Autor : Anatol France
Tytuł : "W cieniu wiązów"
Źródło książki : wolnelektury. pl
Według wydania : Anatol France "Historia współczesna" Czytelnik Warszawa 1956
Przekład : Jan Sten
Anatol France właściwie Jacques Anatole Thibauld ur. 16 IV 1844 roku w Paryżu , zmarł 12 X 1924 roku w Saint - Cyr - sur - Loire . Poeta, powieściopisarz, krytyk, zapalony bibliofil i historyk. Laureat literackiej Nagrody Nobla z 1021 roku jak czytamy w uzasadnieniu "za błyskotliwe osiągnięcia literackie" . Joseph Conrad nazywał go "księciem prozy" *.
Dekretem Świętego Oficjum z 31 maja 1921 roku wszystkie jego dzieła trafiły na indeks ksiąg zakazanych. Uzasadniono to : antyklerykalizmem, krytyką porządku społecznego, wolterianizmem i sceptycyzmem obecnym w owych dziełach.**
Właściwie po przeczytaniu "powieści "W cieniu wiązów" będącej pierwszym tomem "Historii współczesnej" specjalnie się nie dziwię. Jedyne co mogłoby zaskakiwać to data , gdyby nie to że również dużo później różne utwory były zakazywane z najróżniejszych powodów od politycznych, przez religijne ku obyczajowym wreszcie.
Cokolwiek by nie powiedzieć na temat tej powieści , trzeba przyznać że znajdują się w niej właściwie wszystkie elementy "negatywne" , które zostały wymienione w czynnikach powodujących obecność nazwiska autora na w/w liście oficjum. Powieść ta jest jedną wielką krytyką zarówno polityki jak i kleru.
Wakat na stanowisku biskupa w Tourcoing, po śmierci biskupa Duclou jest łakomym kąskiem . Zarówno rektor seminarium ksiądz Lantaigne , jak i ksiądz Guitrel będący wykładowcą retoryki w owym seminarium są zdaniem różnych osób idealnymi kandydatami. Sami zresztą nie są niechętni, choć oczywiście pozory muszą być zachowane. Walka toczy się wśród znajomych i krewnych królika o czym dowiadujemy się wręcz bezpośrednio z ust tychże. Każdy z kandydatów ma swoich promotorów mających możliwości i wpływy o czym są solennie zapewniani. W cieniu tytułowych wiązów odbywa się wiele istotnych , najważniejszych wręcz dla powieści rozmów, dzięki którym poznajemy nie tylko hipokryzję kryjącą się za gładkimi słówkami ale też z góry zaplanowane uzasadnienia pewnych zadziwiających wręcz poglądów , które wprost rażą czytelnika ale w końcu o to chodziło.
Już prawie na początku mamy dość istotną gdyż wiele mówiącą nam o księdzu Lantaigne scenę , kiedy to wyznacza jako ministranta do usługiwanie przy mszy niejakiego Firmina. Ten uznaje to za wyróżnienie, niestety po mszy dowiaduje się iż wydalony zostaje z seminarium. Sposób w jaki zostało to zrobione sporo mówi o tym konkretnym bohaterze. Nie wieszajmy jednak wszystkich psów na jednym z nich przydadzą się później. Bowiem i drugi z nich ksiądz Joachim Guitrel również ma swoje za uszami.
Dogadywanie się za plecami, obgadywanie, roznoszenie plotek, donosy to nie jedyne sposoby na zwycięstwo. Należy też wiedzieć z kim trzymać. Skutek tej wojny podjazdowej z wykorzystaniem wszelkich chyba możliwości jest naprawdę zaskakujący.
Dostało się i społeczeństwu, rządowi ...pysznie brzmi historyjka o Napoleonie , który wbrew pozorom nawet wpływu na obstawienie prostego stanowiska nie ma :-) Lekka przesada ale za to idealnie pokazuje jak działają znajomości i różne takie tam wpływy. Dostaje się też państwu jako takiemu że jak zwykle z biednych zdziera i jest dobrze a krytyka odzywa się dopiero gdy ręka jego poprzez podatki przykładowo sięga do kieszeni bogatych.
Czyta się bardzo dobrze , może niekoniecznie błyskawicznie , szczególnie rozprawy pod wiązami są dość rozwlekłe ale warto nad nimi się skupić gdyż ....a zresztą zobaczycie.
Polecam serdecznie i sama już planuję czytać kolejne tomy "Historii współczesnej" i nie tylko.
* Podaję za Wikipedią
* *Podaję za stroną racjonalista.pl
Ciekawe czego Święte Oficjum dopatrzyło się nieprawomyślnego np. w "Zbrodni Sylwestra Bonnard"? :-) Swoją drogą kiedyś to musiała być niezła reklama dla książki znaleźć się na indeksie ksiąg zakazanych :-)
OdpowiedzUsuńZakładam że zastosowano "odpowiedzialność zbiorową" ewentualnie działanie miało formę prewencji. Nie czytałam jeszcze ale faktycznie podejrzewam że niewiele poza rzecz jasna nazwiskiem autora :-)
UsuńMasz rację musiała to być niezła reklama , w końcu zakazany owoc itd.
Podziwiam w jakim tempie pochłaniasz książki!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę niewielkie objętościowo powieści , poza tym jestem przeziębiona a z niewielkimi wyjątkami nie trawię telewizji coś trzeba robić. Podziwiać to można Twoje zdolności sama wiesz :-) Co innego skorzystać z gotowego tworu a co innego samemu coś stworzyć.
UsuńJa też uwielbiam czytać, ale chyba wzięłam, a raczej " dostałam" nadmiar obowiązków. Marzę o napisaniu- na emeryturze książki o mojej pracy w szkole. Dzieci mają przebogate osobowości...
UsuńPisz ,pisz masz do tego talent. Życzę z całego serca spełnienia marzeń :-)
Usuń