piątek, 3 sierpnia 2012

"Jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat" (Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a).

  Tytuł: "Biedni ludzie z miasta Łodzi"
  Autor: Steve Sem - Sandberg
  Przełożył: Mariusz Kalinowski
  Wydawnictwo Literackie
   Listopad 2011
    
 
     Po przeczytaniu tej książki wstydzę się tego że jestem człowiekiem , nie ukrywam że często przy czytaniu literatury dotyczącej II wojny światowej to odczucie wstydu mnie nawiedza. Zdaję sobie sprawę że okrucieństwo,przemoc i niesprawiedliwość obecne są od wieków,i przez wieki pewnie jeszcze będą nam towarzyszyć.Niestety nie uczymy się na błędach ani własnych ani cudzych czego dowodem choćby okupacja Afganistanu pod przykryciem misji pokojowej.
    Zastanawiam się jak ubrać w słowa przemyślenia dotyczące tej opowieści i nie mogę znalezć odpowiednich, jak opisać to cierpienie, nadzieję która gasła z każdym dniem bardziej? Kiedy to padała obietnica dajcie nam tych i tych to będzie szansa że reszta przeżyje,a potem zamiast spokoju ponowna "prośba" nie do odrzucenia. Jednocześnie brać musimy pod uwagę że pozostanie w getcie niczego nie ułatwiało, głód,choroby i śmierć to było to co towarzyszyło tym ludziom każdego dnia. Autor opisał to wszystko korzystając ze zródeł ,dokumentów które udało się zachować m.in. z Kroniki Getta Łódzkiego pisanej na polecenie Rumkowskiego.
   Nie bedę ukrywać że książka ta nie porwała mnie swoją formą, wolę autentyczne pamiętniki i relacje z tamtych tragicznych lat. Owszem napisana dobrze, dobrze, choć nie szybko się ją czyta,interesująca lecz nie wstrząsająca.Oczekiwałam czegoś co dogłębnie mnie porazi, co nie da mi spać, dostałam owszem rzetelnie opisaną historię ale nie porywającą za serce. Co oczywiście kompletnie nie zmienia faktu iż na myśl że tego wszystkiego autorami są ludzie robi mi się niedobrze i ogarnia mnie wstręt do rodzaju ludzkiego. 

   Getto pokazane jako świetnie zarządzana z punktu okupanta machina, całkowicie opłacalne,przynoszące zyski małe państwo w państwie,państwo Rumkowskiego. Stworzył administracje, policje a nawet straż pożarną,otwierał fabryki również i po to by ocalić niepracujące do tej chwili dzieci. Wprowadził własną walutę z własnym wizerunkiem używaną w getcie,kompletnie bezwartościową poza nim tw "chaimki" czy "rumki". Przewodniczącym Judenratu został na własną prośbę, jego zamierzeniem jak już pisałam było ocalić jak największą ilość ludzi,wierzę w to. Jednocześnie poznajemy osobę pełną pychy, to on jest przywódcą, to on doprowadzi do ocalenia ,to on jest tu panem  władcą to on decydował to przeżyje a kto nie. Pytanie tylko czy podejmując decyzję znał jej nieuchronny skutek?  Czy po prostu zapomniał o tym że jest tylko pionkiem w rękach gestapo? Wykorzystując tę domniemaną władzę do własnych celów.
   Dziwne że pomimo iż bohaterów jest kilku największe wzburzenie wywołuje własnie ten człowiek. Bo miał władzę ? Nie miał żadnej,trzymano go tylko w błędnym mniemaniu.
   Chciałabym tu przytoczyć słowa autora książki :

        "Sklejałem pojedyncze losy, przypatrywałem się, pisałem, poprawiałem i przepisywałem, oglądałem każdą rzecz ze wszystkich dostępnych mi stron. Żadna nie dała mi prawa, by osądzać. Syty nie może oceniać głodnych. Bezpieczny - przestraszonych."  

  Myślę że warto je zapamiętać.
                                                
 

   Nie byłabym sobą gdybym jednak nie zapytała,czy Wy także jak pewien "łodzianin"  odbieracie tę historię jako opowieść przesyconą seksem oto link  do opini w/w. Przeczytałam i to kilka razy tę oponię i nie mogę się z nią zgodzić. Wręcz współczuję łodzianinowi bo skoro tylko ten seks zauwaył to ośmielam się twierdzić że sporo wartościowych informacji przegapił.Wolę też nawet nie zgadywać co mógłby napisać na temat opisanej preze mnie wcoraj książki Wandy Półtawskiej,ponieważ niejednokrotnie wspomina Ona o miłości lesbijskiej kwitnącej w obozie.
   Dodatkowo zanaczę iż szukałam informacji dotyczących wspomnianego w powieści molestowania, faktycznie pierwsze wzmianki na ten temat pochodzą już z okresu kiedy kierował sierocińcem, jednak ze względu na to iż oniesienia złożył zwolniony przez Rumkowskiego opiekun policja widac uznała to za próbę oczerniania.Również i z okresu wojennego pochodzą wzmianki na ten temat od współpracownic i innych ludzi. Nie byłby zatem obraz pełny gdyby te wiadomości opuścić.
      

              Książka zaliczona do wyzwania:
                        
TRÓJKA E-PIK - edycja sierpniowa
                                    
  Literatura skandynawska : "Biedni ludzie z miasta Łodzi" Steve Sem - Sandberg
           
              Została jeszcze:
- literatura polska ( spotkanie z autorem którego wcześniej nie czytaliśmy) - jeszcze nie wybrałam
- powieść z wątkiem XIX wiecznej Anglii - "Róża Sewastopola" Katherine McMahon ( tu skorzystam i będzie to też książka zaliczona do wyzwania z półki.
                                       

5 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie przeczytałabym. Piękne zdanie wybrałaś na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj,przeczytaj warto poczekać nawet na bibliotekę bo tania ta książka nie jest.Sama ją wypożyczyłam ale pewnie z czasem też kupię.

      Usuń
  2. Ksiązka jest niesamowita, czytałam w ub. roku a do tej pory tkwi we mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba już wiem co powoduje że ten mój wstrząs jest "mniejszy", odbieram tę ksiązkę w ten sposób że ktoś widziała a i owszem, zapisał ale sam nie przeżył i to własnie czytając się czuje. Że to taka zawnętrzna relacja.Choć nie ukrywam siedzi mi ta książka w głowie. Nie oceniałam jej punktowo podobnie z "I boję się snów" nie umiem jakoś oceniać "tych" książek.

      Usuń
  3. Dziękuję za linki i udział w wyzwaniu. Powiem szczerze, że lektura nie była mi wcześniej znana. Obozowa literatura zawsze wzbudza we mnie emocje. Ostatnio czytałam "Odpowiedniego trupa" i chyba na razie odpuszczę kolejne książki w takim temacie

    OdpowiedzUsuń