środa, 30 kwietnia 2014

Jerzy Pecold "Padre ,strzelba ,różaniec i koń"

  
     Wpadła mi w ręce, w bibliotece książka "Padre,strzelba, różaniec i koń." której autorem jest Jerzy Pecold. Pierwsze co przyciągnęło moją uwagę to oładka jako że książka wydana jest w serii "Biblioteka Poznaj Świat"  przez wydawnictwo Bernardinum. Charakterystyczna okładka to pierwsze, drugie to króciutka notka biograficzna , która w ogóle mnie rozbroiła i jeśli nawet miałam choć przez moment wątpliwości brać czy nie to w chwili zapoznania się z nią wiedziałam : biorę .
   Jerzy Pecold
  "Zawodowy masarz - rzeznik z papierami czeladnika, a jednocześnie absolwent KUL z tytułem magistra teologii moralnej. Z zakładu wędliniarskiego poszedł do seminarium duchownego, w 1984 roku został księdzem, a trzy lata później pojechał na misje do Ekwadoru >>bo nikt inny nie chciał tam jechać<<. Przeżył ponad 25 lat w Ameryce Południowej, obecnie mieszka  w Wenezueli. Dlatego wie o czym pisze."

     I nie zawiodłam się , nie jest to arcydzieło, nie jest to książka porywająca i zapierająca dech w piersiach jednak mimo tego jednak przeczytałam ją w tempie ekspresowym, wczoraj wypożyczyłam , dziś mogę oddać. Sednem życia autora jest głoszenie Chrystusa , docieranie z wiedzą o Nim do najodleglejszych zakątków świata, nie jest jednak jedynym jego zajęciem o czym mogą przekonać się czytelnicy. To że jest człowiekiem do wszystkiego jest mało powiedziane, nie dość że jak wskazuje jego wykształcenie jest dość zaskakujący w swoich wyborach to jeszcze jak już postanowi to wszystkiego się nauczy. I medycyny, i kłaść dach czy posadzkę,  może potrzebujecie mechanika a może kogoś kto zna się na koniach. Nic nie jest mu straszne, co powoduje że zjednuje sobie ludzi w otoczeniu. Spisane przezeń zapiski z lat spędzonych w Ameryce Płd. nie dość że serwują nam obrazki z życia ludzi , opisują piękne ale i niebezpieczne rejony i prawa natury to pozwalają poznać księdza z "ludzką warzą" jakkolwiek to nie brzmi. Ten ksiądz jest blisko ludzi, rozumie ich , nie moralizuje jednocześnie nie pochwalając zła. To wcale nie jest takie łatwe jak się wydaje.
   Na deser pozostaje nam zachwycić się zdjęciami autorstwa Wojciecha Cejrowskiego, w ogóle mimo że raz czy dwa może jest w tekście wymieniony odnosiłam wrażenie jak gdyby to on dzielił się z nami swoimi wrażeniami. Oczywiście to tylko wrażenie ( w końcu WC jest jedyny i niepowtarzalny) , niemniej gdyby nie on prawdopodobnie nie poznalibyśmy skromnej osoby księdza i tego jak ważną pracę wykonuje pomagając ludziom.
   Mam jedno zastrzeżenie, mimo jakości czyli: okładka, papier, zdjęcia i oczywiście marka ,cena jak dla mnie jest wygórowana 44 zł to zdecydowanie zbyt wiele. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by książkę po prostu wypożyczyć, chyba że ktoś jest maniakiem i zbiera całą serię wtedy ... pozostaje nadzieja że wtedy cena nie ma znaczenia.   
     
  Autor : Jerzy Pecold
  Tytuł : "Padre, strzelba, różniec i koń."
 Wydawnictwo : Bernardinum
  Gatunek : podróżnicze
 Wyzwanie : Biblioteczne

   


          Książka przeczytana w ramach wyzwania :

                    

4 komentarze:

  1. Faktycznie cena odstrasza, ale przecież mamy na szczęście nasze kochane biblioteki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak i ostatnio coraz lepiej zaopatrzone :-)

      Usuń
  2. Tak, te wydanie bywają drogie. I książka jest chyba ciężka, prawda? To ten śliski, ciężki papier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężka , ciężka , papier piękny nie przeczę niemniej cena jak dla mnie zaporowa. ile takich książek można kupić miesięcznie ? A ile by się chciało ? Co nie zmienia faktu że jak zawsze Bernardinum stanęło na wysokości zadania jeśli chodzi o jakość wydania.

      Usuń