Tytuł : "Śmiertelnie proste rozwiązanie"
Przekład : Robert Kędzierski
Gatunek : kryminał
Seria : Ślady zbrodni
Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
źródło zdjęcia : Wydawnictwo Dolnośląskie |
Zaczyna się dobrze a potem jest .... jeszcze lepiej. Ginie kobieta , dość szybko dowiadujemy się iż jest już ona czwartą z kolei ofiarą najprawdopodobniej seryjnego mordercy. Ewentualnie jego naśladowcy, kto wie ? Choć wydaje się to całkiem prawdopodobne i logiczne autor bawi się z nami przekonując nas co rusz do innej równie logicznie uzasadnionej opcji. Gdy dochodzi piąta ofiara , pytań jak zawsze pojawia się jeszcze więcej.
W ogóle powieść jest pisana trochę , ja to tak odbieram, wbrew schematom. Chwilami wręcz dostajemy ich krytykę bezpośrednio jak w przypadku portretów psychologicznych osób z tzw. ciężką przeszłością przez , którą to robią co robią. Jak wiemy dość często jest to stosowany zabieg , może nie usprawiedliwia on wszystkiego ale z pewnością pozwala nam inaczej spojrzeć przede wszystkim na sprawcę.
Cały czas zastanawiam się do jakiego stopnia powieść jest grą z czytelnikiem, zawsze tak jest, nie ukrywajmy. Pisarz w chwili gdy wciągniemy się w opowiadaną historię staje się panem naszego czasu, ciągnąc nas ze strony na stronę coraz głębiej w świat fikcji , czasem do tego stopnia że trudno jest wrócić , sprawia że oddajemy się całkowicie atmosferze powieści. Czasem nie wciąga nas wcale , ale to nie ten przypadek no i wtedy nie ma mowy o jakiejkolwiek grze , prawda? Tymczasem Ellory jest dla mnie totalną zagadką. Porwało mnie , wciągnęło, wstrząsnęło mną po to by po otrząśnięciu się zacząć zadawać pytania. To że nagle z pięciu ofiar robi się ponad trzydzieści zidentyfikowanych a tych powiedzmy "nierejestrowanych" jest wiele więcej. To to nie problem , żaden oczywiście trzymając się tego iż jesteśmy w świecie fikcji , normalnie taka ilość po prostu nie mogłaby przejść we mnie bez echa. Ciekawsze staje się to jakimi torami biegły myśli sprawcy.
Nie chcę niczego zdradzać dlatego nie będę dalej zagłębiać się w treść ani motywy działania bohaterów. Niemniej sporo pytań mną targa. Czy można decydować o tym kto ma żyć a kto na to życie nie zasługuje? Czy można uwierzyć że w sumie inteligentny człowiek jakim jest zarówno morderca jak i detektyw dają się wodzić za nos , postępując dokładnie tak jak chce tego ktoś gdzieś ... gdzie ? Nie wiadomo. Czy jako rehabilitacja wystarczy w obu tych przypadkach to że w końcu jednak stawiają opór , jakby obudzili się z hipnotycznego snu ? Czy to że cała ta historia i jej rozwiązanie niczego , poza wzrostem ilości ofiar nie przynosi jest jej plusem, jest odbiciem rzeczywistości , czy raczej porażką schematycznie działających służb wszelakich ?
Chciałabym Wam napisać że powieść jest jasna i klarowna, świat jest czarno biały a sprawiedliwość zawsze zwycięża. Tymczasem mogę tylko zdradzić że po jej przeczytaniu nawet słowo "sprawiedliwość" wydaje się abstrakcją. Czymś o czym każdy słyszał , tylko nikt tego nie widział ...
Wizja dość przygnębiająca , nie zmienia to faktu iż dość prawdopodobna , równie prawdopodobna jak nierealna. Ot same sprzeczności.
Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz