wtorek, 1 stycznia 2013

"Ulica wiązów 5150" Patrick Senecal

 
    Autor : Patrick Senecal
    Tytuł : " Ulica Wiązów 5150"
    Tytuł oryginału : "5150, Rue des Ormes"
    Wydawnictwo : Fu Kang
     Przełożyła : Ewa Pfeifer


             Z okładki :

   " Kiedy czarny kot przebiega ci drogę ,czy uznajesz to za zły znak?
     Czarny kot,który pojawia się na początku tej powieści ,nie wróży nic dobrego Yannickowi Berubemu,dwudziestotrzyletniemu studentowi literatury .Pozornie drobny wypadek ,pozornie życzliwy taksówkarz ,pozornie gościnny dom i jego pozornie zwyczajni mieszkańcy...
    Wkrótce życie Yannicka przerodzi się w koszmar .Młody student zostaje uwięziony w upiornie wypaczonej rzeczywistości , w której dążenie do sprawiedliwości tumaczy zbrodnię i przemoc,miłość do Boga i do rodziny przybiera kształt karykatury ,sadystyczne okrucieństwo staje się naturalnym sposobem na życie ,a niewinnosć skrywa słonnosci do bestialstwa. 

  W klaustrofobicznej atmosferze rozgrywa się partia szachów .Paradoksalnie gra oparta na niezłomnej logice wiedzie prosto do szaleństwa.
  Stawką w tej grze jest życie ,klatego myśl o ucieczce nie opuszcza Yannicka ani na chwilę .
 Czy można jednak uciec ,zostawić za sobą koszmarną przeszłość ,jesli partia szachów nie została zakończona? "    

  Autor tej powieści Patrick Senecal porównywany jest do Stephena Kinga i Deana Koontza, mistrzów gatunku.Pierwszy napisany przez niego horro to " Ulica Wiązów 5150" ,doczekał się ekranizacji. Ciekawa jestem jakie wrażenie robi film, może kiedyś... 

  

    Historia dość banalna ,idealna na pozór rodzina skrywa poważną tajemnicę.Kiedy główny bohater wchodzi do domu przy ulicy Wiązów 5150 prosząc o pomoc,nie przechodzi mu nawet na myśl że właśnie zaczyna się największy koszmar jego życia.
   Nieopatrznie zagląda do pokoju w którym leży zmasakrowany ,zakrwawiony mężczyzna .W tym momencie podpisuje na siebie wyrok gorszy od śmierci,śmierć byłaby wybawieniem.O czym przekonujemy się strona, po stronie zakończenie zaś powoduje że nawet ci najbardziej watpiący w sens natychmiastowej śmierci przyznają mi rację.

   Najciekawsze, najlepiej też napisane są fragmenty przytaczanego pamiętnika Maud. Przenoszą nas one w całkiem  odmienny świat , niczym z poczatków XIX wieku. 

    Fragmenty pamiętnika:
  " Bądz pochwalony ,Panie Boże i pobłogosław tym,których kocham.
  Jestem dziś bardzo rozemocjonowana ,ponieważ wydaryło się coś szczególnego.Mam nadzieję że to zdrowe rozgorączkowanie,a nie wywołane przez złe wpływy ,tóre atruwają nasze społeczeństwo .Dlatego chcę Ci o tym opowiedzieć ,Panie,abyś mógł mnie oświecić.Wiesz że pisanie do Ciebie jest dla mnie zródłem szczęścia bez granic... "

  " W kolejny piątek ,a więc dziś ,zaledwie ilka godzin temu znowu czekał na mnie przed klasztorem i przyznaję ,że było mi z tego powdu bardzo przyjemnie.Podczas drogi dyskutowaliśmy o wszytkim i o niczym ,i tym razem ,czułam się raczej swobodnie,jakbym rozmawiała ze starym przyjacielem.Przynajmniej wyobrażam sobie że tak rozmawialiśmy.Niewiele o tym wiem bo nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela .kiedy byliśmy już pod moim domem i podawałam mu pieniądze ( bez wielkiej nadzie!) ,spojrzał na mnie i czerwieniąc się ze zmieszania , z opuszczoną głową zaprosił mnie na kolację w następny piątek.
  Zaprosił mnie na randę Panie!
  Wydaje mi się,że byłam jeszcze bardziej czerwona niż on! Ledwo mogłam uwierzyć w to co powiedział .To było tak zaskakujące ,nieprzewidzane i tak nagłe ! Zarazem jedna czułam żar ,który rodził się w moim żołądku i docierał do policzków.Czym byłła ta fala gorąca nieznana i dziwna?
  _ to będzie bardzo stosowny wieczór ! - dodał ,spoglądając na mnie wreszcie . - W znanej mi szykownej restauracji.
   Zapewnił mnie że przywiezie mnie wcześnie do domu,około dwudziestejdrugiej.Już miałam odpowiedzieć ,że jestem rozczarowana,że wydawało mi się że umie się zachować .Otworzyłam usta i odparłam:
  - Nie wiem ...Będę musiała porozmawiać z tatą i mamą. "

  " Decyzja zapadła .Ślub odbędzie się 11 sierpnia ,w dniu moich dwudziestych trzecich urodzin .To Jakub wpadł na ten wspaniały pomysł.Uważam że to bardzo romantyczne.
    Tak bardzo go kocham Panie ..., "

 " Tak jak się spodziewałam nie odziedziczyliśmy żadnych pieniędzy.Tata i mama zawsze o tym mówili .Ich zdaniem pieniądze zdobyte zbyt łatwo wtrącają człowieka w lenistwo i nieróbstwo .Tak więc przeazali cały majątek na cele dobroczynne.Jakub i ja przyjęliśmy tę decyzję bez cienia rozczarowania czy gniewu ku wielkiemu zdumieniu notariusza.
  Odziedziczyliśmy natomiast dom.To doskonała nowina ,onieważ byłoby nam trudno zmieścić się w mieszkaniu z dwójką dzieci .Myśl,że przzeniosę się  z rodziną do domu mego dziecństwa ,raduje mnie w najwyższym stopniu.Nawet Jakubowi ta myśl się podoba :
   - To prawdziwy honor ,Maude ,zamieszkać w domu twoich rodziców .Będziemy mieszkać w domu ,w którym zawsze panowały ład i sprawiedliwosć..."
  

    Prawda że z przyjemnością się czyta, pod warunkiem że się nie wie kiedy zostały zapisane. Pierwszy wpis pochodzi z 1971 roku, jest w tym coś niepokojącego. Z jednej strony oczywiście zachwyca ten spoój , rozwaga i bliska więz z Bogiem, nie bez powodu autor ręką Maud każdy wpis zaczyna od " Bądz pochwalony ,Panie Boże i pobłogosław tym,których kocham" .
   Jak już wspomniałam to najbarwniejsze fragmenty powieści.

  Co mnie zaskoczyło? To że mimo iż sam fakt zaklasyfikowania czy to literatury czy filmu do horroru powoduje u mnie wyczulenie na otoczenie, strach zwykle z każdym kolejnym aktem rośnie ,nie daj Boże by przy czytaniu prozy S.Kinga ktoś znienacka mnie dotknął. Przedstawienie gotowe.
    Tym razem było inaczej , zastosowany wybieg z grą w szachy stwarza pozory gry totalnej ,czytelnik  się skupia na kazdym ruchu graczy ( bohaterów) że na strach nie ma miejsca. To z kolei spowodowało że zamiast oczekiwać zagrożenia wraz z Yannickiem skupiam się nad tym jak się wydostać , chwilami mnie irytował nie przeczę , momentami przestawałam go rozumieć a chęć urwania mu głowy rosła we mnie wraz z rozwojem fabuły.

   Czyta się szybko, z pewnoscią nie jest to lektura dla osób które lubią się bać, bo bać się nie bardzo jest czego,boimy się tego, czego się nie spodziewamy. Tutaj z góry wiadomo że szczęśliwego końca nie będzie.
  Z to kwestią sprawiedliwosci, dobra i zła i tego to może wymierzać karę za czynności naganne i co za nie uznamy, możemy zajmować się jeszcze długo po przeczytanu tej historii. Bo najbardziej przerażające jest to że dążenie do dobra dało takie efekty. Nie pierwszy raz zarówno w życiu jak i w literaturze.


   Ocena książki : 4/6
 
  
     Książka przeczytana w ramach wyzwania grudniowego u Sardegny Trójka e - pik , książka z dreszczykiem.

   

  
  
  I oczywiście w ramach zapełniania czasu w oczekiwaniu na dalsze odcinki "The Walking Dead".
   


2 komentarze: