niedziela, 1 marca 2015

Mireille Guilliano " Francuzki nie tyją"

 Autor : Mireille Guiliano
 Tytuł : "Francuzki nie tyją"
 Przekład : Danuta Górska
 Wydawnictwo : Wydawnictwo Albatros
  Źródło książki : książka własna
 
                        


    Książka ta znana jest chyba wszystkim choćby tylko z samego tytułu. W zalewie książek o "francuskim stylu życia" idzie znaleźć zarówno pozycje ciekawe jak i takie które raczej nie są objawieniem. Jednak wszystkie są zadziwiająco dobrze przyjęte przez czytelniczki, piszę czytelniczki gdyż to do nich głównie są kierowane. Choć i mężczyźni znajdą coś dla siebie.
  "Francuzki nie tyją"  to bardziej rzekłabym poradnik stylu życia niż diety, spojrzenie na człowieka jako na całość , ciało, zdrowie i dusza. Choć książka nie jest poradnikiem psychologii , zwraca się w niej uwagę na to jak podejście do życia odbija się na zdrowiu i sylwetce.
    Chciałabym napisać że rady i spostrzeżenia w niej zawarte są dla mnie objawieniem , ale tak nie jest. Owszem zgadzam się iż należy pozytywnie spojrzeć na siebie, polubić się i porozpieszczać bo któż wie jak sprawić nam przyjemność lepiej niż my same ?
    Jest to ciekawa opowiastka o Francuzkach , nie przeczę że jest w niej nieco ciekawostek choć raczej dla mnie kulturowych i obyczajowych niż dietetycznych.Najważniejszy wydaje się umiar , ale o tym czytamy już u starożytnych , w Biblii czy tekstach nie tylko chrześcijańskich dotyczących ascezy.
     Za to jest jedno co faktycznie mnie zainteresowało , mam ochotę na więcej i nie ukrywam iż będę poszukiwać jeszcze informacji. Mianowicie chodzi o przepisy od zupy  porowej zaczynając na przepisach na słodkości kończąc. Nawet teraz gdy o tym piszę czuję iż mój apetyt narasta i zapewne po kliknięciu "opublikuj" wyląduję w kuchni przeglądając lodówkę i szafki kuchenne w poszukiwaniu smakowitości. Jak zapowiada wydawca jeszcze w 2015 roku ma pojawić się książka kucharska  Mireille Guilliano "Francuzki nie tyją" jest to dla mnie dość kusząca oferta.
     Nie ukrywam że czytałam tę książkę raczej jako obraz obyczajów niż poradnik dietetyczny , i tu podejście Francuzek do życia jako dążenie do osiągnięcia  przyjemności bardzo mi się podoba i jest też dla nas , zwykle narzekających ( choć oczywiście nie każdy to robi) świetna lekcja. Tak tu o tej przyjemności  życia czerpanej co chwilę wspominam gdyż uważam iż to jest główny sekret tej książki. Zresztą nie na darmo podtytuł brzmi :  "Sekret jedzenia dla przyjemności" . Trudno zresztą nazwać to dietą to zwyczajnie ( i znowu się powtórzę)  styl życia a ten jeśli chodzi o Francję przedstawianą w książkach tego typu nawet mi się podoba. Choćby "Lekcje madame Chic" , jednak gdy czytam poradniki Dominiqe Loreau i porównuję je z opisem z "Lekcji ..." zaczynam zastanawiam się czy aby obie panie piszą o tej samej Francji. Wszak dom i zwyczaje Madame Chic to istny minimalizm odkryty przez Amerykankę . Z kolei Francuzka odkrywa go dopiero w Japonii czyżby prawdziwe okazało się powiedzenie "Cudze chwalicie , swego nie znacie... " Wszystkie wspomniane autorki swoimi książkami sprawiają mi sporo przyjemności oraz przy każdej lekturze od nowa inspirują do zmian nie tyle w otoczeniu co w sposobie  myślenia a to jak wiemy proces na całe życie.
   

2 komentarze:

  1. To sympatyczna książka...mam i czytałam. Przepisy są ciekawe.
    Ale jakoś do tej pory nie zastosowałam sobie tej weekendowej kuracji porowej chociaż przydała by się.
    Natomiast ryz z gorzką czekoladą jest super....

    OdpowiedzUsuń