Ojciec Łazarz to Australijczyk , wykładowca literatury i filozofii. Przez wiele lat był marksista i ateistą , wiódł wygodne dostatnie życie. Był jak wielu innych żyjących tu i teraz nie przejmujących się nadto sferą duchową. Cos jednak sprawiło że otworzył swoje serce dla Boga, całą swoją drogę do wiary, do Chrystusa opisuje w tej książce. Wprawdzie są to krótkie zwykle historie za to poruszające bardzo ważne tematy, droga ta nie była droga prostą , próbował życia zakonnego i bycia misjonarzem by jednak poświęcić się temu co Bóg mu przeznaczył. A skąd wie czego chciał Bóg ? To zdradza w jednej ze swoich opowieści.
Mnie zafascynował umiejętnością życia w samotni, poprzestawania na minimum materialnym co w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwe. Odcięciem się od współczesnego świata , co jak zdradza jest dla niego najlepszym wyjściem i tak pięknie tłumaczy że dzięki temu ma lepiej i łatwiej niż wielu z nas że zaraża po prostu zapałem i co ważniejsze pomaga poustawiać odpowiednio swoje priorytety. Jest to zdecydowanie pozycja do której należy wracać wciąż od nowa. I czytać ją ze spokojem, rozmyślając o tym jak pięknie można żyć, żyjąc prosto, zwyczajnie i unikając współczesnego pędu do posiadania. Lektura moim zdaniem również ,przynajmniej w części dla minimalistów.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M z nadzieją na całą serię współczesnych Ojców Pustyni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz