środa, 4 marca 2015

Philippa Gregory "Czarownica"


Autor : Philippa Gregory
Tytuł : "Czarownica"
Przekład : Maryla Szurek
Wydawnictwo : Książnica
Gatunek :  powieść historyczna
Źródło książki : GW Publicat
 

          
                                       

      Książki Philipy Gregory biją rekordy popularności postanowiłam i ja w końcu poznać jedno z dzieł tej osławionej pisarki. Zdecydowałam się na "Czarownicę" bowiem moim może nieco dziwnym konikiem są procesy czarownic. Wszystko związane z magią i zielarstwem również , jednak sama kwestia tego masowego pogromu głównie kobiet ( choć oczywiście nie tylko, tu mam na myśli tylko czary a nie herezję, za której głoszenie również groził stos ) do dziś mnie zadziwia i jest dla mnie zagadką. W ogóle jest to fascynujący temat, trudno tak już mam ja historia to II wojna światowa a w jej szerokiej tematyce głównie kwestia eksterminacji, jak inne sprawy to historia plag, chorób, pomorów i rozwoju medycyny. W każdym razie raczej mało wesołe tematy, co równoważę fazami czytania kryminałów tzw. humorystycznych. 
    Wracam do przeczytanej książki. 
  Po przeczytaniu , dokładniej nawet w trakcie czytania miałam chwile kiedy zastanawiałam się skąd fenomen ? Przecież czytam romans historyczny , owszem świetnie napisany , widać doskonałą znajomość historii. Powieści jeśli chodzi o realia historyczne niczego nie mogę zarzucić. No może małe rozczarowanie, gdyż zawsze wyobrażałam sobie że damy dworu miały własne eleganckie sypialnie itp. Ale stop , po pierwsze wyobrażanie sobie jest niemiarodajne bo niby na czym ta wyobraźnia miała się oprzeć, na bajkach rzecz jasna. Po drugie to jednak wiek XV a warunki skromniejsze nawet u bogatych niż niejednokrotnie nam się wydaje.
    Relacje pomiędzy nawet bliskimi sobie ludźmi sterowane są głównie pieniędzmi , tym kto jaką pozycję może zapewnić, jakie korzyści będę mieć ze znajomości czy też nawiązania bliższych stosunków z daną osobą. To wszystko, plus zmiany wprowadzone przez Henryka VIII związane z religią , a motywowane praktycznie w sporej części materializmem i sprzeciwem wobec ograniczeń w prawie małżeńskim. To wszystko sprawia wrażenie bezdusznego i bezlitosnego społeczeństwa w którym się dostosujesz albo i nie na własne ryzyko.
   Główna bohaterka Alys wychowanka znachorki, zielarki i czarownicy imieniem Morcha trafia do klasztoru. Podoba jej się życie uporządkowane, zaplanowane co do minuty ale i dostatnie, w cieple ( którego w domu Morchy zawsze brakowało) , najedzona do syta , korzystająca z luksusów , pościeli itp. planuje spędzić tak resztę życia, składa śluby , jest ulubienicą przełożonej. Czego mogłaby chcieć więcej ? Do czasu kiedy na klasztor napada lord Hugo, pali , grabi ...  Alys  -wtedy siostra Anna ucieka pozostawiając pozostałe siostry , przechodzi jej myśl o ratowaniu pozostałych sióstr oraz matki przełożonej i w strachu umyka szukając schronienia u Morach.
    Tu oddaje się temu co jej wcześniejsza nauczycielka , pomaga biednym ludziom w ich cierpieniach. Nadchodzi zaraza , z nią zaś najlepiej radzą sobie Morach i Alys, jedna leczy ziołami druga korzysta z umiejętności pisania i znajomości łaciny dołącza do ziół modlitwy by nikt nie podejrzewał ich i nie oskarżył o stosowanie czarnej magii. Pewnego dnia do chaty przyjeżdżają ludzie lorda Hugo  mają polecenie by przywieźć młodą uzdrowicielkę dla swego pana.
     To dopiero początek historii Alys , jej drogi , rogi skomplikowanej, pełnej przeciwieństw i niesprawiedliwości nie tylko tej kierowanej przeciw naszej bohaterce ale też tej , którą powoduje ona sama. Pozostawienie sióstr i samotna ucieczka nie mogły zostać obojętnymi czynnikami dla sumienia. Wyrzuty sumienia i poczucie winy do pewnego stopnia utrzymuje naszą bohaterkę w swoich ryzach. Do czasu , okazuje się iż to pierwszy krok ku złemu. Nasza bohaterka postanawia za wszelką cenę ponownie dostać się do klasztoru , będącego dla niej symbolem statusu i spokojnego dostatniego życia. Dąży do tego celu po trupach. Pewne nieprzewidziane czynniki , typu miłość , zdrada nieco zmieniają postać celu wzmacniając jednocześnie determinację dziewczyny. Miłość, czarna magia, zdrada, wypadki , zabójstwa , romanse to wszystko jest treścią tej książki. Fascynującej , odkąd przeczytałam iż jest to najsłabsza z powieści Gregory tym bardziej pewne jest iż sięgnę po następne.
     Istotnym motywem jest kobieta i jej ( niestety !!!) dyskryminacja. Począwszy od kwestii palenia na stosie każdej prawie nieco odmiennej kobiety , biednej lub brzydkiej , słabej , chorej czy zwyczajnie z różnych powodów trzymającej się na uboczu. Kobiety indywidualistki , która przykładowo chciałaby lub uczy się czytać i pisać, zna się na ziołach, jest może dla odmiany zbyt piękna lub bogata. Jak widać bat na każdego się znajdzie. Rola kobiety ograniczała się do siedzenia nad garami i rodzenia dzieci , no jeszcze robota w polu to chłopka , lub ewentualnie modlitwy w warstwach wyższych. Pewnie że zajmują się innymi sprawami np. robótkami ;-)  Droga kobiety do lepszego życia to dobre zamążpójście i koniecznie urodzenie potomka płci męskiej. Jeśli nie ma szans na takowe pozostaje klasztor i droga skrajnie odmienna. Jednym zdaniem albo masz kasę pozycję albo cokolwiek nie zrobisz ( bierzemy pod uwagę wpieranie katolicyzmu i zrównywanie klasztorów z ziemią) masz przechlapane.
      
     Książka jest naprawdę pełna niespodzianek , niespodziewanych zwrotów akcji, chwilami włos się jeży. Idzie poznać codzienne życie , to czym się zajmowali , jak jedli , co kto jadł, kiedy i na czym nawet czyli najdrobniejsze detale podane w taki sposób że historia naprawdę nabiera  barw. Może na tym polega fenomen nagłej miłości do historii,opisywanej ostatnio na blogu Stulecie literatury w ciekawym poście z którym częściowo tylko się zgadzam , choć rozumiem przesłanie i biorę do serca :-)

    Za książkę bardzo dziękuję:

  
 
 

2 komentarze:

  1. Po dwóch tygodniach mam wreszcie czas żeby Ci odpisać:) Uwielbiam wiosnę i instytucję babci, oznaczają długie spacery i chwilę dla mnie:)
    Powiem Ci, że Czarownica powszechnie uznawana jest za najsłabszą książkę Gregory, nie miałam w planach jej czytania, w końcu to zrobiłam pożyczając od koleżanki, i rzeczywiście jest niezła, ale daleko jej do cyklu Wojny Kuzynów czy serii o Tudorach. To są książki, w których Gregory pokazuje co potrafi. Natomiast zdecydowanie odradzam rozpoczynanie przygody z autorką od serii Zakon Ciemności, która jest koszmarna, jakby napisana przez gimnazjalistę (z całym szacunkiem dla gimnazjalistów), okropny język, słaba fabuła, jakoś tak na odczepnego wszystko, byłam przerażona, że Gregory zdarzył się taki wypadek przy pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam by nie zaczynać od "Zakonu ciemności" dzięki :-)

      Usuń