wtorek, 2 lipca 2013

"Dalej na czterech łapach" Dorota Sumińska


Autor : Dorota Sumińska
Tytuł : "Dalej na czterech łapach"
Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie
Rok wydania : 2012

    
 

      Dalszy ciąg autobiografii Doroty Sumińskiej przepełniony jest ciepłem, miłością i serdecznością. W opowieści o życiu znanej pani weterynarz główną rolę jak zwykle grają zwierzęta będące członkami rodziny na równi z bliskimi jej ludzmi. Przepadam za Dorotą Sumińską i jej umiejętnością snucia opowieści w imieniu zwierząt. Gdy czytałam "Świat według psa" przedstawianą przez przesympatycznego jamnika byłam pewna że to sam psiak musiał spisać swoje losy. Tak trafne uwagi przemyślenia nie powstałyby w głowie najlepszego nawet przyjaciela zwierząt. Mówię wam jestem przekonana że i do autobiografii swoje łapy przyłożyły zwierzęta pani Doroty. Nic dziwnego zwyczaj pisania choć kilku zdań dziennie wymaga nie chowania wszystkich potrzebnych do pisania szpargałów. Głowę daję że gdy właścicielka śpi jej ferajna dopisuje strony z własnymi przemyśleniami.

   Znalazły się i opisy zagranicznych wojaży a w nich jak zawsze najważniejsze były napotykane stworzenia mniejsze i większe  , witane z entuzjazmem ,podkarmiane , obserwowane i opisywane. Niestety i parę niemiłych rzeczy się dowiedziałam, aż żal, wiedziałam oczywiście o małpkach jako o maskotkach. Nie miałam jednak pojęcia o ich celowej "hodowli". Przykro mi się zrobiło gdy o tym czytałam. Biedne małpy a powinny być dla nas przykładem do naśladowania. I wcale ale to wcale nie przesadzam.

   Z wielką radością czytałam o poprawie relacji pani Doroty i jej córki Marty, kto wie czy nie z jeszcze większą czytałam o wnuku Leosiu wspaniałym chłopcu ,który wraz z mamami musiał niestety ze względu na brak tolerancji w Polsce przenieść się do Anglii. Kiedy czytam tego typu historie zastanawiam się czy ludzie naprawdę nie mogą być choć trochę milsi i pozwolić żyć innym? Przecież w tym nie ma nic trudnego. Tak mi się zdaje. Mam nadzieję że nie jestem odosobniona.
 
    W każdym razie lektura była przednia. Czyta się ekspresowo, i tylko żałuję że nie mogę być choć myszką u pani Doroty w kuchennej szafce. Cóż to byłby za raj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz