Skrajnie od czytania uzależniona z pełnymi objawami odstawienia, zrezygnowałam z leczenia :-) Moleslaw
środa, 7 stycznia 2015
Sama nie wiem czego chcę
Mogłabym wymieniać bez końca. O choćby mieszkanie z jednej strony minimalizm i tak naprawdę wiem że to jedyna metoda na porządek ale przecież wielotysięczne biblioteczki w domach i książki ustawione w stosach oraz wciśnięte w każdy kąt wyglądają tak cudnie i przytulnie i zachęcają do siedzenia w nich . Zaczerpnięte z życia postaci literackich pociąga mnie perfekcyjnie czyste mieszkanie Scarpetty a jednocześnie nie mniej intrygujące wydaje się mieszkanie i styl życia Chmielewskiej ( jako bohaterki) . Oczywiście zdaję sobie sprawę że każdy jest indywidualnością i rozwiązania oraz sposób na życie jednej osoby nie sprawdzi się w przypadku innej. Najważniejsza jest oryginalność i życie w swoim własnym stylu tak żeby było nam wygodnie dobrze i by innym dać żyć jak chcą. Jednak w poszukiwaniu siebie w jakimś tam stopniu mniejszym lub większym wzorujemy się na innych, to nie tylko naśladownictwo to również negacja i postępowanie dokładnie odwrotne od tego , które obserwujemy tak czy inaczej otoczenie ma na nas wpływ. Byle nie za wielki , w końcu nikt z nas nie przeżyje życia za innych , każdy za siebie i każdy za siebie jest odpowiedzialny.
Niemniej pomysłów na godzinę miewam tysiące , gorzej z realizacją. Postanowiłam przeprowadzić eksperyment i nie kupować nowych książek w tym roku ani nie odwiedzać biblioteki. Chcę przeczytać choć część książek oczekujących na lekturę na moich własnych półkach. I oczywiście jak tylko o tym napisałam trafiłam na wpis Zacofanego w lekturze i niestety albo i stety zachorowałam , zalała mnie zazdrość ( kogo nie zalała? ) a moja dusza zaczęła znowu marudzić na temat porzucenia głupich minimalistycznych pomysłów. Nigdy nie ukrywałam że najchętniej zamieszkałabym w bibliotece , wizja borgesowskiego raju zawsze była mi bliska no i teraz jeszcze to. Niestety jeśli chodzi o zamieszkanie u Zacofanego choćby tylko na wycieraczce jest spora konkurencja i widoki na wygranie marne ;-)
Niemniej czując ogromny dyskomfort , uciszam podszepty duszy rogatej i utrzymuję chęć przeprowadzenia wspomnianego eksperymentu. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że za każdym razem kiedy spojrzę na cudzą obficie zaopatrzoną bibliotekę najdzie mnie chęć do zmiany zdania. Zatem sami widzicie , jedyne co o sobie wiem to to : "że nie wiem czego chcę" .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj znam to, znam ... Ja również chciałabym minimalistycznie i w dodatku z każdej strony otoczona książkami :) Staram się jednak ostatnio tego minimalizmu raczej mocno trzymać, bo przecież tyle już tych książek na półkach czeka :) ehhh...
OdpowiedzUsuńwww.krzywaprosta.pl
Czyli zupełnie tak jak u mnie.
UsuńNo cóż, wypada życzyć powodzenia, a może nawet - choćby w minimalnym stopniu - naśladować. To pisałem ja, ZWL.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zanim doczytałam do końca komentarz zastanawiałam się cóż to za Duch Puszczy :-)
UsuńA to mnie w pewnym momencie przeszedł pomysł wypełnienia każdego kąta książkami. Minimalizm stosuję i w tej dziedzinie, ale robię to po swojemu - po prostu mam książki, całkiem sporo, około 400, ale są to tytuły które w pełni odzwierciedlają mnie, mnóstwo historii, międzywojnia, Chmielewska, Christie i tak też kupuję, to co wiem, że zostanie na półce i będę do tego wracać. I też marzył mi się kiedyś styl życia Chmielewskiej bohaterki:) Ps. Przeczytałam w tym roku 3 książki, w tym 2 z własnej półki:)
OdpowiedzUsuńI to się chwali :-) Moim tegorocznym odkryciem są wolnelektury gdzie czytam książki do których normalnie nie miałam dostępu, o których nie słyszałam jak choćby "Na marne" Sieniewicza i dodatkowym plusem jest to że nie zajmują miejsca na półce. Nigdy nie myślałam że kiedyś to powiem.
UsuńWlazłam do ZwL i podziwiam ten układ. Bo ilość jeszcze mnie nie fascynuje, wychowałam się w domu, gdzie wszyscy czytają i tak na oko (bo spisu nikt nie prowadzi) to jest z 4 tysiące książek, może więcej, ja pierwsza się wyłamałam z moim minimalizmem. A tematycznie też jesteśmy podzieleni - ja historia i kryminały, rodziciele - fantastyka (science fiction i fantasy) i sensacja, ciotki - historia, kryminał, romans. Poza tym klasyka w każdej możliwej formie u wszystkich. Chętnie zobaczę całość biblioteki ZwL, ciekawa jestem ile tego jest:)
OdpowiedzUsuńTo ja w ogóle się wyłamałam , moi rodzice nie mieli ani jednej książki bo nie czytywali. Dopiero mnie napadło.
Usuń