czyli : Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem
Wydwnictwo: Prószyński i S - ka
Rok i miejsce wydania: 2011 Warszawa
Ilustracje: Wojciech Karolak
Wybrałam ten wywiad licząc na miłą rozrywkę w okresie świątecznym. Do pewnego momentu było nawet ciekawie. Maria Czubaszek wyłania się jako osoba ciekawa świata, mająca własne zdanie z którym nawet czasem się zgadzam, na razie czyli na tyle na ile wyczytałam nie można jej zarzucić hipokryzji co jest sporym plusem. Dardzo podobał mi się fragment w którym wyznaje iż pieniądze są dla niej najważniejsze. Odpowiedz na pytanie co jest najważniejsze w życiu? :
zródło : lubimyczytac.pl |
" To pół na pół .Najpierw poprawnie potem szczerze.Najważniejsze jest zdrowie.Zaraz po pieniądzach.Im dłużej żyję ,tym bardziej uważam ,że pieniądze są potrzebne do wszystkiego.I do tego żeby być zdrowym - odpowiednio się odzywiać ,wypoczywać i , kiedy zajdzie potrzeba ,leczyć.I żeby zapewnić start swoim dzieciom,i godną starość swoim rodzicom.I żeby naprawdę być niezależnym. Na przykład od swojego szefa.Człowiek, który pracuje wyłącznie ,żeby wyzywić rodzinę i zapłacić rachunki ,nie ma odwagi by "postawić się szefowi" .Ba! Nawet miłosć która ponoć jest najważniejsza ,kiedy ludzie myślą tylko o tym by związać koniec z końcem i co wsadzić do garnka,można włożyć między bajki"
Czyż to nie święte słowa?
"Prawdziwej miłości nie zaszkodzi nawet małżeństwo"
Wyłania się osoba niebanalna,oryginalna i bez względu na wszystko mająca chyba sporą odwagę bycia sobą. Otwarcie wspomina o tym co dla wielu z nas jest tabu i przyznaję że nawet mi to odpowiada.
Interesujący jest fragment w którym rozmówcy wspominają o pracy magisterskiej Eweliny Paszko , (na polonistyce UJ ) pt : "Dowcip językowy w słuchowisku radiowym Marii Czubaszek >>Dym z papierosa<<"
Nie wiem czy mogę cytować ,zatem dla zachęty tylko jeden przykład pierwszy :
"zaknedlował" - ... zaknedlować według Cioci znaczy tyle ,co zakneblować knedlem ze śliwką"
Sama Maria Czubaszek mówi o tejże pracy: " A ja nie miałam pojęcia ,że ja to wszystko robię .Że modyfiuję,łamię ,nie podejrzewałma siebie o paralele,że już o homonimii nie wspomnę"
Sympatycznie? Miło? Z humorem ... Tak ,niestety do pewnego momentu. Konretnie, do strony 114 . Kolejnych już nie przeczytałam , i nie zamierzam czytać. I nie obraziłam się bo ja mawiała Mira Michałowska a co przytacza p.Czubaszek " Obrażają się tylko kuchty" ;-)
Artur A. : No to żebym nie zapomniał - z czego jesteś dumna?
Maria Cz. : Z żartu,jaki wymyśliłam .Tam była taka pani, za którą nie przepadaliśmy.Wieczorami kiedy jeszcze nagrywaliśmy,ona już zaczynała sprzątać.Bo ona tam sprzatała.Nie lubilismy się nawzajem i nie ukrywalismy tego.Zaczęliśmy kombinować,jak by jej zrobić jakąś przykrość .I to ja wpadłam na pomysł ,jak można ją przestraszyć! Wzięłam rajstopy ,wypchałam je szmatami i powiesiłam na zyrandolu w pokoju,w którym nagrywaliśmy audycje.Z ulicy przez okno ,padało światło latarni i przy zgaszonym świetle wyglądało to jak nogi wisielca.Przyszła w nocy postrzątać. Narobiła wrzasku,pogotowie było.Śmieszne ,nie?
Nawet jeśli przyjmiemy że to żart z czytelnika, to wyjątkowo niesmaczny, Na tyle by zrezygnować z dalszej lektury,ja tak zrobiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz