wtorek, 19 sierpnia 2014

"Pan Samochodzik i skarb Atanaryka" Zbigniew Nienacki

    "Pan Samochodzik i skarb Atanaryka" to jedna z wcześniejszych powieści pisarza powstała przed serią o Panu Samochodziku. Włączona została do cyklu na życzenie wydawnictwa i za zgodą pisarza po wprowadzeniu drobnych zmian. Wersję oryginalną poznać można z wydania w żółtej okładce , które prezentuję poniżej na zdjęciu.
                                   
         
     Może kiedyś pokuszę się o jej zdobycie w celu sprawdzenia tych naniesionych poprawek. (Tymczasem możecie spojrzeć na tę stronę gdzie ktoś już zrobił analizę, życzę miłej lektury)Niemniej nie uniknięto pewnych nieścisłości , gdyż powinna być ona tomem kolejnym po "Świętym relikwiarzu" znanym również pod tytułem "Uroczysko" o czym już wcześniej pisałam. Spokojnie zatem można przeczytać najpierw tom z numerkiem 2 , tu mam na myśli numerację z tzw. czarnej serii.
    Rzecz dzieje sią na Kaszubach we wsi Gąsiory gdzie archeologowie badają cmentarzysko Gotów. Praktycznie jak w każdej historii z cyklu jest zagadka , jest skarb , pozytywni i negatywni bohaterowie. No i oczywiście nasz główny bohater Tomasz choć bez wehikułu ( jakoś nie ma to dla mnie znaczenia) to obowiązkowo oczarowany kobietami natrząsającymi się z jego nieporadności , nieśmiałości a nawet tchórzostwa. Wiem że czytelnicy narzekają na przydługie opisy historyczne, przytoczone legendy, mity i opowieści. To co dla innych jest minusem dla mnie było jedną z mocniejszych stron książki. Z przyjemnością czytałam o Gotach , o Atanaryku i obiecałam sobie zgłębić temat. Mam już nawet wynotowane hipotetyczne lektury. Choć zdaję sobie sprawę z tego że upływający czas z pewnością wpłynął na wiedzę dotyczącą powyższego tematu i niekoniecznie wszystko musi zgadzać się z treściami przytoczonymi przez Zbigniewa Nienackiego.
   Wracam do samej lektury. Czytało się przyjemnie , nie przeczę ale też da się wyczuć że warsztat autora jest jeszcze niedopracowany. O ile wiedza historyczna podana była w charakterystyczny sposób dla pisarza , to już budowanie napięcia i odpowiedniego klimatu trochę mam wrażenie kulało. Te nieszczęsne figusy ( no właśnie dlaczego nie fikusy ???  nie znalazłam wytłumaczenia)  zbyt szybko zwracają na siebie uwagę. Samo zakończenie zaś mam wrażenie wyskakuje niczym Filip z konopi i to nie w sensie że jest niespodzianką , tylko w tym sensie iż mam wrażenie że autor nie bardzo wiedział jak jeszcze pociągnąć sprawę zatem po prostu ją uciął. Może to jednak wiek znaczy się  mój wiek i nie daje się tak łatwo porwać przygodzie ? Mam nadzieję że nie. W końcu to moja ukochana seria , mój ukochany Pan Samochodzik, wracałam doń non stop ( mam na myśli części z kanonu) ,mogłam czytać dniami i nocami. Chcę tak jeszcze raz i jeszcze i jeszcze ....
   Niemniej nie narzekam , czas uważam za mile spędzony  nie żałuję ani chwili co więcej czeka już na mnie tom kolejny.

                  

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ano ... jak ja chciałam mieć, nie wehikuł .Chciałam mieć tak dużo książek jak Tomasz i choćby częściową wiedzę.

      Usuń
  2. Uwielbiam Pany Samochodziki do tej pory:) Atanaryka też mam i to właśnie to wydanie które pokazujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała je mieć :-) Przeglądałam allegro "Pozwolenie na zakup lwa" prawie 190 zł pestka po prostu.

      Usuń
    2. Nie wiedziałam, że tu też są takie białe kruki. Ostatnio w jakiejś księgarni widziałam całe półki takich żółtych Panów Samochodzików (a może czarnych? już mi się pomieszało), ale to chyba były te nieoryginalne Nienackiego.

      Usuń
    3. Jak całe półki to czarne okładki raczej. To cała seria, również następców Zbigniewa Nienackiego i jego bohatera Tomasza. Wprawdzie nie wiem czy skuszę się na skompletowanie ale przeczytać postaram się wszystkie, sama jestem ciekawa ile mi to zajmie.

      Usuń