środa, 11 lipca 2012

Burza za oknem,burza w duszy.

     Bebe More Campbell
"Podwójne życie mojej córki"      
      Wydawnictwo Znak
           Kraków 2007


  Zacznę od tego co mi się nie spodobało.Mało, jedna istotna rzecz tłumaczenie tytułu "72 Hours Hold" brzmi znacznie lepiej niż polskie tłumaczenie i przede wszystkim idealnie trafia w sedno opowieści przedstawionej przez autorkę.
 Powieść jest zapisem walki matki o córkę,o jej zdrowie i bezpieczeństwo. Keri jest mamą nastoletniej Triny chorej na psychozę maniakalno - depresyjną określaną jako dwubiegunowość lub szerzej znane w Polsce określenie choroba afektywna dwubiegunowa. W okresach manii Trina jest agresywna ,zażywa narkotyki,nadużywa alkoholu,napastuje fizycznie Keri właściwie wszystko co robi prowadzi do autodestrukcji a przy okazji ciągnie za sobą najbliższych. Reguarnie trafia do szpitala psychiatrycznego na te nieszczęsne 72 godziny i wypuszczana jest z powrotem,mimo iż wszyscy zdają sobie sprawę z tego że taki pobyt jest zbyt krótki i nie daje długotrwałych,widocznych efektów.
  Keri z całych sił usiłuje zaś  ten pobyt przedłużyć lub załatwić jej pobyt w zakładzie zamniętym, czara goryczy przelewa się kiedy Trina kończy 18 lat i wpływ Keri na jej leczenie jest właściwie zerowy, nie może nawet dowiedzieć się czy córka jest na oddziale czy już wyszła. Co będzie najlepsze dla jej córki, jaką decyzję podejmie,czy uda jej się ubezwłasnowolnić  chorą dziewczynę? Pokusa jest silna,jakie kroki jeszcze podejmie Keri, czy moralnym jest uprowadzenie własnego dziecka by je ratować? Czy w ogóle mówimy tu o jednym jedynym wyjściu, idealnym,czy istnieje takie? Czy osobę chorą psychicznie da się wyleczyć i może ona wrócić do normalnego zycia ? Czy może do śmierci skazana jest na współistnienie ?

  Nie obiecuję że na wszystkie te pytania znajdziecie odpowiedzi w tej książce, po pierwsze to nie podręcznik psychiatrii a powieść ,po drugie zwyczajnie odpowiedzi jednoznaczne na powyższe pytania (nie na wszystkie przynajmniej) nie istnieją.
  Historia opowiedziana jest z punktu widzenia Keri, poznajemy historię jej życia tu powiało wręcz stereotypem ,murzynka,matka alkoholiczka i inne patologie. Właściwie tyle tego jest na świecie że nawet specjanie wysilać się nie trzeba, zatem nie ma mowy o niewiarygodności. Brakuje mi trochę relacji od drugiej strony, mam na myśli Triny, o tym jak ona to odbiera ,cały czas obserwujemy ją z boku a przydaby się zajrzeć i w duszę.

  Świetne, przynajmniej mnie się bardzo spodobały przemyślenia Keri na temat macierzyństwa, jak każda matka zadaje sobie pytanie co zrobiła zle  dzięki Bogu racjonalnie sobie na nie odpowiada stawiając siebie i przerażoną czytelniczkę do pionu.dlaczego przerażoną czytelniczę? Bo gdy Keri wylicza jakie błędy mogła potencjalnie popełnić nie ma kobiety, która nie mogłaby swoich błędów  na tej liście znalezć, wierzcie mi ,nie ma.
   Zastanawiam się nad licznymi, bardzo licznymi odniesieniami do niewolnictwa i ruchu abolicjonistów,czy naprawdę jest tak zle? Nie mogę , nie chcę w to uwierzyć, poza tym przyszła mi pewna myśl do głowy że może autorka wcale abolicjonistów nie popiera? Nic więcej ,nie chcąc zbyt dużo zdradzić, napisać nie mogę.


  Ocena książki: 5/6

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz