czwartek, 22 maja 2014

"Heydrich. Twarz zła" Mario R. Dederichs

 
  Autor: Mario R. Dederichs
  Tytuł : "Heydrich. Twarz zła"
  Tytuł oryginału : "Heydrich. Das Gesicht des Bosen"
  Przekład : Jerzy Pasieka
  Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
  Seria :  Wojny i konflikty
     
         Właściwie nie jest to biografia w ścisłym tego słowa znaczeniu, książka powstała na bazie serii artykułów pisanych przez Mario R. Dederichsa dla tygodnika "Stern". Jest to tak naprawdę studium tyranii, rozkwit nazizmu , relacja z konsekwentnego, planowanego w najmniejszych szczegółach "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" którego to Reinhard Heydrich był nie tylko zwolennikiem ,nawet nie czynnym uczestnikiem ale organizatorem. Najbardziej znane nazwiska zbrodniarzy hitlerowskich to rzecz jasna Hitler ( choć w tej książce zdaje się chwilami być nieistotnym "zgadzającym się" na pomysły innych człowiekiem , częstym zwrotem jest "Hitler zgodził się by ..." czy też "Hitler wyraził zgodę na realizację planu..."  ) Goering, Hoss, Himmler, Mengele ... Heydrich jeśli czytać dużo na ten temat oczywiście też jednak nie ukrywajmy że w/w nazwiska są znane większej ilości osób. Tymczasem ten pochodzący z rodziny muzyków człowiek , mający być "drugim Mozartem" jest jednym z rzadziej wymienianych a przecież jednym z najważniejszych ludzi Hitlera. Szef gestapo i służby bezpieczeństwa SS , odpowiedzialny za projekt "ostatecznego rozwiązania ..." i realizujący go z zapałem i pasją. Zapewne jak domniemają historycy fakt jego wczesnej śmierci oraz brak wyroku skazującego pośmiertnie za "zbrodnie hitlerowskie" przyczynił się do tego dziwnego zjawiska. Przeciwdziałać temu chciał autor książki , tak by wszyscy wiedzieli i by przede wszystkim pamiętali o tym co stało się udziałem ludzi przecież cywilizowanych , żyjących w XX wieku , wykształconych , wrażliwych na sztukę i piękno co potwierdzają biografie wielu członków najwyższych kręgów władzy III rzeszy.
     Biografia Heydricha przedstawia narodziny socjalizmu , wszak Heydrich był zadeklarowanym socjalistą, dochodzenie Hitlera do władzy oraz jego popleczników, pierwsze obóz koncentracyjny to powstały w 1933 roku w marcu Dachau dla przeciwników socjalizmu i dla Żydów czy późniejszy Mauthausen "w którym więźniowie zapracowywali się na śmierć, wnosząc po schodach kawałki skał , by następnie zrzucać je na dół i ponownie wnosić na górę" * zastosowanie jw. Początkowo miały na celu zamknięcie i wykończenie więźniów poprzez "selekcję naturalną" później zaczęto usprawniać morderczy proceder, rozbudowując również sieć obozów. Były również plany utworzenia "rezerwatów" dla Żydów jednak okazały się niemożliwe do zrealizowania."Początkowo sami >>wizjonerzy zagłady << sądzili że będą w stanie przepądzić Żydów >>dokądś<< , gdzie pozostawieni zostaną własnemu losowi. RSHA rozważał utworzenie >>rezerwatu dla Żydów<< w miejscowości Nisko nad Sanem lub też wysłanie Żydów na afrykańską wyspę Madagaskar. Hitlerowi szczególnie spodobało się to ostatnie rozwiązanie ..." *   
     Dziwi jak zawsze fakt pewnych zakrawających na ironię zachowań , jakby ci ludzie decydujący o losie milionów rozmawiali o ja wiem metodach dezynsekcji np. Najpierw rozstrzeliwano więźniów, później stwierdzono że jest to nieludzkie, że członkowie ekip egzekucyjnych się załamują , nie dają rady i należy znaleźć bardziej humanitarny sposób , znaleziono zagazowanie , w międzyczasie były i próby z ładunkami wybuchowymi ale ta metoda robiła zbyt wiele bałaganu. Wszystkie te dyskusje , rozkazy podawane takim językiem jak gdyby w ogóle nie rozmawiano o ludziach. "Współczucie żywili oprawcy tylko dla samych siebie. Paul Blobel , który kierował masakrą kijowskich Żydów w Babim Jarze, mówił po wojnie : >>Nasi ludzie byli bardziej załamani nerwowo niż ci , którzy mieli być rozstrzelani.<< >>Śmierć jaką im zadaliśmy była krótką, piękną śmiercią<< pisał wiedeński sekretarz policji Walter Mattner w liście do domu o jednaj z akcji w Białoruskim Mohylewie. >>Niemowlaki fruwały szerokim łukiem w powietrzu a my strzelaliśmy do nich już w locie, zanim wpadły do dołu lub wody. Byle tylko pozbyć się tego pomiotu<<... " *
      Autor starał się pokazać Heydricha widzianego również oczami innych ludzi, zarówno przełożonych Himmlera czy Hitlera ale i rodziny, znajomych , więźniów w końcu. Istotnym i niesamowicie interesującym jest fakt iż tworzył on całkiem udane małżeństwo , miał dzieci z którymi nie udało się nawiązać dyskusji po latach o ojcu. W żaden sposób nie odniosły się tego co robił i kim był. Nie mnie ich oceniać , samo posiadanie takiego nazwiska jest wystarczającą traumą. Żona napisała z kolei książkę pt " Życie ze zbrodniarzem wojennym" w którym jak podaje Dederichs niewiele jest prawdy za to wiele przemilczeń i próby wybielania małżonka.
     Ciekawym tematem może być dla nas , znających chyba jednak najlepiej losy okupowanej Polski , okres gdy Reinhard przebywał wraz z rodziną w Czechach i ego tam działanie. Oraz pewna złowroga legenda która stała się faktem i jednocześnie kluczem do grobu bohatera tej biografii.

