niedziela, 31 sierpnia 2014

Boris Reitschuster "Ruski ekstrem do kwadratu. Co zostało z mojej miłości do Moskwy?"

zródło zdjęcia: lubimyczytać.pl
  

    Przy pierwszej części reportaży autorstwa Reitschustera "Ruski ekstrem. Jak pokochałem Moskwę."  uśmiałam się do łez choć niemało było tam sytuacji kompletnie nie do śmiechu, niemniej autor opisał swoje zmagania z życiem w Rosji ze sporą dozą humoru, który udzielał się i czytelnikom. Główne przesłanie tej książki zawierało się w stwierdzeniu iż kocha się pomimo wszystko a nie za coś. Wszelkie niedociągnięcia systemu i absurdy wręcz, potraktowane zostały z humorem.
   Niepokojąca zetem wydaje się druga część tytułu kolejnego zbioru reportaży "Ruski ekstrem do kwadratu czyli co zostało z mojej miłości do Moskwy?"   Jak zdradza nam wydawca autor nie mieszka już w Moskwie , wrócił do Niemiec. Zatem pytanie staje się bardziej dosadne , czy z tej miłości cokolwiek zostało? Jeśli sięgniecie po te książkę .... Nie , nie poznacie odpowiedzi , przynajmniej dla mnie jest wcale taka jasna jak by się wydawało. Za to gwarantuję Wam dobra lekturę , ciekawy obraz życia w tym jakże bliskim nam kraju nie tylko geograficznie. Chwilami wręcz wykrzykiwałam w myślach "Ach, to całkiem jak u nas!"  ale i z zadowoleniem zauważałam że jednak nie wszystko dzięki Bogu.
   Musimy też wziąć pod uwagę i to że autor było nie było porównuje dwa skrajne wręcz społeczeństwa, Niemcy i Rosję, my jesteśmy gdzieś pośrodku. Zatem gdy nas opisywana sytuacja dziwi autor ma prawo być w szoku a bywały chwile że i mnie do szoku było niedaleko, co zatem mógł pomyśleć Reitschuster?
  Czy obraz Rosji jest w tych reportażach bardziej przygnębiający niż ten z poprzednich ? Niestety tak.  Mam wrażenie że Rosja przestała być dla Reitschustera  ciekawostka kulturową której niedostatki wynagrodzone zostają pewną egzotyką , nowością ( dla autora) czymś co za chwilę minie. Okazuje się że nadzieje na zmiany były płonne a życie codzienne nie zmienia się od lat.
   Ogólnie czyta się szybko, książka wciąga od pierwszego zdania. Chwilami da się pośmiać, czasami nawet w głos. Odnosiłam momentami jak już wspomniałam że czytam o nas a nie o naszym wschodnim sąsiedzie. Tytuł "Ruski ekstrem do kwadratu" jest jak najbardziej odpowiedni , no może jeszcze tytuł jednej z części "Wiadomości z absurdystanu "  byłby równie odpowiedni.
   Z całego serca polecam.

      Książka przeczytana w ramach wyzwań :

         
 
oraz
 
 

4 komentarze:

  1. Spodobało mi się to jak o książce napisałaś.
    Piszesz żywym językiem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa ,potrafię sobie zauważyć że to zasługa dobrej książki. Polecam oczywiście i pierwszą część.

      Usuń
  2. Do pewnego czasu lubiłam książki p Rosji.. Ostatnio mam uraz ;) Może jak mi przejdzie, zajrzę i do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do zajrzenia oczywiście jak już niechęć minie :-)

      Usuń