Skrajnie od czytania uzależniona z pełnymi objawami odstawienia, zrezygnowałam z leczenia :-) Moleslaw
czwartek, 31 maja 2012
"Agrafka" Izabela Sowa
Iabela Sowa "Agrafka"
Nasza Księgarnia
Warszawa 2009
Główna bohaterka Dobromiła ma szesnaście lat i idealne życie. Pozornie. Jest to historia z pozoru idealnej rodziny, jaką każdy człowiek oceniając z wierzchu i nie wnikając w głąb, chciałby mieć.Mało tego jako rodzic dwójki dzieci powiem że do tego niebezpiecznego "ideału" wielu rodziców dąży, wierzcie mi że niejedni pełni dobrej wiary że to jest to najlepsze dla nich i dla ich dzieci.
"Ważne,żebyś wiedziała,Milica,czego chcesz Ty sama,a nie czego się po Tobie spodziewają"
Te ważne słowa padają pod koniec książki i myślę że jest to jej sedno. Rodzice o tym zapomnieli w ferworze codziennych zajęć i dążeniu do jakiegoś hm serialowego ideału a może świętego spokoju po prostu? Z czystym sumieniem mogąc powiedzieć że zrobili wszystko co mogli dla swoich córek. Okazuje się że każda rodzina ma swojego trupa, tylko czy został dobrze zidentyfikowany?
Miła, sympatyczna lektura ,którą polecam wszystkim nastolatkom i ch rodzicom, rodzicom przede wszystkim!
Na zachętę jeszcze opis zamieszczony na okładce:
"Stylizowane meble, nowa terenówka co trzy lata, markowe ubrania na każdy sezon, dwupoziomowy apartament i na deser wakacje, do tego podziw bliskich, szacun sąsiadów i zazdrość kumpli z Naszej Klasy. Nawet tych, których się ledwo pamięta... Według rodziców Miłki to wystarczy, aby stać się najszczęśliwszą osobą na świecie. Ona jednak uważa inaczej. Nie chce być dłużej grzeczną dziewczynką. Próbuje kroczyć własną ścieżką, a nie tą wyznaczoną przez idealną starszą siostrę (zwaną Pierwszą) i rodzinę, dla której liczy się tylko zachowanie pozorów. Nieoczekiwanym sprzymierzeńcem Miłki okaże się wyklęty przez najbliższych dziadek. Na obrazie bez skazy pojawi się kilka bolesnych rys... Izabela Sowa, jedna z najpopularniejszych polskich pisarek, w najnowszej książce w słodko-gorzki sposób rozprawia się z polskim bagienkiem, jego stereotypami i zaściankowością, zachęcając do zmierzenia się z naszymi lękami i do zrobienia rachunku uczuć"
Moje pierwsze "spotkanie "z tą pisarką to tzw. seria owocowa czyli "Smak świeżych malin", "Herbatniki z jagodami" i "Cierpkosć wiśni" , bardzo zresztą sympatyczne, wywołujace uśmiech i przypływ dobrych myśli. Podobnie jak Irena Matuszkiewicz, Małgorzta Musierowicz,Joanna Chmielewska czy Monika Szwaja pani Izabela Sowa to moja "lekarka duszy" :-) po cichutku liczę na jeszcze więcej podtrzymujących na duchu powieści w/w pisarek.
środa, 30 maja 2012
Obraz społeczeństwa w powieści ....
"Herbaciarnia pod Morwami" Sharon Owens
Sharon Owens ur. 1 stycznia 1968 roku. w Omagh ; studiowała grafikę w Art College w Belfaście. W 1992 roku wyszła za mąż za Dermota Owensa , ma jedną córkę Alice. Napisała też kilka innych ksiażek, już same tytuły mnie przyciagają choćby taka "Dyskoteka przy Magnoliowej" czy "Tawerna przy Klonowej".
Tyle na okładce.
Powieść ta jest pierwszą książką autorstwa Sharon Owens, którą przeczytałam.Tytułowa herbaciarnia jest klamrą spinającą wszystkie opisane historie. Poznajemy właścicieli Penny i Daniela oraz klientów odwiedzających ten lokal w najróżniejszych momentach ich życia.
Daniel i Penny małżeństwo z kilkunastoletnim stażem ,wydawałoby się idealne gdyby nie tajemnice, Daniel ukrywa swoją przeszłość a jest ona istotnym czynnikiem wpływającym na ich związek,Penny nawet gdyby chciała nie jest w stanie zrozumieć męża ,jego skąpstwa,poświęcenia tylko pracy i niechcęci do rodzicielstwa. Bo i skąd ma wiedzieć co nim kieruje ? Autorka pozwala nam na poznanie tych wszystkich tajemnic, z czasem odkryte zostają one i przed Penny. Jakie to tajemnice? W jaki sposób ich odkrycie wpłynie na małżeństwo tej pary?
Do herbaciarni zaglądają regularnie dwie siostry blizniaczki Beatrice i Alice Crawley, moim skromnym zdaniem najciekawsze z całej galerii postaci,starsze Panie,których życie upływa na dobroczynności,ich największym marzeniem jest zdobycie orderu ( za działalnosć na rzecz społeczeństwa) i przy okazji jego wręcznia ( najlepiej) przedstawienie ich, Jej królewskiej mości.Chodzimy sobie wraz z Nimi, kwestujemy, wręcz słychać brzęk wrzucanych monet , zaglądamy razem do Muldoona i poznajemy też ich tajemnicę, o której same nie wiedzą. Co to za tajemnica? No, jakie tajemnice mogą dotyczyć dwóch starszych Pań żyjących jak Bóg przykazał, bedących przykładem cnót wszelakich? Czy spotkają królową, dostaną order?
Nie mogło zabraknąć i przedstawiceli kutury i sztuki , choć z czystym sumieniem można wypieki Daniela za dzieła sztuki uznać,nie Jego mam na myśli. Artystka, malarka, zakochana w Nicolasie Cage'u,pisze do niego listy na czerwonym papierze żeby nie było pospolicie długis nie jest zwykłym długopisem,oczywiście jest to tajemnica . Czy marzenia Brendy się spełnią, czy są na tyle prawdziwe by determinacja nie malała?
Sympatyczna, bardzo realna i myślę że bliska większości kobiet jest Sadie Smith ( czy tylko mnie natychmaiast kojarzy się z autorką"Białych zębów"? A związek mógłby być bliski, bo Zadie Smith zmieniła imię , pierwszym imieniem było Sadie właśnie) Sadie kocha jeść, już za to ją lubię, też lubię jeść, niestety jej mąż jest innego zdania, właściwie jeść też lubi, nie lubi tylko skutków owej czynności czyli nadmiernej wagi swej żony. Jego nadwaga mu nie przeszkadza. On też ma tajemnicę, jaką? Piekną to fakt ,potrafi zdziałać cuda na kuchennym stole jak reklamuje ją sama Sadie,co to za cuda? I co to za tajemnica?
Poza wspomnianymi osobami, jest jeszcze sporo innych mających sekrety, dążących do spełnienia marzeń postaci. Jesli chcecie się dowiedzieć czegoś o współczesnej Emmie Bovary i jak po raz kolejny w literaturze pisarz udowadnia że czytanie i poświęcenie się książkom może negatywnie odbić się na małżeństwie musicie , po prostu musicie przeczytać tę opowieść o mieszkańcach Belfastu :
W niej znajdziecie odpowiedzi na wszytkie zadane wyżej pytania, tak naprawdę poznacie więcej osób, jeszcze więcej tajemnic i ich rozwiązań. Czasem bardzo, bardzo zaskakujących, może samo rozwiązanie wydaje się przewidywalne ale wierzcie mi że wasze wnioski i oceny postaci już takie nie będą.
Autorce udało się stworzyć bohaterów z krwi i kości, może poza jedną osobą , trudno kogokolwiek jasno i jednoznacznie ocenić jak to bywa w życiu najczęściej.
A wszystko to przeplatane daniami i deserami serwowanymi u Muldoona i nie tylko, nawet posiłek zbuntowanej Sadie w Święta Bożego Narodzenia powodował u mnie wzrost apetytu. Skutkując zapewne i wzrostem wagi ale któż by się tym przejmował.
Najbardziej polubiłam o czym już napomnknęłam siostry Crawley, kojarzą mi się z "Anią z Zielonego Wzgórza" nie z główną bohaterką, ale atmosfera jak i nacisk na prowadzenie pobożnego , godnego i "praktycznego" życia przypomina mi Małgorzatę Linde czy Marylę Cuthbert, tajemnice odkryte po latach całkowitym przypadkiem , to też wątek często obecny w twórczości Lucy Maud Montgomery. Uprzedzam że jest to moje luzne skojarzenie i nie daje ono podstaw do ewentualnych pretensji że to wcale nie jest "Ania z Zielonego Wzgórza" ; pewnie że nie jest, Ania jest jedna! Niepowtarzalna! A skojarzenia mogę mieć bezkarnie. ;-)
Zdradzę wam jeszcze tajemnicę, tym razem moją. Na wewnętrznej stronie okładki jest taki oto wpis: " Niniejsza powieść stanowi wytwór wyobrazni, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych,wydarzeń i miejsc jest całkowicie przypadkowa"
Nie wiem ja Wy, ale ja w takiej sytuacji ulegam efektowi zakazanego owocu. Po powieści nie spodziewam się ani biografi ani autobiografi, no chyba że po nie konkretnie sięgam, zatem jesli ktoś zaznacza że to fikcja ( coś oczywistego z samego założenia) to ja moi Państwo zaczynam doszukiwac się drugiego dna, może o to własnie chodziło?
Ocena książki : 5/6
Sharon Owens ur. 1 stycznia 1968 roku. w Omagh ; studiowała grafikę w Art College w Belfaście. W 1992 roku wyszła za mąż za Dermota Owensa , ma jedną córkę Alice. Napisała też kilka innych ksiażek, już same tytuły mnie przyciagają choćby taka "Dyskoteka przy Magnoliowej" czy "Tawerna przy Klonowej".wtorek, 29 maja 2012
Oryginalny sernik z wiśniami, z Herbaciarni pod Morwami
Jak zwykle okazałam się gapą do kwadratu. Okazuje się że na końcu ksiazki znajduje się oryginalny przepis na
SERNIK Z WIŚNIAMI *
Składniki:
PODSTAWA
tłuszcz roślinny do wysmarowania blachy
125 g biszkoptów imbirowych
65 g masła
WARSTWA ŚRODKOWA
nasiona z jednego strąka wanilii
75 ml średniotłustego mleka
500 g chudego jogurtu
100 g cukru żelującego
drobno starta skórka i sok z trzech cytryn
4 listki lub jedna torebka żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
140 ml. śmietany - ubitej
PRZYBRANIE
puszka drylowanych lub plasterkowanych wiśni
2 listki żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
Sposób przyrządzenia:
1. Zgniesć biszkopty i dobrze je utrzeć z roztopionym masłem ,nasmarować tortownicę o średnicy ok 25 cm ,wylepić dno przygotowaną masą i schłodzić przynajmniej przez 10 minut.
2. Zagotowac mleko z nasionami wanillii , dodać żelatynę i cukier żelujący.Ubić mikserem wraz z jogurtem i śmietaną ,dodać skórkę i sok z cytryny,jeszcze chwilę ubijać.
3. Wylać masę mleczną na biszkoptowy podkład i chłodzić przez godzinę lub do jej zastygnięcia.
4.Zmiksować wiśnie, w razie potrzeby dodać cukru,zagotować w rondelku łyżkę wody,rozpuścić w niej namoczoną żelatynę, wymieszać z wiśniami ,wylać na zastygnięty sernik i chłodzić przez 2 - 3 godziny,aż całkiem stężeje.
5.Wyjąć sernik z tortownicy na paterę,podawać z odrobiną musu waniliowego.
Oto jak działa wyobraznia przy czytaniu, podejrzewam że gdyby każdego czytelnika poprosić o wybranie przepisu na wspomniany w powieści sernik, wśród wszelkich możliwych serników z wisniami, każdy wybrałby inny.Górą wyobraznia,górą różnorodność. Dzięki temu mam dwa ciekawe przepisy zamiast jednego i to jak bardzo się różniące :-)
SMACZNEGO !
* Przepis z ksiażki "Herbaciarnia pod Morwami" Sharon Owens autorem przepisu jest zaś Neven Maguire szef kuchni w "Open Haus" RTE
SERNIK Z WIŚNIAMI *
Składniki:
PODSTAWA
tłuszcz roślinny do wysmarowania blachy
125 g biszkoptów imbirowych
65 g masła
WARSTWA ŚRODKOWA
nasiona z jednego strąka wanilii
75 ml średniotłustego mleka
500 g chudego jogurtu
100 g cukru żelującego
drobno starta skórka i sok z trzech cytryn
4 listki lub jedna torebka żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
140 ml. śmietany - ubitej
PRZYBRANIE
puszka drylowanych lub plasterkowanych wiśni
2 listki żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
Sposób przyrządzenia:
1. Zgniesć biszkopty i dobrze je utrzeć z roztopionym masłem ,nasmarować tortownicę o średnicy ok 25 cm ,wylepić dno przygotowaną masą i schłodzić przynajmniej przez 10 minut.
2. Zagotowac mleko z nasionami wanillii , dodać żelatynę i cukier żelujący.Ubić mikserem wraz z jogurtem i śmietaną ,dodać skórkę i sok z cytryny,jeszcze chwilę ubijać.
3. Wylać masę mleczną na biszkoptowy podkład i chłodzić przez godzinę lub do jej zastygnięcia.
4.Zmiksować wiśnie, w razie potrzeby dodać cukru,zagotować w rondelku łyżkę wody,rozpuścić w niej namoczoną żelatynę, wymieszać z wiśniami ,wylać na zastygnięty sernik i chłodzić przez 2 - 3 godziny,aż całkiem stężeje.
5.Wyjąć sernik z tortownicy na paterę,podawać z odrobiną musu waniliowego.
Oto jak działa wyobraznia przy czytaniu, podejrzewam że gdyby każdego czytelnika poprosić o wybranie przepisu na wspomniany w powieści sernik, wśród wszelkich możliwych serników z wisniami, każdy wybrałby inny.Górą wyobraznia,górą różnorodność. Dzięki temu mam dwa ciekawe przepisy zamiast jednego i to jak bardzo się różniące :-)
SMACZNEGO !
* Przepis z ksiażki "Herbaciarnia pod Morwami" Sharon Owens autorem przepisu jest zaś Neven Maguire szef kuchni w "Open Haus" RTE
poniedziałek, 28 maja 2012
"Herbaciarnia pod Morwami"
"Herbaciarnia pod Morwami" Sharon Owens
Wydawnictwo "Książnica" kieszonkowa
Beletrystyka,literatura współczesna.
Katowice 2006
Magia zadziałała już przy stronie 39 ,przeczytajcie tez:
" Dzisiaj sernik przybrany był wiśniami.Przełknęła ślinkę.Pysznił się tuż przed nią ,oddzielony tylko szkłem.Olbrzymie prawie czarne wiśnie, z których lśniący sok spływał na bladozółte ciasto.Sadie telepatycznie wezwała obsługę ,ale Daniel i Penny zajęci byli w kuchni i minęło długie jak wieczność trzydzieści sekund,zanim ktoś wreszcie podszedł do lady.Zamówiła dwa kawałki sernika,dwie duże gałki lodów waniliowych z bitą śmietaną oraz czekoladowe cappuccino.Wyszeptała Danielowi zamówienie niczym szpieg zdradzający tajemnicę państwową.Podczas gdy Penny grzała mleko w ekspresie,Sadie usiadła w kącie,twarzą do ściany ,i czekała z żołądkiem ściśniętym z niecierpliwości.Rzuciła sę na sernik ,jakby miał ją ocalić od śmierci glodowej ...
...Teraz każda komórka w ciele Sadie odprężała się błogo ,a gorąca kawa ze śmietanką całowała jej usta...
... Sernik z wiśniami topniał na języku,wypełniając jej pustą jazń kulinarną ekstazą.Z rozkoszą przymknęła oczy.Przełknąwszy ostatni kęs,wydała głebokie westchnienie ulgi.To było fizyczne spełnienie." *
Czytając ten fragment przepadłam z kretesem , od tej pory miałam przed oczami tylko sernik z wiśniami. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie ilości drożdżówek pochłonęłam do tej pory przy tej książce, do tego szarlotka mi się śniła po nocach a teraz jeszcze ten sernik! Zatem odłożyłam na półkę książkę licząc na to że z czasem apetyt zmaleje. Gdzie tam. Na dodatek wczoraj przeglądałam "Kobietę i życie" no i zajrzałam również do przepisów a tam ...
przepis na sernik z owocami (Tak mogą być wiśnie !!!) i kruszanką. Póki nie upiekę mogę zapomieć o czytaniu.
SERNIK OWOCOWY Z KRUSZANKĄ
Ciasto:
2 szklanki mąki
kostka margaryny
4 żółtka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyżki cukru
kilka kropli olejku waniliowego
Masa serowa:
1/2 kg. sera na sernik
1/2 szklanki cukru
10 g. cukru waniliowego
torebka budyniu waniliowego
jajo
2 łyżki roztopionego masła
1/2 kg. truskawek, jagód albo wiśni
tłuszcz i bułka tarta do formy
Wykonanie : Mąkę posiekaj z tłuszczem,dodaj zółtka, cukier ,proszek do pieczenia ,olejek i zagnieć gładkie ciasto. Podziel je na dwie części 2/3 schowaj do lodówki a 1.3 do zamrażalnika.
Natłuszczoną i wysypaną bułką tartą formę wylep ciastem z lodówki i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piecz około 20 minut.
Zmiksuj wszystkie składniki na masę serową ,lekko ciepłe roztopione masło dodaj pod sam koniec. Gotową masę wyłóż na podpieczone ciasto, na masę owoce .Na wierzch zetrzyj na tarce z grubymi otworami pozostałą część ciasta,piecz około 30 minut.
Do 1/3 ciasta można dodoać przed włożeniem do zamrażalnika 2 łyżki wiórków kokosowych.**
Smacznego!
A z pozostałych białek i wiórków kokosowych można zrobić kokosanki, ja bardzo lubię.
* "Herbaciarnia pod Morwami" Sharon Owens str. 39
** Przepis z czerwcowego numeru "Kobiety i życia"
piątek, 25 maja 2012
C.S.Forester "Szczęsliwy powrót" i "Okręt liniowy" czyli polecanki
Wydawnictwo Remi Katarzyna Portncka 2012
Pozostaje marzyć usilnie by Gwiazdor przed Wiglią zdążył ( a czasu ma dużo) zgromadzić fundusze na, mam nadzieję przynajmniej trzy tomy.
Wierzę że o nowym wydaniu "Imienia róży" Umberto Eco nie ma potrzeby informować,zatem dzielę się z wami moim szczęściem gdyż już zakupiłam. Pozycja obowiązkowa! Już widzę ile uciechy sprawię mojej rodzince siedząc z dwoma książkami o tym samym tytule i czytając stronę z jednej a pozniej to samo z drugiej.Zamierzam przeprowadzić śledztwo, wyrażam niniejszym że liczę na to iż wydawca NIE ZAZNACZYŁ zmian w tekście.
Oficyna Literacka Noir sur Blanc 2012
czwartek, 24 maja 2012
Jan Miodek "Słowo jest w człowieku"
... za wysokie progi ...
Walczę z synem odkąd pamiętam by nie używał określenia kibel w sensie toalety,razi mnie ono i to wcale nie tylko jako wulgaryzm. W dzieciństwie słyszałam często "Weż ten kibel i wynieś " oznaczało to że mam wyrzucić śmieci,ponieważ u mnie w domu używano tego słowa mając na myśli wiadro ze smieciami , druga nazwa wiadra ( z tym że zwykłego) stosowana przez moich dziadków to wemborek ( węborek,wymborek jak podaje "Słownik gwary miejskiej Poznania) . Co mnie razi zatem? Po pierwsze to że kibel kojarzy mi się z II wojną światową i bardzo pięknym rysunkiem pt: "Wynoszenie kibli" o ile dobrze pamiętam tytuł tej pracy,wykonanej przez wieżniarkę Pawiaka. Szukałam w internecie tego szkicu i nie znalazłam, nie wiem zatem czy zle pamiętam ale mam ten obrazek przed oczyma wyobrazni żałuję że nie mogę nic więcej o tym napisać.Niemniej skojarzenie jak żywe we mnie tkwi.
Wynoszenie kibli było to wynoszenie z cel kubłów/wiader z nieczystościami. Kiedy słyszę że ktoś "idzie do kibla" to momentalnie widzę po pierwsze załatwianie swoich potrzeb do wiadra no i wspomnianą pracę więzniarki.
Poza tym moje skromne zdanie się nie liczy ale może apel zarówno prof.Jana Miodka jak i Seweryny Szmaglewskiej by nie używać słowa kibel, jako wulgarnego właśnie odniesie pozytywny skutek.
Z kolei czytając poradnik językowy prof.Miodka poznałam nowe ( dla mnie) znaczenie tego słowa. Pozwlę sobie zacytować stosowny fragment.
" Odtąd tylko w taki żartobliwy sposób wyrażało się w moim domu chęć zjedzenia dużej porcji.Kibel funkcjonował tu jako synonim wiadra,dużego naczynia.... " *
Jest to dla mnie nowość , jeść z kibla? Ot zagadka jak to się język w różnych regionach rozwija. Określenie to funkcjonuje ,jak donosi autor, również jako nazwa wielkiego gara.
"Pewnego dnia telefoniczna petentka <<popisała się>> konstrukcją - zapytaniem: <<Jarzy pani? - Jarzę!'>>odparła skonsternowana moja koleżanka.Wspólnie czekamy teraz na <<kapuje pani?>>albo jeszcze lepsze <<kapewu>>". *
"Cudowne dziecko dwóch pedałów" - chodzi o ... kolarza :-)
W błąd wprowadziło mnie słowo debry ,odebrałam je jako dobra , tak zrozumiałam też kontekst zdania ,jak to ja oczywiście błędnie ( uprzedzałam że pąsowiałam przy tej lekturze) . Zdanie brzmiało :
"...pisarz i myśliciel ( Stanisław Lem) zwierzał się z zagubienia jakiejś książki w debrach swojej biblioteki" *
Okazało się iż chodziło o gęstwinę czyli zakamarki biblioteki. Przyznaję sama bym na to nie wpadła, nie szukałabym dalej, nauczka jakże jednak miła.
Jak już wspomniałam wstydziłam się widząc ile i jakie błędy popełniam,wiem na dodatek że robię ich o wiele więcej.Na dodatek już sama nie wiem czy w ogóle powinnam pisać cokolwiek czy może jednak skryć się w jakimś niedostępnym miejscu i nakryć w pokorze uszami.
* Wszystkie cytaty za: Jan Miodek "Słowo jest w człowieku.Poradnik językowy"
Wydawnictwo Dolnośląskie Wrocław 2007
Oceny nie będzie, zabrakło skali ;-)
Walczę z synem odkąd pamiętam by nie używał określenia kibel w sensie toalety,razi mnie ono i to wcale nie tylko jako wulgaryzm. W dzieciństwie słyszałam często "Weż ten kibel i wynieś " oznaczało to że mam wyrzucić śmieci,ponieważ u mnie w domu używano tego słowa mając na myśli wiadro ze smieciami , druga nazwa wiadra ( z tym że zwykłego) stosowana przez moich dziadków to wemborek ( węborek,wymborek jak podaje "Słownik gwary miejskiej Poznania) . Co mnie razi zatem? Po pierwsze to że kibel kojarzy mi się z II wojną światową i bardzo pięknym rysunkiem pt: "Wynoszenie kibli" o ile dobrze pamiętam tytuł tej pracy,wykonanej przez wieżniarkę Pawiaka. Szukałam w internecie tego szkicu i nie znalazłam, nie wiem zatem czy zle pamiętam ale mam ten obrazek przed oczyma wyobrazni żałuję że nie mogę nic więcej o tym napisać.Niemniej skojarzenie jak żywe we mnie tkwi.
Wynoszenie kibli było to wynoszenie z cel kubłów/wiader z nieczystościami. Kiedy słyszę że ktoś "idzie do kibla" to momentalnie widzę po pierwsze załatwianie swoich potrzeb do wiadra no i wspomnianą pracę więzniarki.
Poza tym moje skromne zdanie się nie liczy ale może apel zarówno prof.Jana Miodka jak i Seweryny Szmaglewskiej by nie używać słowa kibel, jako wulgarnego właśnie odniesie pozytywny skutek.
Z kolei czytając poradnik językowy prof.Miodka poznałam nowe ( dla mnie) znaczenie tego słowa. Pozwlę sobie zacytować stosowny fragment.
" Odtąd tylko w taki żartobliwy sposób wyrażało się w moim domu chęć zjedzenia dużej porcji.Kibel funkcjonował tu jako synonim wiadra,dużego naczynia.... " *
Jest to dla mnie nowość , jeść z kibla? Ot zagadka jak to się język w różnych regionach rozwija. Określenie to funkcjonuje ,jak donosi autor, również jako nazwa wielkiego gara.
"Pewnego dnia telefoniczna petentka <<popisała się>> konstrukcją - zapytaniem: <<Jarzy pani? - Jarzę!'>>odparła skonsternowana moja koleżanka.Wspólnie czekamy teraz na <<kapuje pani?>>albo jeszcze lepsze <<kapewu>>". *
"Cudowne dziecko dwóch pedałów" - chodzi o ... kolarza :-)
W błąd wprowadziło mnie słowo debry ,odebrałam je jako dobra , tak zrozumiałam też kontekst zdania ,jak to ja oczywiście błędnie ( uprzedzałam że pąsowiałam przy tej lekturze) . Zdanie brzmiało :
"...pisarz i myśliciel ( Stanisław Lem) zwierzał się z zagubienia jakiejś książki w debrach swojej biblioteki" *
Okazało się iż chodziło o gęstwinę czyli zakamarki biblioteki. Przyznaję sama bym na to nie wpadła, nie szukałabym dalej, nauczka jakże jednak miła.
Jak już wspomniałam wstydziłam się widząc ile i jakie błędy popełniam,wiem na dodatek że robię ich o wiele więcej.Na dodatek już sama nie wiem czy w ogóle powinnam pisać cokolwiek czy może jednak skryć się w jakimś niedostępnym miejscu i nakryć w pokorze uszami.
* Wszystkie cytaty za: Jan Miodek "Słowo jest w człowieku.Poradnik językowy"
Wydawnictwo Dolnośląskie Wrocław 2007
Oceny nie będzie, zabrakło skali ;-)
środa, 23 maja 2012
Uwielbienie, niech uwielbieniem pozostanie.
Uwielbiać - otaczać kogoś,coś czcią i miłością ;czcić ubóstwiać (uwielbiać matkę za jej dobroć),
uwielbienie - głęboka cześć,zachwyt,podziw(nabożne,najwyzsze uwielbienie;szmer uwielbienia;patrzeć na kogoś z uwielbieniem)
"Upadnij na kolana ,ludu czcią przejęty,uwielbiaj swego Pana ,Święty!Święty!Święty!" - słyszymy w śpiewanej do dziś pieśni kościelnej z XIX w.z muzyką Augusta Freyera.Inna pieśń kościelna zaczyna się słowami:" O milcząca Hostio biała,na kolanach wielbię Cię"... Z kolei wiersz Cypriana Kamila Norwida (1821-1883) "Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj" kończy się dwuwierszem "A miłość moja,bracie,dwuskrzydlata:od uwielbienia do wzgardy"
Pierwsze cytaty pokazują jeden z tradycyjnych obszarów funkcjonowaniaczasownika uwielbiać;jest nim przestrzeń sakralna,w której uczucie kerowane jest do Istoty Najwyższej,do Boga.
Fraza Norwidowska natomiast uzmysławia maksymalne natężenie emocjonalne naszego czasownika:tak jak po jednej stronie -na stopniu najniższym-lokuje się wzgarda,tak po stronie przeciwnej-na stopniu najwyższym-jest miejsce dla uwielbienia
prof.Jan Miodek
"Słowo jest w człowieku"
rozdz."Uwielbiajmy z umiarem!"
Moim największym chyba błędem jest nagminne używanie słowa uwielbiać we wszystkich możliwych odmianach.Biorę sobie apel Profesora, by" zachować umiar w posługiwaniu się formami o dużym nacechowaniu emocjonalnym" do serca Stąd zamiast recenzji dzisiejszy wpis.
Poradnik ten zaskakuje mnie z każdą stroną bardziej,na przykład poznałam nowe znaczenie słowa :kibel ale o tym i o innych ciekawostkach napiszę jutro.
uwielbienie - głęboka cześć,zachwyt,podziw(nabożne,najwyzsze uwielbienie;szmer uwielbienia;patrzeć na kogoś z uwielbieniem)
"Upadnij na kolana ,ludu czcią przejęty,uwielbiaj swego Pana ,Święty!Święty!Święty!" - słyszymy w śpiewanej do dziś pieśni kościelnej z XIX w.z muzyką Augusta Freyera.Inna pieśń kościelna zaczyna się słowami:" O milcząca Hostio biała,na kolanach wielbię Cię"... Z kolei wiersz Cypriana Kamila Norwida (1821-1883) "Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj" kończy się dwuwierszem "A miłość moja,bracie,dwuskrzydlata:od uwielbienia do wzgardy"
Pierwsze cytaty pokazują jeden z tradycyjnych obszarów funkcjonowaniaczasownika uwielbiać;jest nim przestrzeń sakralna,w której uczucie kerowane jest do Istoty Najwyższej,do Boga.
Fraza Norwidowska natomiast uzmysławia maksymalne natężenie emocjonalne naszego czasownika:tak jak po jednej stronie -na stopniu najniższym-lokuje się wzgarda,tak po stronie przeciwnej-na stopniu najwyższym-jest miejsce dla uwielbienia
prof.Jan Miodek
"Słowo jest w człowieku"
rozdz."Uwielbiajmy z umiarem!"
Moim największym chyba błędem jest nagminne używanie słowa uwielbiać we wszystkich możliwych odmianach.Biorę sobie apel Profesora, by" zachować umiar w posługiwaniu się formami o dużym nacechowaniu emocjonalnym" do serca Stąd zamiast recenzji dzisiejszy wpis.
Poradnik ten zaskakuje mnie z każdą stroną bardziej,na przykład poznałam nowe znaczenie słowa :kibel ale o tym i o innych ciekawostkach napiszę jutro.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)







