Autor : Henryk Sienkiewicz
Tytuł : "Na marne"
Źródło książki : wolnelektury.pl
Kompletnie nie znana mi nawet z tytułu powieść Henryka Sienkiewicza, kiedy znalazłam ją na wolnych lekturach sprawa była przesądzona. Czytam! Kiedy zaczęłam czytać wprost nie mogłam się oderwać. Sienkiewicz jest mistrzem również w obyczajowej wersji. Dla mnie - rewelacja. Polecam serdecznie książkę można przeczytać tutaj i nie zwracajcie proszę uwagi na to że ponoć język wymaga uwspółcześnienia. Między innymi na tym polega urok tej cudnej powieści. Ręce precz od tej książki, błagam niech z nią nikt nic nie robi!!! Ona jest świetna , jest doskonała taka jak jest. Jeśli nie wierzycie mnie uwierzcie wspaniałemu pisarzowi tamtego okresu , opiniował ją pozytywnie sam Józef Ignacy Kraszewski:
"Powieść >>Na marne<< jest wyborna. Czytałem ją z wielkim zajęciem i jednym szczerym słowem mogę powiedzieć to tylko że rzadko która pierwsza praca jest tak dojrzałą. Winien to autor i talentowi i tej wielkiej trafności, z jaka obrał sobie przedmiot z własnego lub widzianego i znanego życia ,a mógł malować z natury..." *
Wydawana była w odcinkach w czasopiśmie "Wieniec" jak to w tamtych czasach było w zwyczaju, choć początkowo autor miał obiekcje co do tej formy druku. Drukowano ją od 7 maja do 26 lipca 1872 roku , z ilustracjami Pillatiego. Chęć druku wykazała ponoć i inne pisma "Bluszcz" oraz "Gazeta Warszawska" jak stwierdza w korespondencji sam Sienkiewicz.Pierwsze wydanie książkowe o którym wiem jest z roku 1901. Pamiętacie może jakie wrażenie robiła trylogia na czytelnikach i że to oni wpływali m.in. na akcję , zarówno im jak i żonie Sienkiewicza zawdzięcz życie Zagłoba. Zaczęłam wyobrażać sobie jakie reakcje mogła wzbudzić powieść "Na marne" , czy równie gorące i porywcze ? Czy odsądzali głównego bohatera Józefa Szwarca od czci i wiary ? Czy może podziwiali jego wierne oddanie przyjacielowi ? Jak reagowali na dziś nawet nieco kontrowersyjne słowa iż jedna z bohaterek Helena, przechodzi mocą testamentu z jednych rąk do drugich ? Muszę jednak wziąć poprawkę na fakt iż "Na marne" jest pierwszą powieścią nieznanego jeszcze autora , więc może reakcje były mniej żywiołowe. Choć i tak ciekawam myśli ówczesnych czytelników.
Jest to opowieść o życiu studentów , teoretycznie elity, o tym jak sobie radzą , w jaki sposób zdobywają środki na utrzymanie , jak to utrzymanie się właściwie wygląda. Ich życie codzienne, radości i troski , częściej jednak te drugie. Przy okazji poznajemy i historię głównego bohatera , który przybywa do Kijowa po śmierci ojca by uczyć się , studiować a następnie "podbić świat". Jego znajomych , studentów i nie tylko , ludzi z którymi złączył go los. Jest on też wykonawcą tego dziwnego , wspomnianego wcześniej testamentu ( nie brać tego dosłownie proszę)., kobieta ta wdowa już , jest pod opieką Gustawa , który obiecał jej mężowi iż jej nie zostawi. Fatum jednak działa , Gustaw zakochany w niej bez pamięci choruje i umiera pozostawiając troskę o ukochaną swemu kolejnemu przyjacielowi. Warunki w których mieszkali studenci w tamtych czasach , biedni studenci podkreślmy, często przyczyniały się do chorób różnorakich a te z kolei beż środków do leczenia prowadziły często do śmierci. Stąd albo i nie stąd .... fatum. Zresztą imię Helena , plus zainteresowanie autora starożytnością pozwala mi na , subiektywne zaznaczam , odczucie że zabieg był celowy. Piękna Helena prowadząca do zguby.
Swoją drogą ciekawe ile jeszcze bohaterek Sienkiewicza otrzymało to imię. Poza znanymi mi dwiema. Marię znam jedną , Połaniecką. Może też było więcej, no i czy Stachu to alter ego pisarza ? Tego już się zapewne nie dowiem.
Wrócę jednak do przeczytanej dziś powieści, według mnie bardzo wiarygodnie okazane są zarówno warunki życia , jak i wybory których dokonują bohaterowie. Nie należy dziwić się , sporo autor z własnego życia opisuje ot choćby wagę wyboru kierunku studiów. Sam najpierw dostał się na wydział prawny by zmienić go na lekarski , skończywszy na filologicznym. Bohater książki został lekarzem, dość rzeczowo uzasadniając wybór. Teoretycznie można by zarzucić że kobiety coś małowolne są , poddają się raczej innym. Jednak tylko teoretycznie bowiem nawet jeśli bohaterka podejmuje samodzielne decyzje jak w przypadku młodej hrabiny , nie wychodzi jej to na dobre ale tylko na chwilę zakończenia powieści. Nie wiemy jak potoczyło się jej życie , jak potoczyło się życie jej ukochanego Józefa Szwarca i czy czasem nie podjęła najlepszej życiowej decyzji. Właściwie jak na owe czasy kobieta ta okazała się dość odważna i w miarę jak na możliwości niezależna.
Nie wiem czy zauważyliście że Sienkiewicz mimo iż mężczyzna , niezwykle szczerze opisuje swoich męskich bohaterów , nie wybiela ich w żadnym właściwie przypadku ( tu mam na myśli tylko obyczajowe powieści ,przy historycznych można dyskutować) , pokazuje ich wewnętrzne przemyślenia i zachowania które jak wiemy zdarzają się ale rzadko kto się do nich przyznaje. Cokolwiek można zarzucić Połanieckiemu czy Szwarcowi , a można sporo, trzeba przyznać iż są to ludzie z krwi i kości a nie jacyś wyidealizowani bohaterowie na białym koniu. Porusza tu Sienkiewicz i kwestię klas , wśród studentów spotkać idzie przedstawicieli właściwie każdej grupy społecznej a jak życie bohaterów pokazuje tylko pozornie ich pochodzenie jest bez znaczenia. Widać w sposobie zarysowania postaci iż odchodzi do przeszłości wizerunek klas wyższych jako tych lepiej sobie radzących i tych niższych jako z góry skazanych na klęskę. Główny bohater syn kowala , przeciwstawiony został hrabiemu Pełskiemu i jak widzimy świetnie sobie radzi pomagając również innym w tym zubożałej hrabiance. Jej rodzinie , której się nie powiodło przeciwstawiona z kolei zostaje rodzina Kleofasa Wizberga urzędnika na komorze mimo śmierci samego Kleofasa żyjąca w jako takim dostatku.
Żałuję iż powieść ta jest tak mało znana, warta jest lektury. Realizm z jakim opisywane są wydarzenia chwalił już jak pisałam sam Józef Ignacy Kraszewski. Moim skromnym zdaniem to faktycznie wielki atut tej historii, widać iż autor wie co opisuje. Nie są to tylko jego wyobrażenia ale i stan faktyczny. Choć oczywiście powieść jako taka jest fikcją , nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się iż nasz przyszły jeszcze wtedy noblista opisał rzecz autentyczną.
Książka trafia na listę moich ulubionych z pewnością jeszcze doń wrócę. Kochajcie Sienkiewicza, czytajcie Sienkiewicza, polecajcie Sienkiewicza i tyko w żadnym wypadku niczego nie uwspółcześniajcie !!!
Polecam z całego serca :-)
* źródłem cytatu jest strona internetowa Henryk Sienkiewicz piewca języka polskiego. Jej lektura sama w sobie jest bardzo wciągająca. Strona tworzona rzekłabym sercem. wiele o Henryku Sienkiewiczu można się z niej dowiedzieć.
Bardzo mnie zainteresowałaś. Nie słyszałam nawet o tej powieści!
OdpowiedzUsuńWierz mi że też byłam zaskoczona. Naprawdę polecam , mnie wciągnęła nie mogłam jej odłożyć bez doczytania do końca. A bohaterowie , cóż za udanie opisane charaktery. Przyznaję rację Kraszewskiemu rzadko kto , już na starcie ma takie umiejętności i talent.
UsuńO, ja też nie słyszałam o tej powieści... Poszukam, dzięki za recenzję i za zachętę! :)
OdpowiedzUsuńOstatni mój kontakt z Sienkiewiczem to były "Wiry", czytane kilka miesięcy temu, po opublikowaniu recenzji przez Marlowa. Powieść okazała się mocno średnia. A jeszcze przedtem czytałam "Z notatnika poznańskiego nauczyciela" - to akurat było świetne.
"Wiry" zamierzam czytać , nie ma ich niestety na wolnych lekturach ale coś wymyślę. Powiadasz że mocno średnie , zobaczymy. A czytałaś "Rodzinę Połanieckich" mam wrażenie że tak, mnie osobiście bardzo się podobała , ciekawe jak ma się do "Wirów" . Na półce mam "Na polu chały" to przeczytam z pewnością , no ale to powieść historyczna. Wczoraj wyczytałam że miała to być kolejna Trylogia, niestety skończyło się chyba tylko na tej jednej powieści.
UsuńW ogóle uwielbiam Sienkiewicza głównie za "Quo Vadis" i "W pustyni i w puszczy"( to moje ukochane powieści potem jeszcze nowele, przyznam że za to nie znam baśni ale to nadrobię) więc mogę być nieobiektywna :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo ja wypisuję ;-) "Na polu chwały" rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńJeśli książka nosiłaby tytuł "Za polu chały" zamiast "Na polu chwały", na pewno sięgałoby po nią więcej osób :-)
OdpowiedzUsuńJako czytadło "Wiry" mogą być, moje wrażenia nie były aż tak złe jak Marlowa, ale jednak się zawiodłam, spodziewałam się po Sienkiewiczu ambitniejszej książki. "Wiry" mają w sobie dużo z romansu, a ja romansów nie lubię. Z chęcią przeczytałabym Twoją recenzję :)
"Rodziny Połanieckich" nie czytałam, ale mam w planach.
Niestety masz rację z tym tytułem. Choć jest w tym nawet coś komicznego. Od razu uprzedzam że i o romans nieco się powieść ociera ale i tak warto.
UsuńKocham Sienkiewicza, może kiedyś dorwę tę książkę, bo jego utwory mogę czytać w ciemno!
OdpowiedzUsuńMoja droga skoro kochasz to wręcz obowiązkowo musisz przeczytać. To naprawdę świetna rzecz.
UsuńTytuł nie jest mi obcy, ale się nie dziwię, gdyż moja ciocia, u której mieszkałam w czasach liceum miała dzieła Sienkiewicza i właśnie wtedy czytałam jego książki, ale to było tak dawno...........
OdpowiedzUsuńMiałaś sporo szczęścia zatem , zazdroszczę. :-)
Usuń