poniedziałek, 3 grudnia 2012

Do czego przydają się święci?

       W naszym domu panuje angina, zaatakowała najpierw najamłodszą latorośl a teraz i starszą. Wiadomo że utrzymanie dziecka w pozycji leżącej, jeśli jest już przytomne łatwe nie jest. Podobnie zresztą jak opanowanie marudzenia i wymyślenie ciekawego zajęcia sprawiającego frajdę zarówno dziecku jak i rodzicowi. Gotowe zabawki jednak szybko się nudzą a maluch narzeka płaczliwym tonem "Mama ja chce sie bawić" i co tu wymyślić?
    Jako że w tym roku stawiam na minimalizm i ograniczenie nie tyle wydatów co sterty zbędnych przedmiotów pomyślalam co by tu zrobić, przypadkiem znalazłam rozwiązanie. Całkiem nie dawno mieliśmy miłego gościa .Osoba ta w przeciwieństwie do mnie cechuje się cierpliwoscią okazywaną moim dzieciom i obcą mi pomysłowością w dziedzinie zabaw. Dziękuję przy okazji za wizytę!!! Przechodzę do sedna, moja córka jak się okazało lubi zabawę polegającą na łączeniu w pary wymieszanych ze sobą obrazków.  Wpadł mi dzś w ręce kalendarz na rok 2012 z Przewodnika Katolikiego,który służył nam całe 11 miesięcy, wczoraj został przez syna zastąpiony nowym.
   Obejrzałam go i wpadłam na pomysł że rozłożę osobno wszystkie strony a z okładki wytnę małe obrazki prezentujące fotorgafie 12 świętych ,obecnych na kartach w  kolejnych miesiącach.Zadaniem córki było połączenie małego obrazka z dużym.Miała niezłą zabawę, przyznam że i mnie sprawiło to wielą frajdę. Poniżej fortorelacja.



    Pierwsze zdjęcie, Irenka szykuje się do układania par.

                                               
  Efekt pracy małych rączek. Mnie się podoba, choć jaość zdjęcia pozostawia wiele ....


     

   A to dumna z siebie panienka , chora jak widać światło jej przeszadza a jeszcze lampa z telefonu .Najważniejsze że zabawa była przednia.

3 komentarze:

  1. Tak niewiele trzeba, aby wymyslic jakas ciekawa zabawe. Jak zwykle okazuje sie, ze to nie pieniadze sa istotne, ale pomyslowi rodzice:).
    A Irenka przesliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ! Przyznam nieskromnie że faktycznie śliczna ratuje mnie to że urodę ma po tatusiu, zatem nie sobie słodzę :-) Nawiązując do tematu zabawek, ostatnio byłam świadkiem rozmowy dwóch babć,otwarcie przyznawały że wiedzą że to co kupią wyląduje gdzieś w kącie,ale jak nie kupić jeśli dziecko chce.Dla mnie bezsens zupełny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakość jest świetna,a pomysł doskonały :)

    OdpowiedzUsuń