    * cytaty z książki "Heydrich . Twarz zła" Mario R. Dederichs

    Za książkę dziękuję :

                    

5 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym ją przeczytać. Najlepiej gdyby ktoś mi ją podarował w prezencie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do dzieci heydricha to dederichs zachowywal sie tak potwornie chamsko w stosunku do nich ze nie dziwie sie ze nie chcialy z nim o tym rozmawiac. seria artykulu probowal zaszczuc tych ludzi. a dogadanie sie z nimi nie jest mozliwe, bo wspolpracowali oni chociazby z gerwarthem, ktory o heydrichu napisal duzo lepsza ksiazke 'kata hitlera' gdzie az tak wielu bledow faktograficznych i zmyslen jak u dederichsa nie ma. heider heydrich udzielil tez bardzo pieknego wywiadu do czeskiego magazynu reflex i napisal madry wstep do czeskiej edycji wspomnien swojej matki.
      no ale jak ktos obrzucal ich blotem to nie dziwie sie ze powiedzieli mu nie. dederichsa sobie zupelnie nie cenie przez bajkopisarstwo wynikajace z jego okropnego lenistwa. juz na pierwszej stronie podaje zmyslona date chrztu heydricha, podczas gdy sprawdzenie tego bedac w halle zajmuje piec minut w kosciele sw elzbiety

      Usuń
    2. Z pewnością w temacie Heydricha i jego dzieci czegoś jeszcze poszukam, chętnie zapoznałabym się ze wspomnieniami jego żony przykładowo . Niestety nie odniosę się do opinii o autorze ponieważ jest to moje pierwsze z nim spotkanie, według mnie całkiem udane. Choć oczywiście nie twierdzę że jest ideałem. Dziękuję za sugestię książka "Kat Hitlera" znajdzie się na liście do przeczytania :-)

      Usuń
    3. wspomnienia zony po czesku i niemiecku tylko, niestety. Czeskie wydanie warto miec przede wszystkim dla wywiadu z synem Heydricha, Heiderem, ktorego osobiscie bardzo podziwiam, bo majac tak szalonych rodzicow (w szczegolnosci mamusie, ktora w istocie wygladala na mozg operacyjny w tej rodzinie) udalo mu sie nie zwariowac ideologii i sie z niej wyrwac, a co wiecej miec zdrowe podejscie do historii i duzo serca wzgledem drugiego czlowieka. Jak same wspomnienia Liny sa okrutnie... materialistyczne i wlasciwie powinny nosic tytul "Moje zycie z rzeczami ktore kupilam za pieniadze Reinharda" a nie "Moje zycie z Reinhardem". W tej ksiazce, ktorej zarzuca sie, ze Lina broni zaciekle swojego meza, nic takiego nie ma. Ona broni przede wszystkim siebie i rozpacza za utraconym majatkiem. Jedyne miejsce gdzie naprawde probowala bronic Heydricha (przy czym obrona Heydricha zajmowala 10% tekstu a reszta znow rozpacz nad majatkiem ile kto zarabial i ile dostala po tragicznie zmarlym Klausie około 90%) to artykul z francuskiego magazynu Historia z lat 70, ale pozostale jej wypowiedzi to przede wszystkim ochrona wlasnego interesu i majatku. Potwornie niesympatyczna baba, ale o dziwo dzieci Heydricha sa ludzmi zgoła innymi.

      Kat jest fajny, naprawde, jest pare rzeczy ktore mnie wkurzaja: pominiecie afery z tuchaczewskim, slabo opisana noc dlugich nozy czy moja ukochana pomylka z ciotka heydricha, ktora Lina nazwala Izą Jarmy i wszyscy historycy jak jeden mąż to powtarzaja, a naprawde ta pani nazywala sie Boriska Lobstein i zginela w oświecimiu. Co do samego Heydricha to nie mial zadnego zydowskiego przodka, chyba ze ktos podrobil XVIII i XIX wieczne ksiegi parafialne ktore przegladalam, jedynie co to jest spora szansa ze linia jego matki a konkretnie Mautschowie to zgermanizowani Małczowie- Słowianie Połabscy.
      Sam Hoffmann, genealog Heydricha rowniez nie znalazl zadnych zydowskich przodkow Heydricha, co denerwuje mnie u Dederichsa, bo on sie zupelnie nie przylozyl zeby przez jeden dzien (a tyle to zajmuje) pojezdzic po saksonskich kosciolkach i popatrzec w ksiegi parafialne.

      Usuń