Ekstremalny eksperyment rzekłabym , przynajmniej jeśli chodzi o mola książkowego. Bowiem istnieją dwie podstawowe zasady :
1 nie odwiedzamy raju książkowego jakim jest biblioteka
2 nie odwiedzamy księgarni , również tych internetowych słowem szlaban na kupno nowych książek
Oznacza to iż czytam w tym roku tylko te książki , które zalegają na moich półkach czekając na swój czas. Otóż właśnie nadszedł, rok 2015 poświęcam książkom oczekującym. Sama jestem ciekawa czy wytrzymam, wyobraźcie sobie to przez cały rok nie tylko nie kupić książki ale i nie wypożyczyć. Z drugiej strony nie czuję obawy że zabraknie mi lektury bowiem półki moje uginają się pod książkami , które dotychczas słyszały tylko "ta może poczekać" . Teraz już nie , teraz nadszedł czas własnych książek zapomnianych. Naprawdę jestem ciekawa ile czasu wytrzymam. Pocieszenie daje mi to że jest jeden wyjątek co do nowych pozycji, czyli tzw. książki recenzyjne. I oczywiście ewentualne prezenty. Zawsze to nadzieja że zbyt szybko się nie poddam w tym eksperymencie.
Jest 3 stycznia i już dwukrotnie w tym czasie sama siebie odciągałam od koszy z książkami bo sami wiecie tylko kilka złotych a chętnie przeczytam, dużo książek w domu czeka , ale to nie problem obiecuję że tą przeczytam od razu. No dobra wiem że nie przeczytam tylko trafi na półkę bo skoro moja własna to może poczekać. Tak mniej więcej sobie myślałam nad koszem z papierowymi skarbami . I wygrałam sama ze sobą - nie kupiłam bowiem ani jednej ! A nie było to łatwe :-)
Wyjątek : doczytam książki z biblioteki , które wypożyczyłam przed świętami. I zacznie się szlaban.
Powodzenia. To wcale nie jest takie łatwe :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się , dlatego to jest eksperyment ;-) najwyżej się nie powiedzie. Tfu , tfu musi się udać no !
UsuńBiblioteki nie brałam pod uwagę, bo jak do niej pójdę zwrócić książki, gdy je przeczytam z pewnością coś przywlokę, ale nie prędko do niej pójdę....
OdpowiedzUsuńKupna też sobie zakazuję......i mam nadzieję, że jeżeli już kupię to coś wartego posiadania...
I też czytam ze stanu swych półek, bo inaczej będą leżały tam nieczytane bez końca...
A zatem niech się nam nasze założenia wypełnią.....
Oby , taką mam nadzieję że nam się sprawdzą. Czytałam dziś u Ciebie postanowienia na Nowy Rok i pomyślałam sobie że właściwie mamy bardzo podobne. Tyle że ja zaasekurowałam się pisząc "eksperyment" a Ty odważyłaś się wpisać to jako postanowienia.
UsuńBo jednak powinnam postanowić, gdyż potem jest tak, że nowe przybywają a starych się nie czyta a poza tym trzeba poskromić swój apetyt....
UsuńTeż tak mam stosy czekają na czytanie a nowych ( mogą być i używane, zazwyczaj są) przybywa i jeszcze terminy z biblio. Właściwie też powinnam postanowić ale co sobie będę furtkę na kłódkę zamykać ;-)
UsuńPisałam Ci już przy poście z 31 grudnia, ale napiszę i tu, mnie sie udało bardzo mocno ograniczyć zakupy to i Tobie się uda! Powodzenia życzę:)
OdpowiedzUsuńDzięki, byłaś moją inspiracją :-)
Usuń