przeciwieństwie do nas czytających wpływa na poglądy. /najgorsze w tym wszystkim jest to iż jedyną winą tych ludzi ( nie zawsze, nie wszędzie i nie bez wyjątku ale jednak w większości) była narodowość , wyznanie i język . Jak gdybyśmy wszyscy nie byli ludźmi  czującymi , kochającymi , marzącymi, pracującymi i modlącymi się do jednego Boga, niezależnie od tego w którym kościele i w jakim języku. 

   Książka ta jest jednym wielkim apelem o pojednanie. Autor w 2003 roku został laureatem Nagrody Pojednania Polsko - Ukraińskiego , co jest z pewnością idealnym dowodem pozytywne motywy powstania tych reportaży. Marzeniem moim jest by marzenie o pojednaniu stało się rzeczywistością , nie na wielkim ekranie przez pięć minut gdy patrzy świat ale jednostkowo za to na stałe w życiu codziennym wszystkich ludzi nie tylko tych z reportaży zawartych w tym tomie. 
     
                        


    

2 komentarze:

  1. Często sięgam po reportaże Czarnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ja ale reportaże Smoleńskiego polecam wszystkim niezależnie od sympatii i antypatii wydawniczych. Uważam naprawdę że jest to lektura obowiązkowa. Jest w stanie wręcz zburzyć nam wizje jakie mamy na temat własnych rodaków. Kurcze no nie jest fajnie czytać że nie jesteśmy czy też nie byliśmy w porządku a zbrodnie wojenne są domeną nie tylko obcych ale to naprawdę cenna lekcja nie tylko historii ale i psychologii. Serdecznie namawiam do lektury . Co tam namawiam grzmię z całych sił : MUSICIE TO PRZECZYTAĆ !!!

      Usuń