Postanowiłam ułatwić sobie życie i skorzystać z książki audio dla dzieci. Udało nam się trafić Meridę waleczną z takową płytą, zadowolona puściłam córce i owszem w ciągu dnia jak najbardziej z zainteresowaniem słucha kiedy opowieść czyta Maria Seweryn. Wieczorem niespodzianka , czytać mam ja , mama i tylko mama. Pożegnałam zatem wizję czytania lektury własnej i wzięłam się za Meridę. Czytam i nagle słyszę syna jak pyta , podnosząc głowę znad czytanej swojej książki :
- Nie możesz czytać w myślach, przeszkadzasz mi nie mogę czytać ? - Ale ja nie będę wtedy słyszała! - na granicy płaczu marudzi córka
Od jakiegoś czasu zakopana jestem w lekturach dotyczących zdrowego odżywiania oraz blogów ekologicznych. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami w które nie będę wnikać w każdym razie pochłonęłam książkę "Zamień chemię na jedzenie" tylko po to by ponownie ją otworzyć i tym razem przeczytać uważniej. Jestem również po lekturze książki "Jeść przyzwoicie" , której to autorka postanowiła przeprowadzić eksperyment z jedzeniem najpierw wegetariańskim, potem wegańskim i tej kolejnej nazwy nie pamietam. Bardzo interesująca i motywująca do dalszych poszukiwań w temacie. Szykuję się na kolejnych kilka pozycji z których co nieco mam w domu a sporo będę "zdobywać" :-) Zastanawiam się nad rezygnacją z kupowania książek i prasy, niby prasę ograniczyłam do minimum ale gdyby tak wcale ? Związek z drzewami jest oczywisty a ten z kolei z oddychaniem czystym powietrzem prawda ? Na tej zasadzie w końcu odpalę notatnik w komórce by nie pisać na kartkach list zakupów. Prasę zaś przejrzeć można w internecie a nie będę się zastanawiać co mam robić z gazetami po przeczytaniu. Nie będę robić postanowień bo zwykle przymus nawet narzucony przez "samą się" jest dla mnie nie do zniesienia i powoduje natychmiastową reakcję, niestety zwykle odmienną od tej oczekiwanej. W każdym razie z pewnością zamierzam poszerzyć swoją wiedzę z zakresu zdrowego odżywiania i ekologii właśnie, zatem pewnie sporo lektur o tej tematyce się tu pojawi. Zamierzam również na poważnie zająć się naszą religią tzn. podstawami o których wiemy raczej niewiele. Zwykle w dyskusjach pokonują nas zarówno protestanci, Świadkowie Jehowy jak i ateiści. A dlaczego ? Ponieważ mamy zbyt małą wiedzę o podstawach i założeniach własnej wiary. I oczywiście wiąże się to z regularną lekturą Biblii , jako że idzie mi to opornie nie zamierzam tu niczego deklarować a już tym bardziej codziennej lektury ale od czasu do czasu coś na temat tego co przeczytałam w tej księdze tu napiszę. Sporo.
Czekają na krótki choćby opis : "Zamień chemię na jedzenie" ( autorka jak wiecie jest polką co już samo w sobie jest sporym plusem) "Bóg nie istnieje i jest zawsze z Tobą" ( tylko z pozoru tytuł nie ma sensu ) "Groszek mały cudotwórca" (Zielona Sowa zaskakuje ) "Filomena" ( to w ogóle jest fenomen wreszcie bohaterka , którą moja córka pokochała tak jak Zuzię a myślałam że dziewczę nie ma konkurencji ) Przyznaję że nie mam kiedy usiąść nad tymi tekstami o zdjęciach nie wspominając. Na koniec tego wpisu chciałabym złożyć wszystkim czytającym moje wynurzenia noworoczne życzenia : Szczęśliwego Nowego Roku 2015 . Samych wspaniałych , inspirujących i wciągających lektur. Wielu książek niekoniecznie w formie papierowej mogą być e - booki ( sama usiłuję się do tego przekonać choć mnie raczej czekają książki audio). I oczywiście co najważniejsze czasu na ich czytanie. Życzę Wam dużo zdrowia , szczęścia i radości oraz by rok ten był dla Was rokiem wykorzystanych szans, spełnionych marzeń oraz ..... ( tu możecie wstawić to co dla Was najważniejsze ) . moleslaw
Dociera i nie dociera do mnie jednocześnie śmierć Stanisława Barańczaka. Wiem że nie żyje a jednocześnie nie umiem tego przyjąć do wiadomości. Być może dlatego że poza genialnym umysłem , pięknymi poetyckimi przekładami i zabawami słowem kojarzy mi się ta postać ze wspomnieniami Małgorzaty Musierowicz. Widzę małego Stasia uczącego się pisać i czytać za pomocą dżdżownic i patyka z udziałem rzecz jasna starszej siostry. Widzę też młodzieńca zakochanego w słowie , w literaturze. Tworzącego nie tylko wiersze ale i układającego krzyżówki , kiedy ich rozwiązywanie przestało już wystarczać. Nie umiem oddzielić emocji wzbudzanych przez te wspomnienia. Pamiętacie "Książki najgorsze" ? Świetna lektura , serdecznie polecam. Cały czas szykowałam się do kupna całego Szekspira przełożonego przez pana Stanisława , dotychczas na mojej półce gości mieszanka Słomczyńskiego i Barańczaka właśnie, szkoda że właśnie tak smutne wydarzenie mnie zmotywuje do kupna wreszcie. Pamiętam dyskusje z moją polonistką na temat przekładów autorstwa tych dwóch genialnych (w każdy w swoim gatunku) twórców. Pani Małgosiu serdeczne wyrazy współczucia , cóż z tego że rozum ten fakt przyjmuje jeśli dusza na to nie pozwala. Nie wierzę , po prostu nie wierzę.