wtorek, 22 stycznia 2013

Karaluchy się ścigają !

  Autor : Gilian Butler i Freda McManus
 Tytuł : " Psychologia"
 Przełożyla : Grażyna Supel
 Wydawnictwo : Prószyński i S - ska
 Miejsce i rok wydania  :Warszawa 2002

   Z okładki :

  "Książka Gilian Butler i Fredy McManus w sposób wyjątkowo atrakcyjny ,a jednocześnie kompetentny wprowadza nas w problematykę współczesnej psychologii i pozwala zorientować się w jej zastosowaniach.Autorki omawiają najnowsze osiągnięcia badań nad myśleniem,pamięcią i emocjami ,a także przedstawiają aktualne kierunki poszukiwań naukowych w takich dziedzinach jak psychologia rozwojowa i kliniczna.Po lekturze tego tomiku możemy ocenić dotychczasowe osiagnięcia nauk psychologicznych ,a także zrozumieć wyzwnia poznawcze ,które przed nimi stoją." 

   
   Książeczka niewielkich rozmiarów ,pełna ciekawych treści. Nie jestem w stanie ocenić jej rzetelności ponieważ na psychologii się nie znam. Jednak ufam że można się spokojnie choć na chwilę zanurzyć w świecie psychologii a przewodniczki tejże wycieczki nie zwiodą nas na manowce wiedzy.
   Poznjemy w ogromnym skrócie czym jest psychologia, czym się ta nauka zajmuje zarówno teoretycznie jak i praktycznie. To co sobie wyobraża większość społeczeństwa że psycholog jest od leczenia stanów odbiegających od normy jest tylko wycinkiem prawdy.Owszem zajmuje się tym psychologia kliniczna ale jednak różnica między psychologiem a psychiatrą nie polega tylko na tym że ten pierwszy nie  może wypisywać recept w przeciwieństwie do drugiego. Co jest chyba jedyną różnicą dla sporej części społeczeństwa ,a może ( mam taką nadzieję) jednak nie.
   Całość okraszona jest ciekawostkami,wynikami różnych badań czasem przygnębiającymi jak to że każdy człowiek zdolny jest do okrucieństwa i to większego niż sam zakłada. Warto sobie to przypomnieć za każdym razem kiedy zadajemy sobie pytanie o to jak np. w czasie II wojny światowej Niemieccy oprawcy ( nie wszyscy) mogli być tak okrutni.To że nie zdając bólu bezpośrednio zadajemy go z mniejszymi oporami , jaką rolę odgrywa w tym zleceniodawca? Dlaczego w tym wypadku "autorytet" wcale nie jest postrzegany pozytywnie?

    Z przyjemniejszych spraw ,czy wiecie że wcale nie myślimy tak dużo jak nam się wydaje

    " Jesteśmy przekonani ,że przez większosć czasu nasz świadomy umysł funkcjonuje  w sposób kontrolowany.Zastanawiamy się nad tym co robimy ,rozwiązujemy problemy i dokonujemy  przemyślanych wyborów ,dotyczących tego,jak się dzisiaj ubierzemy ,co zjemy lub powiemy .Możemy również opisać ,to co właśnie zrobiliśmy ,odzwierciedlając tym samym nasze działania ,nadzieje i obawy.Wydaje nam się ,że w przeciwieństwie do wiewiórki ,krzątającej się w ciepłych promieniach wiosennych ,która >bezmyślnie< poszukuje swoich zapasów orzechów ,my myślimy o naszym zachowaniu ,kontrolujemy je i monitorujemy ,co czyni nas >rozumnymi< czy też >racjonalnymi< istotami.Badania prowadzone przez psychologów zajmujących się poznanem w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat dowiodły ,że wiele procesów zachodzi poniżej obszaru dostepnego myśleniu  ,co spowodowało zmianę podejścia do zjawiska świadomości i logicznej natury myślenia.
   Nie zawsze myślimy; np. niektóre czynności ,które początkowo  wymagają skupienia myśli, jak pisanie na maszynie czy prowadzenie samochodu ,po pewnym okresie ćwiczeń wykonujemy automatycznie,co pozwala nam robić jednocześnie inne rzeczy : prowadzić rozmowę lub planować wakacje.Możemy wykonywać je >nie myśląc< ,  jeżeli poprosimy osobę ,która doskonale opanowała pisanie na maszynie o odnalezienie wśród klawiszy konkretnej litery ,będzie musiała doonać świadomego wysiłku,aby odpowiedzieć na to pytanie - może np. powtórzyć ruch ręki związany z wystukaniem tej litery"  

    To zjawisko mogę potwierdzić podobnie jak każdy kto dużo pisze na klawiaturze, kiedy syn spytał jak zrobić określony znak musiałam faktycznie "udać" że go zapisuję by mu odpowiedzieć co ma robić :-) podobnie gdy w pracy pytają o kod artykułu najpierw usiłuję go "wystukać" na klawiaturze podobnie jak moje koleżanki.
 
    Co wspólnego mają z tą książką wspomniane w tytule karaluchy ? O tym poniżej. Zaintrygowało mnie zjawisko facylitacji społecznej szczególnie jesli zestawć je z hiporyzją ;-) .

    " Sam fakt że otaczają nas inni ludzie ,wpływa na nasze zachowanie - kiedy jesteśmy sami w domu ,możemy robić rzeczy ,których nigdy nie zrobilibyśmy w obecności innych osób .
   Proces zmiany zachowania ze względu na obecność innych nosi nazwę  facylitacji społecznej   . Jedną z najczęściej spotykanych form tego zjawiska jest współzawodnictwo .Na ogół ludzie działają efektowniej ,jeśli są przekonani że z kimś współzawodniczą.
   Eksperymenty dowiodły że facylitację społeczną można wywołać w prosty sposób,informując  daną osobę że również inni ludzie pracują  nad tym samym zadaniem.
   Udowodniono ,że zjwisko facylitacji społecznej istnieje również w świecie zwierząt:  nawet  karaluchy  biegną szybciej ,kiedy są obserwowane przez współtowarzyszy! "


   Wiedziałam że przewlekły ból czy depresję można leczyć chirurgicznie,ale że również zaburzenia obsesyjno - kompulsywne? A można! Świetnym przykładem w/w zaburzeń jest detektyw Monk chyba znany wszystkim,jego nerwica natręctw jest bardzo przekonująca.

  
     Książka przeczytana w ramach wyzwania  z półki.  



   
       

    

     



   
  

   
      
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz