czwartek, 3 stycznia 2013

Kim Munhak "Koreańczycy,Chińczycy,Japończycy"


  Autor : Kim Munhak
  Tytuł : "Koreańczycy,Chińczycy,Japończycy"
  Z koreańskiego przełożyła: Maria Kalisz
  Wydawnictwo : Kwiaty Orientu 


      Z okładki :
    To znakomity przewodnik po kulturze i obyczajowości Korei,Japonii i Chin .Autor błyskotliwie porównuje mentalnosć i życie codzienne mieszkańców tych trzech krajów" 


        
    Po przeczytaniu opisu na okładce spodziewałam się czegoś rzetelniejszego i głębszego. Nie było zle , ale nie było też dobrze,sama nie wiem coś pomiędzy.

    Tak naprawdę nie dowiedziałam się niczego nowego, choć baardzo chciałam i tak naprawdę niewiele wiem o kulturze i obyczajach tytułowych państw. Temat został potraktowany zbyt powierzchownie, poza tym odnosiłam w trakcie czytania że autor ma ustaloną tezę Japonia jest naj,naj i jeszcze raz naj , Chiny są zacofane a Korea gdzieś pośrodku. Liczyłam na bardziej obiektywne spojrzenie, zabrało mi też prawdziwej i udzielającej się czytelnikom fascynacji. 

    Jednak mimo wszystko nie uważam tej książki za kompletnie nieudaną są w niej również mocne strony choćby część o ubikacjach co można w nich robić poza czynnościami fizjologicznymi,część o czytaniu w toalecie przypomniała mi natychmiast że też to lubię, pisałam o tym, i spodobalo mi się w miarę naturalne potraktowanie tematu. Zaś pózniej poszło w naturalizm.
     Całkiem zaskoczył mnie fragment o arbuzie :

  "Zdarzyło się to w trakcie odwiedzin u mojego japońskiego przyjaciela.Poczęstował mnie wyjętym z lodówki arbuzem .Był letni ,duszny dzień  i właśnie na arbuza miałem ochotę.Wziąłem kawałek ,odkroiłem  i zjadłem spory kęs ,wyczułem w nim jednak niespotykany wcześniej w arbuzach smak .W jego słodyczy wyczuwało się coś słonego.
  >>Panie Kim ,smaczny ten arbuz prawda?<< - sytał mój przyjaciel ,połykając z apetytem od razu dwa kawałki ,z czego widać było że mu bardzo smakowało.Byłem pewny,że podzieliwszy arbuza ,posypał go cukrem ,tymczasem gdy go spróbowałem ,okazało się że była to sól..."   

   Arbuza w tej wersji jeszcze nie jadłam, łatwo się domyślić że przy najbliższej okazji spróbuję. Podobno zaś pomidory można jeść i z cukrem.
  
  Fragment o wykałaczkach i o muzeum tychże również zasługuje na uwagę, 

    " Dawniej jednak, zarówno w Europie jak i w Chinach wytwarzane były (wykałaczki) nie tylo z drewna ,lecz także ze złota,,brązu,kości słoniowej,skorupy żółwia,kości,rogów,pełniły też rolę takich akcesoriów jak obecnie cenne wieczne pióra czy przybory toaletowe.Nierzadko spotykało się ozdobne komplety będące połączeniem wykałaczki z mini przyrządem do czyszczenia uszu,ponieważ oba były tej samej wielkości. Niezły pomysł!
   W mediach ostatnio głosno było o otwartej w Osace >> Ekspozycji kolekcji wykałaczek<<  .....
   .... W XVII wieu pośród arystokratów europejskich panowała moda na wykałaczki z metali szlachetnych,które zawieszali sobie na szyi,a w ozdobnych puzderkach nosili wykałaczki z kości słoniowych bądz skorupy żółwia i chwalili się nimi. Panowie i damy traktowali je jak wyszukane ozdóbki znamionujące w jakimś sensie ich pozycję i bogactwo.
   Wśród eksponatów najbardziej przyciągało wzrok puzderko z kości słoniowej z wieczkiem obramowanym złotem,wewnątrz ozdobione perłami.Przemiot naprawdę unikalny. Była też cudna wykałaczka ,używana prawdopodobnie przez Xi Taihou z dynastii Quing ,cała złota,ozdobiona perłami i nefrytem. Prawdziwe dzieło sztuki."

    Poza tym sporo przyjemności sprawił mi opis rzeczy ,których z różnych względów nie należy nikomu ofiarowywać w prezencie .Choćby tak prozaiczny owoc jak gruszka ( nashi) czyli nic , podobnie w Chinach nie daje się jej na ślub gdzyż grusza po Chińsku ( li) oznacza opuścić. 
   Całkiem sympatycznie też czyta się pomyłkach wynikających z tego że jeden ideogram we wszystkich tych trzech językach może mieć inne znaczenie.Podobnie jak nasze słowiańskie języki ,tez częstokroć wydaje nam się że się porozumiemy bez trudu a tu niespodzianka . 

    Warto  przeczytać ,mimo pewnych braków i tak z sympatią myśę o tej pozycji.

   Ocena książki : 3/6
  

2 komentarze:

  1. Hm bardzo fajnie opisałaś ale myśle że bym się nie skusiła bo wszystkie najlepsze wątki zamieściłaś w tej notce ;) ♥
    Pozdrawiam Cieplutko ♥
    Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę dobrego zostało jeszcze do odkrycia ;-)

      Usuń