czwartek, 2 sierpnia 2012

"I boję się snów" Wanda Półtawska

  Dr. Wanda Półtawska z domu Wojtasik  urodzona 2 listopada 1921 roku w Lublinie, najbardziej chyba znana więzniarka obozu koncentracyjnego w Ravensbruck , przyjaciółka Jana Pawła II. W jej sprawie pisał Karol Wojtyła do św.Ojca Pio o uzdrowienie gdyż była chora na raka, zdarzył się cud. Zresztą nie pierwszy w Jej życiu. Już samo to że przeżyła w Ravensbruck będąc tzw. króliczkiem jest cudem. Po wojnie ukończyła medycynę, jest matką czterech córek i żoną Andrzeja Półtawskiego doktora filozofii.
 


Wanda Półtawska
   
                             

  Książka będąca zapisem lat spędzonych w obozie koncentracyjnym Ravensbruck "I boję się snów" powstała gdy jej autorka autentycznie bała się spać,gdyż to w nocy gdy zasypiała dopadały ją demony przeszłości ,śnił jej się obóz i wszystie te sceny były tak realistyczne że robiła wszystko by nie zasnąć. Jak sama pisze w obozie rzadko śnił Jej się dom i wtedy obudzenie się było na wskroś bolesne, w domu po powrocie kiedy była już wolnym człowiekiem wsystko było na odwrót.W ońcu zwierzyła się ze swego zmartwienia swojej byłej nauczycielce,nie chciała tym obciążać rodziny. Powierniczka powiedziała : "Wiesz, a  spróbuj to opisać.Może pomoże?" 
  Pomogło.
  Wspomnienia z tamtego okresu niezależnie od tego czy dotyczą któregoś z więzień ,gett czy obozów są równie wstrząsające.Czy bohater przeżył czy są to tylko cudem przekazane notatki, spisane przez zamordowanych, kroniki pochowane na czas pózniejszy. Jedno je łączy ,piekło które opisują.Nieludzki zbrodniczy system na którego wyjaśnienie nie ma słów.
  Wanda Półtawska opisuje swoje losy od momentu aresztowania, przez pobyt na Pawiaku i najtrudniejszy chyba okres pobytu w KL. Poznajemy młodą dziewczynę,która od początku wie jedno trzeba pozostać w tym nieludzkim okrutnym świecie człowiekiem. Nie było to łatwe darzają się i momenty kiedy zastanawia czy niełatwiej byłoby poddac się stać się muzułmanem  myślącym tylko o tym by coś zjeść,nie ważne co,zjeść. Nie myśleć,nie czuć ot taki kadłub i nic ponad to. Otwarcie przyznaje się do pokusy,czy byłoby łatwiej? Nie wiem,wiem że mimo wszystko nie poddaje się, odpedza nędzne podszepty ciemnej strony jestestwa i podejmuje walkę na nowo. Dziwnie to brzmi, walkę ,w tamtych okolicznościach. Tak walkę, walką było to że wstała, że się umyła,najadła o innych przy tym pomyślała pomogła, podała. Wydaje się niewiele ale to wymagało ogromnego wysiłku by się nie poddać.
  Po tym jak poddano więżniarki m.in. i autokrę operacji doświadczalnej jej myśli krążyły tylko wokół tego by zracjonalizować to cierpienie, miała nadzieję że komuś te operacje pomogą. Kogo na to stać by się nad sobą nie użalać? Pomagała ledwie chodząc innym zoperowanym więzniarkom,to wydaje nam się takie proste,a ile leżymy po operacjach w szpitalach pod przeciwbólowymi kroplówkami? Czy ktoś od nas wymaga wstawania? A im kazano wstać i robić ,kto by się tam przejmował gorączą i bólem. Wiem że porównania te są nie na miejscu, nie wolno taich rzecy porównywac ale ja inaczej spróbować wyobrazić sobie ile silnej woli i miłosci blizniego musiała mieć w sobie każda z pomagających? W warunkach ,które przecież nejednokrotnie usprawiedliwiają naprawdę straszne czyny ludzkie, przynajmniej ja nie odważyłabym się ich potępić(tych ewentualnych czynów i ludzi) . Autorka i bohaterka tych wspomnień wyszła z tej próby zwycięsko a jej dalsze życie jest tylko tego dowodem.
    Bardzo podobała mi się modlitwa napisana przez inną więzniarkę,modlitwa o przebaczenie dla oprawców oto ona:

  "Pokój ludziom złej woli,
   i koniec wszelkiej zemście
   i wszelkim mowom o karze i chłoście.
   Okrucieństwa kpią ze wszystkiego ,co już było,
   przekraczają granice ludzkiego
   rozumu i wielu jest męczenników.
   Dlatego,o Boże,
   nie wymierzaj ich cierpień na szalach
   Twojej sprawiedliwosci,
   nie żądaj okrutnego porachunku,
   ale rozlicz ich inaczej:
   Spraw,aby wyszły one na dobre
   wszystkim katom,
   zdrajcom i szpiegom
   oraz wszystkim złym ludziom
   i przebacz im ze względu na odwagę
   i siłę ducha innych...
   ...Wszystko co dobre powinno się liczyć ,
   nie to, co złe
   i nie powinniśmy żyć dalej w pamięci
   naszych wrogów jako ich ofiary,
   koszmary i makabryczne zjawy,
   a raczej przyjść im z pomocą,
   aby mogli oddalić się od swojej manii.
   Tylko tego trzeba od nich wymagać,
   oraz,abyśmy mogli ,kiedy wszystko minie,
   żyć jak ludzie wśród ludzi,
   oraz aby znowu zapanował pokój
   na tej biednej ziemii ludziom
   dobrej woli,i aby pokój ten przyszedł także do innych."
    
       "Przeczytałam tę modlitwę po niemieckui bez oporów - niechże im Pan Bóg przebaczy!" *
                                                       Wanda Półtawska

     
 
Wanda Półtawska
"I boję się snów"

Święty Paweł 2006

2 komentarze:

  1. Tak, to wstrząsająca książka... Ale też Wanda Półtawska jest niezwykłą kobietą. Jest o niej film "Duśka", polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem może iedyś będę miała okazję obejrzeć.Na razie spsałam sobie tytuły książek p.Wandy i będę szukać po bibliotekach.

      Usuń