niedziela, 20 kwietnia 2014

The Walking Dead Żywe trupy "Upadek Gubernatora cz.1" Robert Kirkamn i Jay Bonansinga

 Autor : Robert Kirkamn Jay Bonansinga
 Tytuł : "Żywe trupy : Upadek Gubernatora "
 Przekład : Bartosz Czartoryski
 Seria : The Walking Dead
 Wydawnictwo :  Sine Qua Non

    Z okładki :
    " Philip Blake przebył drogę przez piekło. Teraz stoi na czele jednego z ostatnich bastionów ludzkości. Raz już próbowano położyć kres jego dyktaturze. Niestety bezskutecznie.
     W końcu nadszedł czas upadku Gubernatora.Woodbury już nigdy nie będzie takie jak wcześniej. Być może do miasteczka zawita w końcu praworządność.
     Znani fanom komiksu oraz serialu bohaterowie - Rick, Michonne i Glenn - ośmielą się podnieść rękę na samozwańczego przywódcę, ale z tej potyczki żadna ze stron nie może wyjść zwycięsko... Od dawna skrywane urazy przerodzą się w zaskakujące konfrontacje, zarysowane zostaną nowe linie frontu, a niespodziewane zwroty akcji przypieczętują losy winnych i niewinnych, żywych i martwych. Oto początek końca."*

      Nie wiem jak to się stało że najpierw oczekiwałam tej książki z napięciem , liczyłam wręcz dni , następnie już nawet godziny do jej dostarczenia a w końcu trafiła na półkę i czekała na przeczytanie. W końcu stwierdziłam że już pora, może miałam nadzieję że po naprawdę średnim ostatnim półsezonie odbiję sobie rozczarowanie czytając powieść.
     Zdaję sobie sprawę że najpierw był komiks, później powstał serial a wreszcie na bazie sukcesu jednego i drugiego książki. Sukces był nieoczekiwany i co ciekawsze trwa nadal : "Żywe trupy to największy sukces zarówno Roberta Kirkmana , jak i wydawnictwa Image Comics. Miesiąc w miesiąc każdy zeszyt i wydania zbiorcze zajmują szczytowe pozycje w statystykach sprzedaży,nieprzerwanie zbierając pozytywne opinie...  Tak poruszającej i pełnej emocji opowieści ze świecą szukać w literaturze mainstreamowej. Najlepszym tego dowodem są zdobywane rokrocznie liczne nagrody i wyróżnienia, a także rzesze fanów, do których zaliczają się Fraknk Darabont, Simon Pegg,Edgar Wright, Nick Frost i George A. Romero." *
   O tym że serial jest równie popularny nie muszę chyba nikogo przekonywać, już to co się dzieje na forach przed i po każdym odcinku jest najlepszym tego dowodem. Każdy odcinek jest wyczekiwany, oglądany jeszcze w nocy , kto by tam czekał na tłumaczenie do poniedziałku. Fakt tłumaczenia dialogów przez miłośników serialu wręcz na bieżąco a przynajmniej tak szybko jak na to pozwala technika jest również nie do przeoczenia. Pytania o odcinek i napisy padają prawie równolegle z premierą. To wszystko powoduje bardzo ale to bardzo pozytywną wbrew pozorom atmosferę ( wbrew pozorom , gdyż i od hejterstwa jak to się nazywa fora nie są wolne ). Spotykają się tam fani wszelkiej maści doskonale rozumiejący że to czy zamianę generuje ugryzienie czy też może fakt iż wszyscy i tak są zarażeni jest  równie ważny jak odwieczna dyskusja o jajku i kurze. Co najważniejsze mimo jak pisałam średniej ostatniej serii wszyscy bez wyjątku czekamy na kolejne odcinki. W końcu kocha się pomimo czegoś a nie za coś. Prawda? 
   Zatem czas oczekiwania umiliłam sobie lekturą trzeciego tomu TWD podzielonego na dwie części. Jak widać nawet dzielenie jednej serii na dwie części się udzieliło i teraz mamy "półtom" podobnie jak od początku serialu miewamy półsezony. Kto by tam fanów rozpieszczał dając całość na raz. Książkę przeczytałam jednym tchem , to fakt choć niestety rozczarowań mi nie brakowało. Zacznę od najważniejszego dla mnie jako dla osoby , która najpierw zakochała się w serialu. Pisano że wkroczą bohaterowie serialu i staną się przyczynkiem upadku Gubernatora. Jakby tu grzecznie i nie ubliżając. Powiedzmy że "wkroczenie" to raczej nieadekwatne określenie do tego co nam w powieści zaserwowano. Owszem są , pojawiają się ba są nawet dwie , dwie!!! sceny kiedy możemy powiedzieć że odgrywają w niej jakąś rolę. Zdaję sobie sprawę że książka nie jest w żadnym wypadku pisana na podstawie serialu, jeśli szukać jakiś nawiązań to raczej do komiksu i te są. Jednak to co dostajemy nijak ma się w ogóle do znanych nam postaci, o ich marginesowej roli nie wspominając.
   "Upadek Gubernatora" jest kontynuacja poprzedniego tomu, spotykamy bohaterów znanych nam wcześniej Lilly, Alice, doktor Stevens, Martinez i Gubernator oczywiście. Problem polega na tym że (choć stuprocentowo wypowiem się po drugiej części ) akcja jest zbyt rozwleczona, mam wrażenie że spokojnie z tych dwóch "półtomów" można by zrobić jeden za to bardziej zaskakujący. Podobny problem pojawił się w ostatnim "półsezonie" te kilka odcinków rozwleczonych maksymalnie bez specjalnej akcji , z kilkoma dobrymi momentami dałoby się zamknąć w dwóch za to świetnych i pełnych napięciach odcinkach. Ten sam zabieg zastosowałabym i przy "Upadku Gubernatora". Niestety brak zaskoczenia czymkolwiek , zachwyty nad zakończeniem uważam za przesadzone nie było ono chyba dla nikogo zaskoczeniem, nie mamy okazji poznać bliżej bohaterów szczególnie nowych. Gdyby nie imię Ricka czy Glenna to nic nie wiedzielibyśmy o nich . Imiona w moim przypadku spowodowały że po prostu braki z powieści uzupełniłam wiedzą z serialu. W pewnym momencie Glenn mówi do Ricka "kocham Maggie ale..." halo kim u diabła jest Maggie ? O kim ten facet w ogóle mówi? Tak musi zareagować ktoś w czyje ręce wpadnie tylko powieść , nie znający serialu lub komiksu. Związek Lilly i Austina jest równie miałki i nieudany z punktu obserwatora. O zaskoczeniu w ogóle nie może być mowy.
   Przeczytałam , czytało się szybko bo mimo pewnych braków , braku sprawności operowania słowem zarzucić autorom nie można choć tu myślę spore ukłony należą się tłumaczowi, nie ma się do czego przyczepić jeśli chodzi o korektę co w dzisiejszych czasach masowych wydań jest wielkim plusem. Niestety powieść jest po prostu średnia. Nie powala, nie zaskakuje właściwie niczym i jedynie kąsacze alias zimni czy też sztywni trzymają poziom. Pierwsza część była rewelacyjna , druga naprawdę dobra trzecia , ok połowa trzeciej pozostawia trochę żalu bo przecież mogło być lepiej.

    Na pocieszenie dla siebie i innych miłośników mam wiadomość , będą kolejne powieści z uniwersum , na razie zapowiadają cztery. W październiku w Stanach ma trafić do sprzedaży pierwszy tom. Poniżej okładka :   

Wbrew wszystkiemu się na nie szykuję , podobnie jak oczekuję na kolejny sezon serialu. Jak wspomniałam kocha się pomimo ....
  
  Wydawnictwo SQN postanowiło również wydać poprzednie tomy poczynając od "Narodzin Gubernatora" w nowym rozmiarze ponoć bardziej poręcznym i z nowymi okładkami. Zdjęcie ? Bardzo proszę.  


    * Fragmety z okładki i skrzydełek książki.

4 komentarze:

  1. Dziękuję za piękne życzenia i Tobie również życzę pokoju serca, pięknych przeżyć i wszelkich potrzebnych łask... pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą połowę "Upadku Gubernatora" czytałem dość długo, za to drugą pochłonąłem w jeden wieczór (a w zasadzie noc) ;-) Nie zawiodłem się, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobało. W końcu w pełni wyczułem konwencję, bo przy pierwszej części marudziłem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć że się wynudziłam ale z pewnością się zawiodłam i mogło być dużo lepiej.

      Usuń