środa, 27 czerwca 2012

Maria Ulatowska "Domek nad morzem"

   Skończyłam czytać dziś w nocy, książka ta wywarła na mnie spore wrażenie.Czego najlepszym dowodem jest to że mimo napomknień własnych dotyczących odczuć mną targających nie udało mi się uniknąć odbioru empirycznego,zdarza się. Skoro zdarzyło się nawet Umberto Eco to mogę jedynie liczyć na podobną wyrozumiałość pani Marii Ulatowskiej w stosunku do mnie.
 
   Ewa główna bohaterka gdy ją poznajemy jest małą dziewczynką mieszkającą z rodzicami, dziadkami i wujkiem. Historia Ewy jest opowieścią o dorastaniu,o miłości, o namiętności do książek i o stracie. Jest równocześnie dowodem na to, że przeznaczenia zmienić się nie da i co nam jest pisane przez los otrzymamy, a że nie zawsze wtedy kiedy chcemy,no cóż czasem musimy poczekać,może tylko nam wydaje się że już jesteśmy na dane zdarzenie gotowi a tak nie jest ?
  Z Ewą spędzamy lat kilkadziesiąt, znamy jej radości i troski, tajemnice i marzenia,rozczarowania i tęsknoty.Podczas czytania były momenty kiedy pojawiały mi się łzy w oczach były i takie które wywoływały śmiech.Jak to życie.

  Ewa zostaje osierocona przez mamę, opuszczona w sensie emocjonalnym przez ojca w jakimś stopniu zadośuczynieniem może być to że ojciec zdołał wprowadzić tę małą jeszcze dziewczynkę w świat literatury  i miłość do książek jest tym co towarzyszy jej do dziś, czy to jest w stanie zastąpić ojca? Choinka wie, lepiej żeby tak gdyż wiele cech własnych w tym tatusiu odnajduję.
  Tatuś znajduje nową żonę za jednym zamachem Ewunia dostaje brata,nie nie jest banalnie,nie ze względu na ciążę dochodzi do ślubu a brat starszy jest od naszej bohaterki.Ciocia Irena ( nowa żona taty) nie sprawdzała się w roli mamy Maćka,w roli macochy tym bardziej.
   Większość lat dziecięcych upływa jej (Ewie) pod opieką dziadków. Ewa dojrzewa ,poznaje pierwsze miłości, nawiązuje przyjaznie , kształci się ,pracuje i to wszystko w  towarzystwie największej swej pasji :czytania. Książki towarzyszą jej zawsze i wszędzie.
 
  Historia opisana na stronach ukrytych pod tą przecudną okładką, jest świenie napisana, wciąga już od pierwszych zdań i nie ma takiej możliwości by ją odłożyć przed przeczytaniem,jak wspomniałam czytałam ją do nocy,skończyłam około drugiej a i tak nie mam pojęcia o której zasnęłam gdyż przed oczmi przewijały mi się sceny i myśli z książki, za żadne skarby nie chciała mi dać spokoju.

   Sprawy poważne dotyczące życia każdego człowieka,zwyczajne codzienne  bez patosu co ważne udał się go autorce unikać nawet w chwilach najbardziej zdradliwych dla pisarzy jak śmierć matki Ewy czy fakt bezdzietności naszej bohaterki. Rewelacyjne fragmenty humorystyczne, wierzę że wziete z życia i datego tak naturalnie wyszły zaraz zacytuję co lepsze momenty.

   " - Ewuniu kupiłem ci nową Chmielewską  - pochwalił się 
    A Ewa, zamiast podziękować,zawołała: 
     - Tylko jedną?Natychmiast leć i kup drugi egzemdlarz. 
     Ojciec ,wyczuwając w głosie córki bezwzględny imperatyw ,o nic nie pytal ,tylko ruszył posłusznie do księgarni i kupił drugi egzemdlarz tej samej książki. ....
    - Ewuniu, poczekaj,powiedz mi tylko po co ci ta druga książka? - spytał Jerzy 
    - Dla siostry - odpowiedziała odruchowo ,nie zastanawiając się do kogo mówi.
    -Ach, tak,no dobrze,to biegnij dziecko,do zobaczenia wieczorem - pożegnał się Jerzy ,nie zastanawiając się nad odpowiedzią córki.
    Ale po kilku godzinach na biurku Ewy w pracy zadzwonił telefon. 
   - Ewuniu ale gybyś ty miała siostrę ,to ja bym chyba o tym coś wiedział.

    Kapcie dla  sąsiadki mnie już pokonały kompletnie,sympatyczny ten Jerzy wchodzi gość prosi o kapcie należy mu podać, a że wejście z tych raczej niekonwencjonalnych? Któż by na to zwracał uwagę? Taka wersja taty Borejko z tym że pozbawionego motoru napędowego w postaci Mili. 

   Jak Ewa sobie mężczyzn dobierała
  
"  - Wyobraż sobie, że on w ogóle nie czyta książek !  - odpowiedziała Ewa na jego pytanie (Maćka) czymu nie spotyka się już z Tomkiem  - Jakiegoś analfabetę mi przedstawiłeś ,choć rzeczywiście jest przystojny.Ale żeby nie czytać ??? "  

   W ogóle odnoszę wrażenie że książka powstała na moje prywatne zamówienie a Karolinę to ja sobie życzę znać osobiście ,potrzebuję takiej okulistki ;-)


    Ocena książki : 6/6
       

1 komentarz: