Smutno mi gdy pomyślę o tym jak bardzo Papusza nie przystawała do swoich "Z taboru byłam, teraz znikąd jestem. Dyzko mówił :>>Nie pisz wierszy, bo będziesz nieszczęśliwa<< A ja pisała jak ta głupia i stało się teraz, że nigdzie nie należę. Cygany stronią ode mnie, odgrodzili się i milczą. Za książkę pana Ficowskiego nienawiść na mnie rzucili. W ogóle nie chcą ze mną rozmawiać, nic a nic. A ludzie, jak przejdę, to patrzą tak jakoś dziwnie. W sklepie się ze mnie śmieją, kiedy idę chora i pokazuję legitymacje rencistki . Nie wiem dlaczego, przecież niefałszowana i z twarzą własną." Była inna , chciała więcej stąd i jej chęć do nauki. Wrodzony talent oraz dusza poetki z góry skazywały ją na widzenie więcej i głębiej , odczuwanie silniej , szczególnie tej obcości zarówno wśród Cyganów jak i wśród Polaków , była Cyganką i Polką Niestety nie rozumianą i nieakceptowaną przez obie grupy. Znamienne jest iż jej twórczość lubił i pomagał ja rozpowszechniać nie kto inny jak Julian Tuwim. Sam Żyd i Polak , Polak wśród Żydów i Żyd wśród Polaków, zawsze obcy , inny , niezrozumiany. Mnie to aż zatchnęło , to podobieństwo losów, tułanie się po świecie, szukanie swojego miejsca.
Smutne jest to że dochodzi do okrutnej wobec siebie samej konkluzji :
"Myślę sobie - może lepiej,, żeby człowiek już zasnął na zawsze i spokój. I dla ludzi i dla syna spokój.
Na co mi wierszy moje ? Na co mi to wszystko?
Gdybym ja głupia nie nauczyła się pisać, byłabym szczęśliwa."
Wyobrażam sobie jaka rozpacz musiała kryć się w tych słowach, by to co przecież zapewne było największym szczęściem , do czego dążyło się z całych sił uznać za największe przekleństwo. W ogóle życie Papuszy pełne jest sprzeczności , ale czy można w ogóle pomyśleć o jakiejkolwiek spójności gdy rozdarte jest serce pomiędzy tym co by się chciało i co kocha się całym sercem i to co się powinno i co kocha się całym sercem ?
Mnie historia Papuszy urzekła, kwestia odtrącenia jej przez grupę , nie tylko jej ale i samego Jerzego Ficowskiego za którego to przyczyną nasza bohaterka została odtrącona i oskarżona o zdradę jest dla mnie z jednej strony zrozumiała. Wiadomo kodeks, tajemnice , zaufali mu a on napisał książkę w której wszystko czego się dowiedział opisał. Jestem w stanie zrozumieć oburzenie, jednocześnie rozumiejąc potrzebę poznania kultury i życia codziennego cygańskiego taboru oraz chęć podzielenia się wiedzą. Ot kolejna sprzeczność.
Książka chyba mimowolnie pełna jest magii , urzeka realiami których my nie znamy a które są dla nas cokolwiek egzotyczne , jakkolwiek to nie brzmi. Jednocześnie te tajemnicze zloty taborów, granie tańczenie w długich sukniach , ogniska , wozy , dzieci żyjące na wolności bez sztywnych reguł takich jakie my uznajemy, bo reguły życia w swojej grupie wypijają z mlekiem matki. Tak, tak patrzę jednostronnie , ale czy widzenie wśród nich tylko złodziei kradnących co tylko się da, mężczyzn bijących swe żony , brudnych dzieci i wszystko co złe nie jest równie jednostronne ?
![]() |
| Zródło zdjęcia: lubimyczytać.pl |
" Bronisława Wajs. Po cygańsku Papusza, czyli Lalka"
cytat z okładki
Tekst pisany kursywa w czerwonym kolorze to również cytaty zaczerpnięte z książki.
Książka przeczytana w ramach wyzwania :








